Do źródła wody żywej

Wśród skwaru lata, gdy pot zlewa, czoło a gardło wysycha z pragnienia, człowiek szuka ochłody. Najchętniej usiądzie pod drzewem przy źródle, by orzeźwić się świeżą wodą i odpocząć w cieniu. Nieraz w takiej chwili, gdy cisza południa sprzyja refleksji, budzi się myśl: ciało pokrzepiłeś, ale czyś już w pełni zaspokojony i szczęśliwy, czy zagasiłeś pragnienie duszy? Dziwny smutek ogarnia wtedy serce, jakby ten cień, który nagle sunie się po łanach zbóż, gdy chmura przesłoni słońce. Wśród bogactw przyrody dusza czuje się jeszcze więcej stęskniona, bo żadne jej nie nasyci, a każde wzmaga głód.

Zatrzymał się św. Augustyn nad brzegiem morza i wgląda w tajniki własnej duszy. Zapytuje się: dlaczego wzdychasz, dlaczegoś smutna, duszo moja? A jakiś głos szepce mu: wznieś się ponad siebie! Spogląda ku górze, lecz pierwsza z gwiazd zdaje się mu mówić: szukaj ponad nami! Pyta chórów anielskich: czy wy wiecie, o duchy niebieskie, dlaczego smutna jest dusza moja? A one znów: szukaj ponad nami! Więc wzniósł się duchem jeszcze wyżej, aż do samego Boga. I wtedy dopiero zaspokoiło się serce jego, tak że mógł wyznać: oto jest Ten, którego pożądała dusza moja.

I nas tylko Bóg może zadowolić. Jedynie w Jego Sercu dusze nasze znajdą źródło "wody żywej", która zaspokoi wszelkie pragnienie i ożywi wszystko, owszem wytryśnie ku żywotowi wiecznemu. Nie jest to źródło zapieczętowane, niedostępne dla śmiertelników.

Otwarte jest dla każdego, w każdym czasie. Niegdyś wylewająca się z tego Serca miłość stwarzała piękny wszechświat, w którym wszystko było dobre, a nawet bardzo dobre. W pełni czasów ta miłość wcieliła się w Serce Jezusowe, ukazując na ziemi nieskończone swe skarby i poświęcając się za ludzkość. I dziś myśli Serca Jego od narodu do narodu, aby wyrwał od śmierci duszę ich i żywił ich w głodzie". Stoimy wobec źródła "niedościgłych bogactw Chrystusowych" i słyszymy przyjazne wezwanie: "Jeśli kto pragnie, niech do mnie przyjdzie, a pije"[1].

Zaczął się czerwiec, miesiąc Serca Jezusowego, miesiąc dobroci Bożej. Jezus głośniej niż zwykle woła ze swych ołtarzy: "Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i jesteście obciążeni, a ja was ochłodzę" Czas najwyższy, by w trudzie i spiekocie pielgrzymki życiowej zaczerpnąć sił przy źródle "wody żywej". Czyż możemy być obojętni, gdy z jednej strony pali nas pragnienie, a z drugiej zachęca Boża życzliwość? Nie wystarczy nam namiastka, za mało chwilowe zbliżenie się do Jezusa. Trzeba nam pić całą duszą z Jego Źródła, a w tym miesiącu tak w nim zasmakować, by już nigdy odeń się nie oderwać. Gdzież znajdziemy czystszą prawdę niż w Jego Ewangelii?! Gdzież więcej energii życiowych, jak w Jego Sakramentach i Najśw. Ofierze?! Nic tak nie ukoi duszy, jak modlitwa do Serca Bożego! Przy nim jesteśmy zawsze bezpieczni, bo Jego miłość niezawodna.

Więc śpieszmy do krynicy "wody żywej"! Niech nas nie trwoży, żeśmy nieraz nadużyli dobroci Jezusa i zranili Jego Serce. Jakżeż ośmielające są słowa, które usłyszała Jego wybranka: "Palą mnie płomienie Miłosierdzia i chcę je wylać na dusze ludzkie. Nieufność dusz rozdziera moje serce... Napisz, że zanim przyjdę jako Sprawiedliwy, wpierw na oścież otwieram bramy mego Miłosierdzia". Zresztą mamy Pośredniczkę - Niepokalaną, która jak najlepiej usposobi do nas Serce swego Syna, a i nam nie dozwoli być marnotrawcami i niewdzięcznikami. Nie darmo płynęła litanijna prośba w maju. I nie na próżno oddaliśmy się Jej na własność. Działała twórczo w niebie i na ziemi. W ostatni dzień swego miesiąca rzuciła apel: "Wszyscy pragnący pójdźcie do wód... kwapcie się". I do dziś zachęca, wskazując na Serce Jezusa: "Słuchajcie mnie pilnie i jedzcie Dobro, a rozkoszować się będzie w tłustości dusza wasza"[2]. Jak Jej się rozkoszuje.

Nie zawiedli się biesiadnicy w Kanie Galilejskiej, gdy im Maryja poleciła czerpać z wina Swego Syna. Tym bardziej my się nie zawiedziemy. Wszak chodzi tu o wino miłości. Za Jej pośrednictwem Chrystus będzie nam dawał z bogactw swojej chwały, a nawet zamieszka w sercach naszych. Bo "Maryja nie jest taką Pośredniczką, którą Chrystus stawia między sobą a ludźmi, aby zachować odpowiedni dystans; przeciwnie, Ona jest po to, by nie było dystansu - z Jej pomocą rodzaj ludzki może dosięgnąć bezpośrednio Boga". Spełnia rolę matki, która podnosi swe dziecko i wkłada w ojcowskie ramiona, Któreż dziecko nie skorzysta z tej matczynej przysługi? Któż z nas nie da się porwać Niepokalanej?!

Ale Niepokalana nie poprzestanie na nasyceniu naszych dusz przy krynicy Jezusowej. Ze smutkiem spogląda na tych, niestety są i tacy - co nie stają na Jego apel, ze szkodą dla siebie i z obrazą Serca Bożego. To najbiedniejsze Jej dzieci. O, gdyby znali "Dar Boży", zawołaliby za Samarytanką: "Panie daj nam tej wody, abyśmy nie odczuwali pragnienia". Matka Najśw. zwraca się do nas, abyśmy się stali heroldami miłości Bożej i wołali wszędzie: Pójdźcie i zobaczcie Źródło wody żywej. Błagaliśmy Ją wczoraj, by nas uczyniła "użytecznym narzędziem"... do jak największego rozszerzenia błogiego Królestwa Serca Jezusowego", więc dziś, gdy najsposobniejsza po temu chwila, wypełniajmy swe rycerskie ślubowanie.

Oto nasz program: Wszystkim co ślepi i nieczuli, co zgorzkniali i płaczący, odkrywajmy tajemnicę Serca zakrytą od wieków w Bogu. Mówmy każdemu: Bóg nie zapomniał o człowieku, nie skazał go na ślepy los przypadku, kocha go, pragnie mu nieba uchylić, już tu na ziemi. Okazujmy wszędzie, jak serca nasze, nasycone przy Sercu Jezusa, płoną miłością, tętnią życiem, lśnią szczęściem, bo nie masz dziś lepszej lekcji jak lekcja przykładu. Nade wszystko zaś wskazujmy na Niepokalaną, która jest najwierniejszym odbiciem dobroci Bożej i samą Bramą nieba. Wtenczas spełni się proroctwo Izajasza, przystosowane przez liturgię kościelną do Maryi: "Narody, które Cię nie znały, pobiegną do Ciebie dla Pana, Boga Twego..., gdyż Cię wsławił"[3] Z Nią pobiegną do Boga, Źródła "wody żywej".

I tak dzięki Niepokalanej, za naszą współpracą, będziemy coraz liczniej "napełniani całą pełnością Bożą", a wszędzie będzie się utrwalać Królestwo Serca Jezusowego, Królestwo trwałego pokoju i szczęścia. Z Niepokalaną już dziś możemy zanucić "pieśń nową" o miłosierdziu Serca Bożego, którą śpiewać będziemy przez wieki.

[1] Teksty z Pisma umieszczone we Mszy o Najśw. Sercu Jezusa.

[2][3] Teksty z Pisma umieszczone we Mszy o Pośredniczce wszystkich łask (31 maja).