Darwin i "matka" małpa
Rycerz Niepokalanej 1/1947, grafiki do artykułu: Darwin i matka małpa, s. 22-23

Opisy zdjęć powyżej: [pierwsze od lewej] 1. Szkielet człowieka. [drugie od lewej] 3. Szkielet małpy. [trzecie od lewej, u dołu] 2. Małpa orangutan. [z prawej] Bóg - Stwórca


W roku 1859 Darwin po raz pierwszy wydał swoje dzieło pt.: "O pochodzeniu gatunków", w którym opisuje rozwój roślin i zwierząt. Współcześni Darwinowi uczeni i filozofowie, nieprzychylni prawdzie religijnej, że Pan Bóg stworzył pierwsze organizmy i pierwszych ludzi, postanowili teorię Darwina wyzyskać do swoich celów antyreligijnych. Czynili Darwinowi zarzuty, dlaczego w swym dziele "O pochodzeniu gatunków" powstanie życia na ziemi przypisuje Stwórcy i dlaczego teorii o pochodzeniu gatunków nie zastosował także do pochodzenia człowieka. Czego początkowo nie chciał uczynić Darwin, to zrobili niebawem: Vogt w Niemczech i Huxley w Anglii. Za ich przykładem i namową Haeckla poszedł wreszcie Darwin i w książce, wydanej w roku 1871 "O pochodzeniu człowieka" wystąpił z teorią, że drogą walki o byt i doboru naturalnego także człowiek rozwinął się ze zwierzęcia. A bezpośrednią rodzoną matką człowieka była małpa.

Materialiści oraz moniści[1] z Haecklem na czele upatrywali w teorii Darwina broń przeciw chrześcijańskiemu światopoglądowi. Teorię tę nazwał Haeckel "ciężką artylerią monistyczną przeciw chrześcijaństwu". A Strauss i Vogt otwarcie wyznają: "Darwinizm jest nam na rękę, bo to grunt, z którego bierzemy kamienie przeciw zwalczanemu przez nas Kościołowi".

Na początku XX wieku teoria Darwina stała się sensacją na uniwersytetach, oklaskiwana hucznie na wykładach, witano ją wszędzie z zapałem. Niektórzy nawet sądzili, że odtąd nastąpi nowa era ludzkości... Lecz zapał stygł skoro zaczęto nową teorię krytycznie badać, żądać dowodów na jej potwierdzenie. Lecz dowodów nie było albo były bardzo słabe. Po dzień dzisiejszy zwolennicy Darwina nie mają solidnych dowodów na uzasadnienie jego teorii. Dowody muszą zastępować fantastycznymi bajkami i pomysłami. Zmyślają opowiadania o rozwoju istot "człowiekowatych", tworzą drzewa genealogiczne człowieka, rekonstruują prawdopodobnego przedczłowieka itp. Już Haeckel dopuszcza się fałszerstwa w rycinach przedstawiając ewolucję w swoim dziele "Die Weltratsel", ale demaskuje go profesor zoologii porównawczej na uniwersytecie w Bazylei Rutimeyer. A jeden z najsławniejszych wtedy profesorów uniwersytetu w Berlinie Paulsen napisał o powyższym dziele Haeckla: "zapłoniłem się od wstydu, kiedym tę książkę czytał, zaiste hańba to dla ogólnego poziomu filozoficznego wykształcenia naszego społeczeństwa, że można taką książkę napisać, wydrukować, kupować, czytać, podziwiać i wierzyć jej bredniom... to prawdziwie bolesne!"[2].

Wprawdzie wygląd i rasa człowieka z odległych wieków, jak świadczą wykopaliska, są nieco inne niż wygląd dzisiejszego Europejczyka. Są to różnice spowodowane środowiskiem, warunkami klimatycznymi. Warunki rozmaite zmieniają cechy szkieletów, kształtują ciała, tworzą rasy. Lecz nie ma dowodu, by zmieniały gatunki. Zresztą nie o sam wygląd tu chodzi, lecz jak powiada profesor paleontologii Boule: "gdyby uczeni przyrodnicy główny nacisk kładli na oceny intelektualne, nie byłoby podstawy, by różnice specyficzne wprowadzać miedzy człowiekiem z rasy neandertalskiej[3] a człowiekiem dzisiejszym... Wynalezienie pierwszych narzędzi, używania ognia są skutkiem zjawisk umysłowych, tak samo cudownych jak największe wynalazki nowoczesne, których dzięki tymże zdolnościom umysłowym dokonano"[4]. Zresztą podobieństwo do małpy jest tylko pozorne i zewnętrzne. Prosta postawa człowieka a w związku z nią chód prosty, powoduje odmienny kierunek włókien kostnych niż u małpy. "Każdą kostkę człowieka można zupełnie na pewno odróżnić od odpowiedniej kości małpy lub innego kręgowca, a to z powodu jej całkiem specjalnej budowy"[5]. Dlatego prof. uniwersytetu w Berlinie R. Virchow, badacz nie stojący na gruncie chrześcijańskim, oświadczył na naukowym kongresie przyrodników w Monachium w r. 1878, że "przypuszczenie, jakoby człowiek pochodził od małpy lub jakiegokolwiek zwierzęcia nie może wcale uchodzić za wynik naukowego badania... albowiem czaszki pochodzące z najbardziej odległych czasów, posiadają cechy ludzkie wybitniejsze i bardziej różnią się od typów małp, aniżeli czaszki wielu ludzi obecnie żyjących".

Głośny botanik R. v. Wettstein pisze: "nie znam dotychczas ani jednego przykładu, który by wykazał rzeczywistość darwinizmu w ściślejszym znaczeniu na łonie natury"[6].

Ostatnie wykopaliska z r. 1856 w dolinie rzeki Neander człowieka neandertalskiego, w roku 1891 na Jawie pitekantropusa[7], w latach 1929-1937 w okolicy Pekinu sinantropusa[8] nic nowego odnośnie do pochodzenia człowieka nie wniosły[9]. Bo po zbadaniu dokładnym tych wykopalisk H. Boule najpoważniejszy reprezentant nauki, dyrektor instytutu paleontologii[10] człowieka powiedział: "Należy zauważyć, że idea bliskiego podobieństwa genealogicznego między człowiekiem a małpą jest obecnie przestarzała i od dłuższego czasu nie utrzymywana przez ogół prawdziwych naturalistów, a można ją znaleźć u ludzi (pisarzy) nie mających nic wspólnego z wiedzą... Chociażby była urażona czyjaś miłość własna, jednak należy wiedzieć, że jesteśmy na razie ignorantami, aby dać jasną odpowiedź na kwestie transformizmu[11] i na problem naszego pochodzenia"[12].

Znakomity chirurg Carrel Alexis, który za swe badania naukowe otrzymał nagrodę Nobla pisze o teorii Darwina: "najnowsze odkrycia zamiast potwierdzać, obalają całkowicie teorię Darwina".

Cóż wobec tego sądzić o podręcznikach lekcji prehistorii dla uczniów klasy III i IV szkoły powszechnej p. Przeworskiej lub o takimże podręczniku dla nauczycieli p. Podkowińskiej, gdzie autorki za jedyną matkę rodzaju ludzkiego uznają małpę? Jak ocenić "Biologię" E. Forela i H. Raabego, gdzie pochodzenie człowieka od małpy traktuje się jako pewnik naukowy?

Oto należy powiedzieć, że te podręczniki i im podobne publikacje są zacofane i trzymają się tych teorii, które nauka odrzuciła 40 lat temu. Ci, co nie chcą wierzyć, że Pan Bóg stworzył życie, że Pan Bóg stworzył człowieka z duszą i ciałem, chcą w nas wmówić i nam katolikom narzucić mit, zabobon, że życie powstało samo przez się a człowieka z jego duszą, ciałem i całą inteligencją kiedyś tam zrodziła matka małpa.

[1] Pogląd upatrujący we wszystkim jeden pierwiastek.

[2] Philosophia militans, str. 178.

[3] Szczątki szkieletu wykopanego koło rzeki Neander.

[4] Les hommes fossiles, str. 473.

[5] J. Ranke: "Dor Mensch", str. 437.

[6] Vom Sterbelger des Darwinismus.

[7] Tak nazwano szczątki wykopane na Jawie.

[8] Nazwa szkieletu wykopanego koło Pekinu.

[9] Wykopalisko Anglika Leakeya z r. 1942 w Kenii (Afryka) jest szczęką dużej małpy.

[10] Nauka zajmująca się wykopaliskami.

[11] Stopniowe przemiany.

[12] Les hommes fossiles. str. 452.