Dokąd idziemy?
Rycerz Niepokalanej 11/1946, grafika do artykułu: , s. 285

Od 29 lipca toczy się konferencja pokojowa. Przedstawiciele 21 państw próbują położyć trwałe podwaliny pokoju na przyszłość. A ludzkość czeka...

Kto głębiej patrzy na dzieje świata, wie, że prawdziwy pokój nie jest rzeczą łatwą i tanią, zwłaszcza w wieku atomowym. Tworzą go nie tylko wybrane jednostki, ale całe narody, owszem sam Bóg musi się tu wmieszać.

Nie da się już dziś, po doświadczeniu z bezbożnictwem hitlerowskim, zaprzeczyć, że jeżeli dogłębna zmiana nie dokona się w umysłowości narodów, trwały pokój nie nastąpi. Nie na wiatr powiedział Psalmista Pański: "Jeżeli Pan nie zbuduje domu, próżno pracowali, którzy . go budują". I nie na próżno sama Niepokalana Matka Boga zjawiła się wśród gromów - pierwszej wojny światowej z ultimatum dla grzesznej ludzkości: "Jeśli mnie świat usłucha (tzn. zerwie z grzechem i wejdzie na drogę chrześcijańskiej modlitwy i pokuty), źli się nawrócą i nastanie pokój. Jeśli nie, rozszerzą się błędy po świecie, wzniecając wojny i prześladowania".

Któż o tym myśli? Któż wkłada swą cegiełkę pod gmach pokoju? Większość ludzi prowadzi strusią politykę chowania głowy w piasek. Tańczy, bawi się do upadłego, zalewa alkoholem, nikczemnieje w rozpuście. Wstrząsające cyfry:

dzieci nienarodzonych, haniebnie zamordowanych, choć rzeki krwi wylano w wojnie,

pieniędzy, utopionych w bimber, gdy miliony głodują; rodzin rozrywanych, gdy każdy tęskni za pokojem ogniska domowego.

Przez krzywdę drugich szuka się szczęścia.

Źle jest! - gwarzą gospodarze w opłotkach. Bój się Boga! - wymawia matka rozpitemu synowi, wyrodnej córce. I na biadaniach się kończy. Zapominają ci, w których sercu tli iskra uczciwości, że ich zobojętnienie w wierze, niechodzenie do kościoła, bratnia niezgoda, naśladowanie choćby na małą skalę bezbożników, tamtych jeszcze bardziej utwierdza w błędzie i współczesną atmosferę mimo nadchodzącej zimy czyni duszną, nie do wytrzymania.

Rycerze Niepokalanej, czciciele Maryi! Bądźmy wierni! oddaniu całkowitemu Niepokalanej, jasnogórskim ślubowaniom! Ochotnie zgłaszaliśmy się pod sztandar Bogarodzicy, szczerością pałały nasze twarze i serca u stóp Jasnej Góry, w milionowym tłumie. Lecz szatan chce wypłatać figla i po chwilach uniesień i oczyszczenia wrócić z jeszcze większym impetem do naszych dusz i owładnąć nimi, póki słabe, w rekonwalescencji.

Dwa przed nami obowiązki konieczne: nie znikczemnieć, nie zwątpić!

Jak larum brzmią nam w uszach słowa kaznodziei spod jasnogórskiego Szczytu: "Całą troską naszą musi być, byśmy nie znikczemnieli". Nie wpadli w odmęt grubego materializmu, co Boga i duszy nie uznaje, a człowieka w pochodzeniu i postępowaniu ze zwierzęciem chce zrównać. Bo wtenczas nie niewola, lecz zatracenie. Nam, Polakom, inne od kolebki świecą ideały. Przed rycerzami - Niepokalana, Która na najwyższe szczyty ducha zdolna nas wznieść i pozwolić zakosztować z prawdziwych rozkoszy.

I zwątpić nie można, ani się uląc. Bo zwątpienie - hamuje czyn katolicki, a bojaźń nasza - złych rozpiera. Cokolwiek przyjdzie, miejmy zaufanie do niezwalczonej Przeciwniczki szatana. Każdemu, kto podnosi się przeciw Bogu, prędzej czy później zetrze głowę, jak stokroć to czyniła w biegu historii, jak i za naszych czasów starła neopogaństwo hitlerowskie, zawzięte na "Schwarze Madonna" z Częstochowy. Nie na darmo powiedziała w Fatimie: "W końcu moje Niepokalane Serce zatriumfuje".

Żyjemy w opoce strasznej, lecz wielkiej i decydującej na całe wieki. Nie czas dziś na życie banalne, zrutynowane, jakiekolwiek. Ojciec Św[ięty] woła do tych, co się oddali Niepokalanej: "Jesteście zwerbowani jak krzyżowcy do podboju lub raczej odbicia z rąk wroga królestwa Maryi, które jest królestwem Boga, tzn. macie pracować, by Ona była kochana, czczona, obsłużona naokoło was, w rodzinie, w społeczeństwie, w świecie".

Oto program na Tydzień M.I. od 2 do 8 grudnia. Wznawiamy chwalebny zwyczaj przedwojenny, by modlitwą, pokutą, apostolstwem słowa, prasy i dobrego przykładu, werbowaniem nowych rycerzy Niepokalanej - każdy w miarę sił i możności - odpowiedzieć na apel czasów dzisiejszych i przyśpieszyć pełne pokoju królowanie Maryi na świecie.


"Niech Niebieska Orędowniczka grzeszników wybłaga u Najświętszego Serca Jezusowego łaskę przeobfitą, która da ziemi prawdziwy i godny pokój".

Modlitwa Ojca Św[iętego], wyjęta z orędzia papieskiego na
kongres w La Salette z okazji stuletniej rocznicy objawień.