Echa artykułów o rodzinie wielodzietnej
Drukuj
Rycerz Niepokalanej 5/1947, grafiki do artykułu: Echa artykułów o rodzinie wielodzietnej, s. 145

Co pisze rolnik

Czytelnik z okolic Sandomierza, p. K. Z., pisze (8.12.46) następująco:

"Nawołujecie w «Rycerzu» do tego, żeby małżeństwa miały wiele dzieci. Tłumaczycie, że te rodziny są miłe w oczach Boga. W oczach Boga - tak, ale nie w oczach ludzi.

Jest tu nas kilka domów, które posiadają po dziesięcioro, dziewięcioro, ośmioro i siedmioro dzieci w rodzinie. Są też domy, co mają po dwoje dzieci. Otóż te domy z dwojgiem dzieci są wszędzie poważane.

Bywa, że w szkołach dzieci z małodzietnych rodzin są na pierwszym miejscu. Również w urzędach te małe rodziny są mile widziane.

Dlatego prosimy Redakcję «Rycerza Niepokalanej», by zadzwoniła do serc wszystkich a szczególnie nauczycielstwa, urzędów, pracodawców, żeby rodzin wielodzietnych nie wstydzili się i nie spychali na ostatnie miejsce".

Zgadzamy się z p. K. Z., gdyż znane nam1 jest takie postępowanie. Od szeregu lat walczymy o szacunek i pomoc dla rodzin wielodzietnych. Bo komuż należy się większa pomoc i większy szacunek, jak nie tym, co w naszych ciężkich czasach wychowują bogobojnie i ofiarnie wiele dzieci dla Polski?

Co pisze córka o swych rodzicach

Czytelniczka K. L. znów tak opowiada w długim liście (2.7.46):

"Pochodzę z licznej rodziny, bo aż szesnaścioro matka nas miała, mimo jej wątłego zdrowia. Czworo zmarło, żyje dwanaścioro. Ojciec poszedł na pierwszą wojnę światową, był aż w Rumunii. Mimo to matka radziła sobie. Mieliśmy wówczas rzeźnictwo, kolonialkę i parę morgów ziemi na wsi. Ciężko matce nieraz było, ale nigdy nie bluźniła i nie upadała na duchu. Codziennym przykładem zachęcała nas do modlitwy szczerej i gorącej. Po wojnie wrócił ojciec, - różaniec bronił go przed kulami. Zabrał się z całą energią do pracy, aby utrzymać tak liczną rodzinę, wykształcić i wychować dzieci. Codziennie modliliśmy się z nim wspólnie, wolne godziny spędzaliśmy z ukochanym ojcem na pieśniach ku czci Maryi. Z pomocą Maryi wykształcił ojciec sześciu braci (już wszyscy pozakładali własne ogniska)".

Potem czytelniczka opowiada okropności, jakie cała rodzina oraz ona sama, już jako mężatka, przeżyła podczas drugiej wojny światowej i tak kończy list:

"Po wszystkich przejściach rodzina nasza jest znów razem. Wszyscy są zdrowi i cali. Cześć Maryi!"

Co radzi Czytelniczka z Poznania?

W święto Zjawienia się N.M.P. w Lourdes (11.2.1947 r.) taki projekt poddała nam p. J. Grobicka z Poznania:

"Zamieszczona w lutowym «Rycerzu» fotografia rodziny, w której urodziły się trojaczki, ze wzmianką, że w rodzinie tej jest bardzo wielka bieda da, nasunęła mi myśl, że dobrze byłoby, gdyby istniał jakiś stały fundusz wspierający, choć od czasu do czasu, najbiedniejsze i najliczniejsze rodziny.

Stworzenie tego funduszu wyobrażam sobie w ten sposób, aby rycerze i rycerki Niepokalanej dołączali do ofiar przesyłanych do Niepokalanowa, mając na uwadze prawie powszechny niedostatek, dosłownie choć 1 zł na cel utworzenia funduszu Im. Matki Niepokalanej.

Tyle się mówi i pisze o tym, aby rodziny polskie były jak najliczniejsze, a te najliczniejsze są przeważnie biedne, więc w Imieniu Matki Niepokalanej możebyśmy pomogli tym najbiedniejszym dzieciom?

Dla zapoczątkowania, jeśli Redakcja nie znajdzie przeszkód, na cel ten wyślę 500 zł".

Naszym jednak zdaniem obok działalności miłosiernej na rzecz rodzin wielodzietnych, prowadzonej przez Rycerstwo Niepokalanej, "Caritas", Opiekę Społeczną itp. powinien powstać przy Ministerstwie Opieki Społecznej Departament pomocy rodzinom wielodzietnym, który będzie miał dziś pracy bardzo dużo. Bo tylko Polska kwitnąca dziećmi będzie Polską potężną i wierną Bogu.


Opis zdjęcia powyżej: Małżeństwo: Maria (lat 76) i Walenty Matyjek (83 lata). Przeżyli 58 lat w przykładnej zgodzie i miłości Boga, mając 14 dzieci swoich i jeszcze wychowali 2 sieroty (wszyscy żyją i pozakładali swoje rodziny). Przez długie lata pracowali na wsi w gospodarstwie. Obecnie mieszkają w żyrardowie u córki. Zdjęcie z 50-lecia ślubu przed 8 laty