7 lipca

Niedziela... Nie zwyczajna jednak! Nawet na rezurekcję nie śpieszyło tyle ludu, z takim namaszczeniem, w grupach rodzinnych...

Bo dzisiaj w Polsce dziejowa chwila! Dzień 7 lipca 1946 r. - punktem zwrotnym w jej życiu religijnym i narodowym. Nadszedł czas oddania serc Niepokalanemu Sercu Maryi. Ziszczają się tęsknoty rycerstwa Niepokalanej, które od lat 29-u razem z bratnimi stowarzyszeniami mariańskimi urabiało serca w duchu maryjnym i głosiło wszędzie ideę całkowitego oddania się Niepokalanej, by przyśpieszyć epokę pełnego Królestwa Chrystusowego. Nie tylko Prymas w imieniu narodu, ale dziś każde serce polskie, bijące ojców wiarą, samo dobrowolnie poświęci się swej Pani, odda Jej siebie na własność, każde w swym kościele parafialnym, gdzie ujrzało światło wiary lub gdzie je szlak tułaczy przywiódł. Usłyszała cała Polska zew Niepokalanej z Fatima i, czując wzrastającą falę zła, do Serca Matki ufnie się ucieka, Jej Niepokalanemu Sercu będzie ślubować.

"Macierzyńską opieką otocz rodzinę polską i strzeż jej świętości".

Patrzy rozmodlony ojciec na główki swych dzieci, na promyk słońca malujący fioletem witraża uśmiech na oczkach najmłodszego przy piersi żony - dużo potu wylał, by zdobyć dla tych wszystkich chleb i ochronić przed okrucieństwami wojny, natrudzi się jeszcze niemało, zanim wszystko odbuduje i wychowa - teraz więc podnosi wzrok na ołtarz Matki Bożej i jako głowa rodziny z kapłańską iście powagą składa ofiarę: oddaję Ci, Matko, najdroższe me istoty i siebie, weź nas pod swoją opiekę. Myśl wdowy leci do dziatek, które w domu, nieodziane, głodne zostały; strapionej żony do męża, co na tułaczce lub w zapomnieniu o swej duszy polsko-katolickiej w gnuśności żywot trawi, - a usta szepcą: rzuć promyk swej łaski, Niepokalana, na moje biedactwa, na męża na bezdrożu, bośmy Twoją od dziś własnością.

Dobrze ludowi polskiemu pod płaszczem opiekuńczym Matki Bożej. Lecz mało dziś dla Niej wyciągnięte z ufnością ręce. Każe dziś z ambon polskich przypomnieć swą skargę, jaka wyszła z Jej Niepokalanego Serca: "Przyszłam upomnieć ludzkość, aby zmieniła życie i nie zasmucała Boga ciężkimi grzechami".

Żali się na rodziny chrześcijan dzisiejszych: "Jest wiele małżeństw niedobrych. Nie podobają się Bogu." Z wielu wyschła świeżość, odkąd zamąciły spokój sumienia grzeszne używanie i krew niewinna. Wdarła się zaś niezgoda rodzinna i sąsiedzka, która zapomniała o ślubie wierności i miłości, przed paru laty tu przed ołtarzem składanym, o przyrzeczeniach dzieci przy Pierwszej Komunii św.; która zerwała węzły krwi, jakie tak mocno spajały rodziny w rody, parafie i naród cały.

Pokuty, pokuty! Inaczej na próżno ofiara serc! Nie masz pokoju i, jak po niewypełnionych ślubach Janowych, po potopie - gorsza dola! Nie w worze jednak i popiele pokuta. Madonna z Fatima powtarzała tylko, "żeby ludzie życie zmienili", żeby swe serca do Jej Niepokalanego Serca upodobnili. To - prawdziwa ofiara i oddanie.

Na "Ecce Agnus Dei" zginają się kolana, pochylają głowy. Baranek Boży odpuścił grzechy, gdy dziś i w dniach przygotowania kupiła się cała parafia do konfesjonałów. Teraz przy Stole Pańskim niby kwiaty łąkowe chusty niewieście, obok marynarki wieśniaczej bluza robotnika, mundur żołnierza... Komunikują, łączą się wszyscy z Bogiem - Miłością i Świętością. Nie odejdą do żniwa, do biur i fabryk, z nienawiścią i starym brudem w sercu. Przebacz bracie, zapomnijmy, co było wczoraj, od dziś wspomagajmy się zgodną ręką. Głuchy byłem na twe - upomnienia, najdroższa..; oboje zawiniliśmy... od dziś żyjemy po Bożemu, bośmy własnością Niepokalanej. Jezu, daj siły, na nowe życie, godne człowieka, godne dzieci Twej Matki i Twoje...

Przy ołtarzu - Pasterz. "Niepokalana! - modli się przy ślubowaniu - natchnij duchem nadprzyrodzonym i pobożności naszą parafię; ochraniaj Jej lud od grzechów i nieszczęść a pasterza umacniaj i uświęcaj swymi łaskami". Ciężkie nosi brzemię. Kościół w gruzach, niedawno poświęcił kaplicę, z trudem wystawioną. Najgorsze, że pasterskie jego oko widzi tu i tam słabnącą wiarę i zimne serca, nieskore do współpracy z kapłanem. Może zły podszept fałszywego proroka, może wina jego braci... Matko, ratuj!

Błogosławi swoją owczarnię, drgają mu słowa przy śpiewie "Salvum fac... " Gdy jednak przez dymy kadzideł widzi głowy parafian pochylone z wiarą niby żniwny łan, gdy słyszy śpiew tysięcy, czuje, że po dzisiejszym dniu trzeba im tylko wodza na kształt Proboszcza z Ars, a pójdą za nim wszędzie, nie zboczą na manowce. Rozumie wolę Niepokalanej z Fatima: "Kapłani powinni być czystego, bardzo czystego serca. Powinni służyć tylko celom Kościoła i zbawieniu dusz". Takim i on będzie!

W czasach radykalnych przewrotów musi się dokonać gruntowna przemiana dusz, zdecydowania katolicka, rycersko-maryjna, u każdego Polaka, solidarnie" we wszystkich stanach. I to od dziś, od 7 lipca 1946 r., bo gdy dopiero jutro ockną się katolicy, może być za późno. Dziś muszą katolicy polscy "uzgodnić swe życie z życzeniami Serca Maryi", zacząć od rodzin, od ich naturalnego zgrupowania - parafii, by jutro zatriumfowało Serce Niepokalanej, niosąc również triumf i szczęsny pokój dla Jej Królestwa, które jednogłośnie w dzisiejszym plebiscycie wyraża Jej votum zaufania i tron na wieki Jej zostawia.


Czy nosisz stale Cudowny Medalik?

Czy we wszystkich trudnościach, a nawet upadkach wzywasz Niepokalanej?

Czy odmawiasz różaniec, by wynagrodzić Niepokalanemu Sercu Maryi za zniewagi i nawrócić grzeszników?

Czy w praktycznym życiu nie odwołujesz Milicyjnego aktu poświęcenia się Niepokalanej?