Spełniło się me marzenie: byłem w Rzymie. Stąpałem po ulicach Wiecznego Miasta, zwiedzałem Bazyliki przewspaniałe, modliłem się na grobach Apostołów, a przede wszystkim: widziałem i słyszałem Ojca Świętego!
Byłem w Rzymie!...
Z pielgrzymką śląsko-częstochowską wybrałem się, gdyż ogólnopolska, wyruszająca z Warszawy, już zamknęła listę uczestników, skorom pozwolenie i rozkazanie na odbycie pielgrzymki otrzymał. - W następnych numerach "Rycerza Niepokalanej" postaram się podzielić z czytelnikami mnóstwem szczegółów i wrażeń i przeżyć z mej podróży - tymczasem pobieżnie tylko przelecę przez wszystko.
Zbiórka - w popołudnie 3 października, w Katowicach. Nabożeństwo, kazanie i wymarsz. Pociąg własny, złożony z dziesięciu pulmanowskich wagonów. Jako pasażer III klasy i nie ze Śląska - znalazłem miejsce aż w ostatnim wagonie.
Towarzystwo zdarzyło mi się doborowe: same poważnie myślące, a pogodne dusze. Wśród jazdy: godzinki, różaniec, nabożne śpiewy. Obrazek Matki Bożej Częstochowskiej, ustawiony w oknie wagonu, strzegł nas od złego.
Alpy, kąpiące swe szczyty w obłokach, przebyliśmy w szalonym pędzie.
WENECJA. Kanał Wielki, kanały małe - ulic w naszym rozumieniu prawie, że nie ma. Konia, czy samochodu, lub tramwaju - w całym mieście ni śladu. Zamiast tego: gondole (łódki), motorówki, statki. Cała nasza pielgrzymka, złożona z 423 osób, znajdowała pomieszczenie na dwóch statkach...
Plac św. Marka - kościół: oko ubawić się tym nie może!...
Drugi etap: PADWA. Ucałowałem trumnę marmurową, mieszczącą doczesne szczątki św. Antoniego, oglądałem nienaruszony po 600 latach język - modliłem się gorąco...
Trzeci: RZYM - cel naszej pielgrzymki. Bazylika św. Piotra z placem: pełne podniosłych złudzeń - opiszę to potem!... Św. Jan Lateraneński - namaszczony głęboką powagą... Obok: święte schody z męki Chrystusowej: przeszedłem je na klęczkach - wśród rzewnego nastroju ducha... Św. Paweł za Murami o lśniących marmurach, odbudowany wysiłkiem całego świata - nie tylko katolickiego! Tak uczciła ludzkość Apostoła Narodów... Matka Boża Większa, czyli Śnieżna - matka kościołów mariańskich...
Wszędzie prześwięte relikwie (o których rozpiszę się potem) - wszędzie też płynie korna, wzmożona modlitwa...
Dnia 9 października przyjął nas na uroczystej audiencji Ojciec Św[ięty] Całując rękę Piusa XI, a jeszcze bardziej wsłuchując się i wnikając w słowa jego do nas wypowiedziane i w twarz Papieża się wpatrując - zrozumiałem, że to nie tylko Rządca Kościoła, Władca przepotężny, ale naprawdę - Ojciec! Ze słodyczą w sercu będę pisał o tym w następnych numerach "Rycerza"!...
Katakumby... Zanurzywszy się w ich głębiach, ich duchem owiany - pojąłem małość obecnych chrześcijan i małość moją... Chwilami prosiłem Pana Boga o jakieś doświadczenie, jakąś próbę...
Podobne wrażenie wywarło na mnie Koloseum, gdzie rzucano pierwszych Chrześcijan lwom i tygrysom na pożarcie...
Po Rzymie - jeszcze dalej na południe: NEAPOL. Brudne to miasto, zwane "śmietniskiem Włoch". A czy od strony morza pięknie się przedstawia, nie wybadałem: na przeszkodzie stanęła gwałtowna burza.
POMPEJA. Nowa i stara. Nowa z obrazem cudownym Matki Bożej Różańcowej, obwieszonym po ścianach niezliczonym mnóstwem dziękczynnych wotów - i tamta stara, pogańska, którą Wezuwjusz w roku 79 lawą gorącą zalał... Oglądałem w muzeum wijące się z bólu i grozy postacie...
Oto kazanie o śmierci!
ASYŻ. Postać zewnętrzna tego uświęconego Franciszkiem miasta - od Jego czasów prawie niezmieniona. Osadzone na stokach wapiennej góry, jakby wykute w tej górze! Domy - kamienne. Uliczki - białe od wapiennego pyłu.
Z serdecznym rozrzewnieniem zwiedzałem miejsca: narodzin, więzienia, odpustu Porcjunkuli i zgonu św. Patriarchy. A na grobie Jego danym mi było nawet Mszę św. odprawić...
FLORENCJA: piękna zabaweczka, poplugawiona tylko bezwstydnymi posągami.
Wreszcie WIEDEŃ. Zetknąwszy się z tym miastem, odmieniłem, o nim mój dotychczasowy sąd: piękność i szlachetność jego budowli, pokój i godność mieszkańców - ujęły mnie.
Tyle o mej pielgrzymce - sposobem jakby spisu rzeczy, zamieszczonego w książkach. Da Bóg, że w następnych numerach "Rycerza" znajdą się rozprowadzone poszczególne tej książki rozdziały.
O Dziewico błogosławiona: po toś na świat wyszła, abyś światu całemu zbawienie przyniosła.
Św. Jan Damasceński
Przystało, aby Przenajświętsza Maryja Panna, przez którą zniesiona jest hańba nasza, tak zwyciężyła szatana, żeby ani na chwilę nie zostawała w jego niewoli.
Św. Bonawentura