Co słychać w Niepokalanowie?

"Jak tam teraz żyjecie? Przesyłam wam skromną ofiarkę na "Rycerza" za siebie i tych co nie płacą. Niewiele to jest, ale niech i to posłuży na szerzenie czci Niepokalanej".

Tak pisze do nas ze Śląska pewna robotnica, pracująca w papierni. Podobnie pyta się i pisze szereg czcicieli Najświętszej Panny. Czują się ściśle związani z dziełem zdobywania dusz dla Niepokalanej Hetmanki a przez Nią dla Najsłodszego Serca Jezusowego. Stąd przejmują się trudnościami tego dzieła, wspomagają je modlitwą, cierpieniem i ofiarą, cieszą się powodzeniem...

Co porabiamy? Odbudowujemy się podobnie jak cała Polska. Zniknęły już z Niepokalanowa druty kolczaste obozów jeńców rosyjskich i polskich, usuwa się gruzy zbombardowanych budynków i klasztor przybiera powoli wygląd przedwojenny. Najważniejsze jednak jest to, że i życie zaczyna płynąć w normalnym tempie. Oto za łaską Niepokalanej i Waszą, Drodzy Czytelnicy i Rycerze, pomocą, już po raz 12 po wojnie wysyłamy w świat "Rycerza Niepokalanej". W świat, bo "Rycerz" zagląda nie tylko w najdalsze zakątki Polski, nad Nisse i San, pod Olsztyn i Szczecin, ale dociera i do naszych rodaków na obczyźnie, wysyłany tam przez Biuro Repatriacji i Ministerstwo Spraw Zagranicznych.

Każdemu chcielibyśmy posłać "Rycerza" i czynimy to w granicach naszych możliwości bez względu na to, czy opłacił prenumeratę czy nie, byle korzystał z pisma. Nie zawsze jednak nam się to udaje. W kwietniu, kiedy z racji Świąt dostaliśmy większy przydział papieru, więcej czytelników otrzymało "Rycerza"; kiedy indziej jeden drugiemu musi wypożyczać to pismo, by obeszło całą wieś czy ulice.

Trudności nadal wiele. Pracę przy wydawnictwie zaczynało się jak po spaleniu. Maszyny popsute lub rozkradzione przez Niemców (na szczęście jedna z głównych maszyn zecerskich została w Polsce i pracuje dla Państwa). Każdy drobiazg trzeba kupić. A sami wiecie, jak wszystko drogo kosztuje. Wprawdzie papier otrzymujemy z przydziału, lecz i za niego trzeba płacić gotówką, a tu jej brak. W dodatku, gdy od grudnia z konieczności podnieśliśmy normę za "Rycerza" na 3 zł, to w niespełna dwa tygodnie potem papier podrożał o połowę, a ostatnio znów podwyższono cenę o 1/3. Podobnie drożeją inne artykuły wydawnicze. Widzicie więc, Drodzy Czytelnicy, że "Rycerz" kosztuje nas więcej, niż ustalona jego norma.

Właściwie rzecz biorąc należałoby cenę podwyższyć. Długo zastanawialiśmy się i wszechstronnie rozpatrywali. W koń[153]cu stanęło na tym, że nie zmieniamy ceny za "Rycerza". Nie dlatego, byśmy mieli uboczne dochody i stałe subwencje - jak o to podejrzewają nas niektórzy.

O nie! Całą swą ufność złożyliśmy w ręce Niepokalanej. Ona tu jest i Panią i Właścicielką, Hetmanką i Matką najlepszą. Jej to dzieło. Do Niej należy troska o rozwój wydawnictwa i działanie w duszach.

I ufność ta nigdy nas jeszcze nie zawiodła. Niepokalanów powstał i utrzymuje się jedynie z ofiar czcicieli Maryi. I dziś na pewno oni nie pozwolą, by ucichł w Polsce głos "Rycerza Niepokalanej".

Siłę do pokonywania przeciwności czerpiemy z Najsłodszego Serca Jezusa. Od powrotu O. Maksymiliana wraz z 36 Braćmi z niewoli niemieckiej, jeszcze w 1939 roku, zaprowadzona została w Niepokalanowie całodzienna adoracja Najśw. Sakramentu. Co pół godziny Bracia na zmianę modlą się za Dobrodziejów i Przyjaciół, za Rycerstwo, za Ojczyznę, za świat cały.

I tak staramy się urzeczywistniać cel Milicji Niepokalanej: zdobyć świat dla Najsłodszego Serca Jezusowego przez Niepokalaną!

Grafika do art. "Co słychać..." (6/1946, 152)

[Fot. 1] 1) [u góry, z lewej] Roztrzaskany budynek. 2) [u góry, z prawej] Zasypywanie okopów. 3) [u dołu, z lewej] Tak skromniutko wygląda obecnie nasza zecernia. 4) [u dołu, z prawej] "Rycerz" wędruje do pociągu.

Grafika do art. "Co słychać..." (6/1946, 153)

[Fot. 2] Z uroczystości wręczenia sztandaru I drużynie harcerskiej im. O. Maksymiliana Kolbe[go] przy Gimnazjum w Niepokalanowie. 1) Msza św. polowa i poświęcenie sztandaru. 2) Przysięga.