Co nas boli
Drukuj

Czytelnicy piszą:


Rycerz Niepokalanej 6/1947, grafiki do artykułu: Co nas boli, s. 171

Opisy zdjęć powyżej: [z lewej] Ks. Bp Gawlina arcypasterz rozproszonych w czasie wojny Polaków wśród najmłodszych swych diecezjan w Afryce Południowej [z prawej] Czytel. "Rycerza" z osady Kofa, Mukono P. O, z Ugandy upolowali krokodyla długości 3,85m.


...Z początku ciężko było (na Ziemiach Odzyskanych) i nieraz w cichości zapłakałam za moją chatką, ale teraz jest nam dobrze, jedno tylko mnie wciąż trapi, brak nam tu księży, brak nam słowa Bożego... sami się w niedzielę pomodlimy w kościele i z bólem serca wracamy do domu. Boimy się o dzieci i szkołę bez religii. A co najgorsza, - ludzie u nas piją wódkę, aż strach mówić. Dajcie nam bracia dobrych i gorliwych księży, ażeby ten naród się opamiętał, bo tu się ludzie z całego świata zjeżdżali i zepsucie się szerzy.

Ewa Zarębina

Chcemy słuchać Mszy św.

Bolesną dla nas rzeczą jest nieumiejętny podział nabożeństw niedzielnych. W obecnych czasach nie wszyscy mogą wziąć w nich udział. Choć niedziela wolna jest od pracy, ale różne zajęcia zawodowe utrudniają bywanie na nabożeństwach. Bardzo wielu pracowników z urzędu rozpoczyna pracę o godz. 8, kiedy wychodzi pierwsza Msza św. Ludzie Ci nie mają możności latami uczestniczyć w nabożeństwie.

Można by temu zapobiec, np. w naszym kościele odprawia się trzy Msze św. o godz. 8, 9 i 10.30. Czy nie można by cofnąć jednej na godz. 7. Dotychczas korzystamy jeszcze z nabożeństw odprawianych o godz. 6 w kościołach zarządzanych przez księży niemieckich, ale gdy ci wkrótce wyjadą, zostaniemy bez możności uczestniczenia w ofierze Mszy Św. ...

Wierni przywiązani do Kościoła i Niepokalanej, Pracownicy Oddziału Ruchowego w K.

Pod prąd

Mam 21 lat. Często spotykam się ze słowami: jesteś dewotką, zacofaną; jak będziesz taką skromną, to nigdy nie dostaniesz męża. Śmieszny zarzut: przecież nie jestem szczytem doskonałości i nie rzucam się z pobożnością w oczy. Największy błąd: nie idę z nowoczesnym prądem życia. A dla idealistek jest mało miejsca. Nic to; Orędowniczką moją - Niepokalana, Ona ratuje mnie od upadków moralnych, wyrabiając mi hart ducha i silną wolę.

J. M.

Mam 19 lat. Chcę tak żyć, abym był prawdziwym dzieckiem Bożym. I pragnąłbym słyszeć głosy wszystkiej młodzieży polskiej, że kochamy Boga, miłujemy czystość i chcemy żyć pod płaszczem Niepokalanej. Nie boję się, że gdy będę tak żył, to mnie wezmą za pobożnego", to zostanę "starym kawalerem". Nam pobożnych potrzeba, świętych, a nie rozpustników, wygodnisiów, nie pijaków, bo na takich Polska się nie utrzyma. Czasem mi przychodzi na myśl, czy ja taką dziewczynę znajdę, " która będzie chciała żyć mile Bogu, bo często się widzi, że bardzo wiele się rozpuszcza. Ale przecież wiem, że Bóg rodzin dobrych chce. Więc ufam, że jeżeli mnie Bóg wezwie do zawarcia Sakramentu Małżeństwa, to da mi swoje dziecko, bo ja pragnę żony od Boga a nie od diabła.

Jan R.