Dzwon na trwogę
Drukuj

Dzwonem na trwogę jest książka Walentego Majdańskiego wydana w Niepokalanowie pt. "Kołyski i potęga" i drugi jej tom pt. "Polska kwitnąca dziećmi". Już sam tytuł brzmi jak paradoks, bo czyż może być ktoś bardziej niedołężny od niemowlęcia? - istoty zdanej na łaskę i o-piekę. Autor jednak z kolebek wywodzi potęgę i czyni to z pasją dotychczas nie napotykaną w naszym piśmiennictwie.

Mocnymi wyrażeniami szafował marszałek Piłsudski, Nowaczyński i inni; bezpośrednio do czytelnika umie podchodzić Makuszyński, Wańkowicz, Fiedler... - ale W. Majdański, zakasował każdego z osobna i wszystkich razem. To nie książka - to żywa dysputa z czytelnikiem.

Styl niewątpliwie razić będzie estetę.

Podobno kto w dyspucie używa słów ostrych - nawet gdyby miał słuszność - przegrywa. Ale kto wie? czy nie należy w tych sprawach właśnie w ten sposób przemawiać...

Autor roztrząsa sumienie, bije rozumowo. Czyni to systematycznie. Najpierw uchyla rąbka historii, podgląda, wywłóczy, demaskuje; temat oświetla z różnych stron - rąbie i kawałkami roztrząsa.

Tragicznym jest stwierdzony fakt, że od 1937 roku notuje się w Polsce spadek urodzeń; w 1939 roku wśród ludności miejskiej więcej umiera niż się rodzi; od 1945 r. w ogóle więcej nas umiera niż się rodzi.

Czyżby agonia narodu?

W. Majdański obficie czerpie z różnych autorów, książka naszpikowana cytatami. Na każdej stronie po kilka, a nawet po kilkanaście odsyłaczy - co źle działa na czytelnika, odrywa bowiem od tematu.

Statystyka jest zawsze najwymowniejszą, liczby są argumentami niezwalczonymi. W. Majdański przytacza: "na ziemiach Rzplitej w XV wieku siedzieli sobie Białorusini i Rusini stanowiąc mniejszość, po 3 wiekach liczebnie zrównali się z nami, a po 5 wiekach jest ich 2 razy tyle co nas". Rezultat: ziemie te już nie polskie.

Czyli, że kołyski zwyciężyły.

W każdym rozdziale argumenty i wnioski. Niektóre tragiczne.

Rozdział: "Kto służy nadal w Gestapo?" - jest wprost koszmarnym. Autor logicznie dowodząc stwierdza: "Małżeństwo Polskie".

Niesamowite... - a jednak prawdziwe.

W podtytule książki widnieje napis: "Książka dla dorosłych" - należałoby dodać: "dla dojrzałych umysłowo".

Aby całkowicie omówić pracę W. Majdańskiego należałoby napisać studium. W kilku zdaniach nie wyczerpie tematu, bowiem w tej książce tyle dynamiki, problem tak naświetlony, że każdy rozdział daje obfity materiał do dyskusji.

Na początku XX wieku pisarka szwedzką Ellen Key twierdziła, że wiek nasz przejdzie do historii jako "wiek dziecka" - W. Majdański twierdzi, że żyjemy w "wieku dzieciobójstwa".

Mocna... dziwna książka.