25 lat w służbie prawdy i pokoju
Drukuj
Rycerz Niepokalanej 1/1947, grafiki do artykułu: 25 lat w służbie prawdy i pokoju, s. 2-5

Opisy zdjęć powyżej: [z lewej, u góry] O. Maksymilian Maria Kolbe (fot. z 1918 r.) założyciel Milicji Niepokalane oraz polskiego i japońskiego Niepokalanowa, redaktor naczelny "Rycerza" z miłości gorącej ku Najśw. Maryi Pannie ukazał światu znękanemu wojnami Królową Rycerzy - Niepokalaną. [z lewej, na dole] Okładka pierwszego numeru "Rycerza z stycznia 1922 roku. [w środku, na dole] Trzech Braci zakonnych z grupy, która w obozach koncentracyjnych w Oświęcimiu i Dachau cierpiała za Polskę... [z prawej, u góry] Niepokalanów. Fragment maszyny rotacyjnej "Rycerza" [z prawej, na dole] ...i ci Bracia, którzy już jako zakonnicy znaczyli granice Polski, walcząc w szeregach Wojska Polskiego na szlaku Lenino-Kołobrzeg-Berlin. Teraz habit zakonny zrówna, ich z mieszkańcami Niepokalanowa, a przez swą pracę i modlitwę szerzą cześć i miłość ku Matce Najśw. w naszym Narodzie


Mija 25 lat, jak w szary poranek styczniowy na ulicach Krakowa zjawił się młody franciszkanin z plikiem szarego pisemka. To O. Maksymilian Maria Kolbe wręczał przechodniom swój pierwszy, z trudem wypracowany, numer "Rycerza Niepokalanej". W słówku "Od redakcji" czytano, że celem tego pisma obok pogłębiania i umacniania wiary wśród wiernych jest także starać się o nawrócenie akatolików w myśl zasad "Milicji Niepokalanej". "Ton pisma - podkreślał O. Kolbe - będzie zawsze przyjazny dla wszystkich bez względu na różnicę wiary i narodowości. Miłość, której uczył Chrystus - jego charakterem. I właśnie z tej miłości ku zbłąkanym, a przecież szukającym szczęścia duszom postara się on piętnować fałsz, wyświetlać prawdę i wskazywać prawdziwą drogę do szczęścia".

Obrońcą prawdy, szerzycielem pokoju i szczęścia stał się zgodnie z intencją swego założyciela "Rycerz Niepokalanej" i jako taki zaskarbił sobie w ciągu 25-letniej działalności miano przyjaciela. Szedł pod strzechę wieśniaczą i dach fabryczny, na biurko urzędnika i kapłana, wnosząc wszędzie tchnienie Niepokalanej.

"Rycerz Niepokalanej" w czasie wojny

A chociaż wojna i bezbożny hitleryzm położyły kres wydawnictwu, "Rycerz", dziwna rzecz, spełniał swą misję dalej, może z jeszcze większym niż przedtem skutkiem. Dowodem - listy ze wszystkich stron Polski.

"Trudno mi opisywać - głos J. J. z Poznania - czym były starannie przechowywane roczniki lub poszczególne egzemplarze «R.N.» przez cały czas wojny w naszych polskich rodzinach. Wszędzie przechowywano go, jako Świętość wielką. W Wielkopolsce w ukryciu uczyła się z niego dziatwa pisania i czytania, młodzież i starsi krzepili ducha w czytankach i modlitwie do Maryi. Na Podlasiu, w Małopolsce odczytywano artykuły i wiersze podczas nabożeństw majowych, październikowych, czerwcowych, urządzanych prywatnie i potajemnie po wszystkich wioskach i koloniach. Wieczorne schadzki w dni świąteczne, długie wieczory spędzała młodzież przy czytaniu roczników «R.N.»... Przy nim krzepły serca i dusze steranych niedolą i poniewierką naszych rodaków, dla których pozostał słońcem i radością w czarnych i krwawych latach niedoli".

A inni:

"Zeszczuplały roczniki, które posiadałam; część ich bowiem ruszyła w drogę, by apostołować w bliższym czy dalszym otoczeniu. I nie potrafił wróg wyjałowić duszy polskiej, która przeniknąwszy raz zasadami Chrystusa, umiłowawszy raz niebiańskie piękno Niepokalanej - ku Nim tylko się zwracała, zwraca i zwracać będzie" (M. W. z Jarocina).

"Z tych roczników - pisze J. M. z Zaolzia czeskiego - krzepiliśmy się na duchu podczas tych 6 lat niewoli hitlerowskiej, kiedy to w kościele nie słyszało się słowa Bożego w języku ojczystym, lecz tylko w niemieckim i czeskim".

"«Rycerz» był w czasie okupacji jednym z tych miesięczników, który w rodzinach polskich, pomimo że był już kilkakrotnie czytany, krzepił wiarę w lepsze jutro i zmartwychwstanie Polski. Wieczorami wyciągało się przedwojennego «Rycerza» z ukrycia i czytało do późnej nocy..." (J. N. z brzezin śląskich).

"Hitleryzm nie zakorzenił się w ludziach naszych, bo lud śląski karmił się polsko-katolicką lekturą. Wśród tej katolickiej lektury - stanął «Rycerz» na miejscu czołowym" (W. S. z Dąbrówki Wielkiej).

"Szukałem deski ratunku (Z. K. z Wrocławia). Zacząłem czytać stare zeszyty «Rycerza». On, wypróbowany przyjaciel, kazał mi ufać w Bogu, mówiąc o potrzebie cierpienia. Przebudowywał się światopogląd. Wszystko, co było kiedyś w «Rycerzu» napisane - jakby zwyczajne słowa - wyrastały na potężne Prawdy Boże. W tych latach strasznej wojny niemal wszyscy moi znajomi czytali «Rycerza». Od domu do domu wędrowały zeszyty".

Powojenna działalność "Rycerza"

Co za radość nastała w sercach ludu polskiego, gdy tuż po wojnie ujrzał znów niebieską okładkę "Rycerza". "Po takich latach spotkać starego przyjaciela z lepszych lat, to jakby wróżba lepszych dni, czasów, to jakby ujrzeć rozświt jutrzenki po długiej nocy..." (K. K. z Lublina). "Po niewoli u hitlerowskich bisurmanów słowem prawdy i miłości wywalcza na nowo duszy polskiej swobodę ducha i widnokręgi Chrystusowej myśli" (August Kardynał Hlond).

Posypały się listy dziękczynne i zadały kłam krytyce "Odrodzenia", "Robotnika" i in. Gdy pisma te ubolewały, że "Rycerz" w niczym się nie zmienił, że jego "demokracja i postępowość wśród autentycznych demokratów budzi poważne zastrzeżenia" ("Życie Warsz."), nasi czytelnicy, ci z ludu głównie, pisali z radością:

"Oczom własnym nie wierzę, że to ten, w tym samym duchu pisany «R.N.», który przed wojną obejmował nas. przenikając swoim apostolskim duchem całe kresy królestwa Maryi" (A. W. z K.)

"Dziś - po tej strasznej zawierusze dziejowej, przy formowaniu "nowego świata" wszystko zostaje zmienione... Jedynie «Rycerz», słowo Boże, pozostał ten sam, niezmieniony - tak jak i Bóg jest niezmienny. - Radość stąd naprawdę wielka. Wszelki głód i pragnienie zaspokoi tylko Bóg..." (K. z Kładzka).

A pod tą samą, co wpierw treścią i duchem, postęp zgodny z duchem franciszkańskim i milicyjnym:

"Nie leży w naturze Niepokalanowa ciasnota i ograniczoność, jakie często charakteryzują inne wydawnictwa. Jak zdążyłem zaobserwować, Niepokalanów ma tę elastyczność, która potrafi z jednej strony trzymać się wytkniętego celu, a równocześnie z drugiej, iść z duchem czasu i, jak to się wyrażał O. Maksymilian: «jechać na samolocie najnowszego typu w połatanym habicie...» dla zdobywania dusz Najśw. Sercu Jezusowemu" (J. Z. z Gliwic).

Już półtora roku, dzięki Niepokalanej, "Rycerz" spełnia powojenną misję szerzenia prawdy i umacniania pokoju. I dziwna rzecz: kiedy jedni na łamach dzisiejszej prasy gromy oburzenia lub steki drwin nań rzucają za jego "wodę", "zacofanie", "ciemnotę", która "za wszelką cenę - często kosztem zdrowego rozsądku - usiłuje gloryfikować bieżący watykanizm" ("Odrodzenie"), "klerykalizm" itp.; gdy ostatnio pomawia się "Rycerza" o targanie nerwów bombą atomową i Majdańskim, o znieważanie żołnierza polskiego ("Polska Zbrojna"), równocześnie pojawiają się ze wszystkich stron listy protestu, które zaświadczą, że "Rycerz Niepokalanej" i dziś oświeca i pokój prawdziwy wszędzie wnosi. A życie samo pokazuje powoli słuszność stanowiska "R.N.", chociażby w ujawnionych ostatnio w prasie katolickiej dokumentach o Ojcu Św[iętym], które w zupełności potwierdziły to, cośmy pisali już półtora roku temu w "okrzyczanym" artykule "Ojciec Św[ięty] Ojcem Polaków".

Rycerz Niepokalanej" w służbie prawdy

"Było to pismo - pisze J. C. o «Rycerzu» - które siało prawdę, wiodąc do miłości Boga i bliźniego! Takim i dzisiaj pozostał «Rycerz Niepokalanej»".

"Jak gwiazda przewodnia zaświecił mi powojenny numer «R.N.» (A. Ł. z Łukowa). "Po tylu latach mogę znów mieć u siebie! Bogu niech będą dzięki, ze pismo nasze zostało wskrzeszone. On jest tym słońcem, które niesie i rozsiewa światło i ciepło w sercach naszych. On nas zbliża do Tej, Której jesteśmy dziećmi, do Matki Najśw." (S. N. z Krynek).

"Jestem żołnierzem, więc w chwilach wolnych z największym zainteresowaniem czytuję «Rycerza»". (M. F. z Gdańska).

Nawraca do Wiary św. i wprowadza na drogę cnoty

To główne jego zadanie, a listy świadczą, że nie płonne. Tylu się z tego zwierza, zasyłając podziękowania dla Niepokalanej:

"Jest on prawdziwym rycerzem w walce o Polskę Chrystusową" (J. M. ze Spytkowic), "najpopularniejszym kaznodzieją w Polsce" (T. C. z Mokrzyszowa).

K. z Łodzi pisze: "Przed wielu laty wpadłem w złe towarzystwo, zacząłem grzeszyć. Kilka lat nie byłem u spowiedzi i iść nie mam odwagi, a liczę dopiero lat 20. Przed dwoma dniami wpadł mi w ręce Kalendarz Niepokalanej. - Pod jego wpływem piszę do Ciebie Ojcze... bardzo chciałbym mieć wszystkie numery «Rycerza»... Proszę też o Cudowny Medalik. Pragnę zacząć nowe życie".

"Popełniłam grzech ciężki; bo jak wiadomo w dzisiejszych czasach zmysły wojnę wypowiedziały rozumowi, cnota czystości stała się najtrudniejsza... Zdawało mi się, że wszyscy mnie odstąpili... czekałam katastrofy. I oto w tych strasznych chwilach dostała mi się do ręki książeczka «Rycerza Niepokalanej». I on właśnie spowodował blask światła w mej duszy, który wskazał mi Jutrzenkę wschodzącego słońca. Od tego czasu wzmogła się walka, dobro już zaczęło się silniej bronić... 7 września 1945 r. na Jasnej Górze wyspowiadałam się z całego życia... a dziś nie potrafię wyrazić błogiego spokoju sumienia" (D. B.).

Niesie kulturę dla ludu

"Rozpoczynacie znowu - pisze J. F., misjonarz z Turcji na widok pierwszych numerów powojennych - chlubną pracę wśród warstw najbiedniejszych i będziecie nieśli kulturę i dobre słowo..." Proszę udać się na Ziemie Zachodnie lub na Mazury, a łatwo się o tym każdy przekona:

"My tutaj - głos spod Wrocławia - dopiero przybyliśmy z Rosji. Kościoła nie mamy w naszej wiosce, ani księdza, ani gazety, ani kalendarza, tak że nawet nie wiemy, jakie święto tu wypada... Proszę więc wysyłać nam choć naszego ukochanego "Rycerza", to przynajmniej on troszkę rozweseli nasze dusze spragnione słowa Bożego. Choć do poczty mam 20 km ale chętnie będę po niego chodził".

"Tu na żuławach, prastarej ziemi polskiej, myślimy zakładać nasze życie katolickie i polskie. Ludzie są tu z rozmaitych stron, przeważnie jednak Wołyniacy i Poleszucy. Życie zaczyna się rozwijać; tylko jednego nam brak, o mianowicie naszego kochanego "Rycerza Niepokalanej" i zdrowego pokarmu - pism katolickich..." ( S. K. z Nytysza)

Nie pozwala Polakom zapomnieć o Ojczyźnie

"Jestem niezmiernie wzruszony tą przesyłką - dziękuje J. Chmieliński z Ugandy za «Rycerza» - gdyż jest to pierwsze słowo drukowane jakie otrzymałem z kraju od czasu naszej tułaczki... Przeczytałem od deski do deski i posyłam je dziś jeszcze na adres ks. kapelana Fr. Winczowskiego do Masindi, aby mógł z treścią jego zapoznać 4.000 parafian polskich".

Niesie oświatę do szkoły

Na ziemiach zachodnich "Rycerz Niepokalanej" jest często pionierem polskości:

"«Rycerz Niepokalanej» - to pierwszy tu druk w języku polskim, toteż «chodzi on do szkoły»" - pisze A. M. z Dębna, a Z. L. z Mokuszyna: "Z braku nauczyciela - sam uczę dzieci w szkole, a podręcznikiem do nauki jest znów «Rycerz», z którego dzieci uczą się czytać i pisać. Przy tej okazji proszę o 50 egzemplarzy Kalendarza, który będzie służył dzieciom za podręcznik do nauki w szkole".

Młodzież z radością wita «Rycerza», żałując tylko, że tak mało w nim artykułów młodzieżowych.

"Wielką radość sprawiła nam wszystkim - pisze młodzież świetlicy K. - paczka z egzemplarzami «R.N.». Tu na Dolnym Śląsku będzie on dla nas ... pokarmem, przyjacielem, gdyż książki: pragniemy tutaj jak chleba. «Rycerza» będzie nas uczył kształtować nasze charaktery... Wiele zła wszczepiła w nasze dusze wojna i brak nam przewodnika, który by nas wyprowadził z tych ciemności. Kościoły wprawdzie są, lecz księży mało. «Rycerz» wielu z nas wyprowadzi na dobrą drogę jasną - a gwiazdą, która będzie nam przyświecać to Maryja".

Rycerz Niepokalanej" w służbie pokoju

Nikt może lepiej nie wyrazi akcji pokojowej "Rycerza", jak Z. K. z nad Odry, piszący o nim. "Jak przed 6 laty tak i teraz rozpoczął naukę, kojąc rany zadane przez wojnę". Kiedy Polska odbudowuje się z gruzów, potrzebuje przede wszystkim podpory moralnej, odrodzenia duchowego. "Niepokalana chce - pisze J C. - żeby to pismo pod Jej tytułem rozwijało się dalej, aby naród polski dźwignął się duchowo, bo widzi się straszne osłabienie. Osłabły ciała... ale i dusze!?... Zdrowe ciało musi mieć zdrową duszę... Do uzdrowienia mas trzeba dobrego pisma, a pismem tym uznaję drogocennego «RN»... Więc do pracy kochany «RN»... Zaglądnij pod każdą strzechę wiejską, do każdego zakątka fabrycznego, od szczytu sterujących Państwem aż do szeregu robotników..."

I choć twarde nieraz padną z kart «Rycerza» słowa, potępiające zbrodnie, pijaństwo, zgangrenowane małżeństwa, przecież dziś potrzeba tej ostrej operacji dla uleczenia i uspokojenia całego organizmu.

Wnosi pokój do rodzin

"Wprost wyrazić nie umiem - pisze A. K. - ile ja sama czerpię osobiście pociechy z «RN» jako matka 4 dzieci a od 10 lat już wdowa". A. Mazur z rodziną zwierza się: "Długą przerwę odpoczywałeś ukochany «Rycerzu» a myśmy czekali twych słów, z których czerpaliśmy siłę w naszym życiu codziennym; od twych słów czuliśmy jakieś szczęście, radość, jakąś nadzieję lepszej przyszłości; co miesiąc niegdyś wyglądaliśmy, kiedy znów zawitasz w nasz rodzinny próg przyniesiesz swą otuchę, radość na szare życie. Witam cię i zapraszam, abyś znów wstąpił w nasz próg rodzinny. Rozjaśnij nam czoła znużone po tych zaburzeniach wojennych, serce stroskane po tylu boleściach".

Pokój na wieś polską i wśród robotników

"Proszę mi wysyłać «Rycerza», bym dobrym pismem jako dobry rolnik mógł też w wolnych chwilach wzmocnić duszę" (J. Cieśla).

"Serdeczne dzięki składam wraz z całą rodziną za kalendarz i «Rycerza», który jest całą w mym domu pociechą. Posyłam skromną ofiarę na dalszą prenumeratę... Nie stać mnie na więcej, bo jestem zwykłym robotnikiem i zarobki moje są małe" (W. W. z Kopytowa).

"Jasna i zwięzła treść «R.N.» jest promieniem słońca dla poniżonych w nędzy i utrapieniu..., daje wiarę w dobro" (T. Z. z Łodzi).

"Chociaż daleko jesteśmy od rodzinnych stron - pisze nam M. W. z Dolnego Śląska - jednak... żyć bez Niepokalanej nie chcemy i nie możemy, potrzebujemy stale Jej opieki i pomocy do przezwyciężania trudności życiowych, w czym to Jej «Rycerza» tak wielce nam dopomaga".

"Każdy numer «Rycerza» witany jest łzami. Co za dziwna siła tkwi w tym piśmie, że tak rozczula i tak przywiązuje człowieka do siebie, życie nasze jest trudne, ciężkie, skomplikowane. W takich chwilach biorę «Rycerza» i czytam podziękowania na głos. Słucha mąż i nasza córeczka. I wtedy jakiś dziwny spokój spływa na nas. Czytanie «Rycerza» zawsze kończymy wspólnymi modlitwami i różańcem" (M. N. z Piotrkowa).

Pokój dla żołnierza

"Z największą radością witamy naszego «R.N.», pismo, które było nam przewodnikiem do roku 1939. «R.N.» krzepił nas w naszej twardej służbie żołnierskiej i był nam przewodnikiem w życiu rodzinnym... I dziś stoimy nadal na posterunku swoim, gotowi w każdej chwili stawać w obronie naszej wiary i Ojczyzny" (J. H.).

"Żołnierz polski - pisze do «R.N.» W. W. z nad Odry - który wywalczył Ojczyźnie niepodległość, pracuje obecnie nad odbudową Ojczyzny. Każde dobre słowo z serca płynące jest nam żołnierzom drogie, dodaje mocy do spełnienienia ciężkich obowiązków. Znajdując się z dala od swych ukochanych, łakniemy tych słów dobrych, szczerych, serdecznych, które przynoszą pokój do serc naszych".

«Rycerz» jest mile widziany i czytany przez nas żołnierzy... Wierzymy, że z pomocą Niepokalanej świat wejdzie na nowe tory... Zawsze wierni Niepokalanej i Jej idei żołnierze z oficerskiej szkoły".

Więc nie na darmo idą słowa "Rycerza Niepokalanej", szerzą jeno prawdę i pokój. Sami czytelnicy w tysiącach listów stwierdzają potrzebę "R.N.", owszem czują się odpowiedzialni za jego losy, bo na ich modlitwach i groszowych ofiarach opiera się wydawnictwo, ich artykułami przepełnione są jego karty, "swoim" go nazywają.

"To nasi ludzie - piszą o Niepokalanowianach - pracujący zakonnicy, to synowie polskiego chłopa, robotnika i rzemieślnika" (M. M. z Mogielnicy).

"To wspólne dzieło wszystkich warstw społecznych staje się dziś "węzłem jedności Narodu Polskiego" (M. P. z Brazylii).

"Bo rzeczywistość wciąż jeszcze jest okropna. Mimo ustania działań wojennych na frontach, ileż nienawiści między narodami a nawet między synami jednego narodu. Czyja moc zdolna jest jeszcze ten jad nienawiść z serc ludzkich usunąć?... Idź, «Rycerzu», w Imię Boże do wszystkich serc. Przyjdź i do mnie! Wypleń z serc naszych chciwość, pychę i nienawiść. Niech Ci w tym dopomaga Duch Boży i Twoja Hetmanka, Niepokalana" (G. D.).

Pokłosie na 25-lecie "Rycerza Niepokalanej" kończymy apelem J. z Poznania: "Chcemy budować Polskę Katolicką! Polskę - pod skrzydłami opieki Matki i Królowej Polski! Potrzeba, by Chrystus zakrólował w naszych rodzinach, siołach i miastach, w całym kraju naszym. Na tej drodze ku naszej wielkości i sławie, poprzez ofiary i trudy naszego życia, niech nam przoduje «Rycerz Niepokalanej». Niech się rozwija, niech rośnie. Bogu i Królowej naszej na chwalę, a ludowi naszemu i Polsce na pożytek i wielkość..."