Żniwo Boże czeka na żeńców
Rycerz Niepokalanej 6/1948, grafiki do artykułu: Żniwo Boże czeka na żeńców, s. 149

Jedną z naczelnych trosk Namiestnika Chrystusowego jest zapewnienie Kościołowi dostatecznej ilości kapłanów, którzy by rozproszeni po całym świecie prowadzili wiernych po drogach zbawienia, a tych co jeszcze siedzą w cieniu śmierci nawracali do prawdziwej wiary. Nie o jedną wszakże tylko ilość chodzi Ojcu wszystkich chrześcijan. Gorącym pragnieniem jego serca jest, aby kapłani Chrystusowi odznaczali się świętością życia, aby prowadzili i nawracali ludzi do Boga nie tylko słowem, ale i przykładem.

Pius XI zwrócił się w 1935 r. z osobnym listem okólnym tzw. "encykliką do kapłanów całego Kościoła z gorącym wezwaniem do wiernej służby Bożej, a Pius XII ułożył bardzo piękną modlitwę o powołania kapłańskie. Poleca w niej miłosierdziu Bożemu tych wszystkich, którzy w planie Opatrzności winni współdziałać w dostarczeniu Kościołowi zastępu świątobliwych kapłanów.

Są tu najpierw ci młodzi chłopcy, którzy przekraczając wiek dzieciństwa, usłyszą w głębi duszy wezwanie Pana na Jego służbę i staną wobec konieczności wyboru między światem z jego uciechami, a stromą i wąską ścieżynką powołania kapłańskiego. Są następnie ich rodzice, dla których oddanie dziecka na służbę Bożą może być także ciężką ofiarą i którzy nie zawsze pojmują ile z nią jest połączonych łask dla całej rodziny i jaki to jest zaszczyt dać Kościołowi sługę ołtarzy i głosiciela prawd Bożych. Po rodzicach przychodzi i cały wierny lud chrześcijański, który winien dzielić z Kościołem jego wielką troskę o kapłanów i pomagać mu w ich wychowaniu, zapewniając u-trzymanie tym z nich, których ubóstwu mogłoby zatrzymać na drodze powołania. Wreszcie sami wychowawcy w seminariach mają odpowiedzialny obowiązek urobienia młodych powoła;) kapłańskich na modłę Bożą, tak aby dojrzały do pełności Chrystusowej i dały Kościołowi pracowników wiernie odpowiadających wezwaniu Bożemu.

Ojciec Św[ięty] poleca ich wszystkich Najświętszemu Sercu Jezusowemu, ufny, że gdy wszyscy wierni przejmą się do głębi jego wezwaniem, coraz więcej żeńców zgłaszać się będzie na to żniwo Pańskie, które na nich czeka, że będą coraz lepsi i świętsi, coraz gorliwsi w pracy, coraz lepiej do niej przygotowani.

Czy możemy zostać głusi na to wezwanie? Wszak zostaliśmy wezwani przez naszych Pasterzy, aby w bieżącym roku osobistym poświęceniem się Sercu Jezusowemu związać się ze Zbawicielem nowym węzłem miłości. Czyż więc nie winniśmy Mu tę miłość okazać, dzieląc Jego gorącą troskę o Kościół, który potrzebuje licznych i świętych kapłanów?

Nie zapominajmy, że w Polsce jeszcze przed wojną było ich o wiele za mało, a odwieczny wróg naszego narodu, wiedząc, że jego siła tkwi w jego wierze, zrobił w ich liczbie straszne wyrwy: trzy diecezje straciły prawie połowę kapłanów. Zaś odzyskane Ziemie Zachodnie, zamieszkałe dawniej po większej części przez protestantów, miały ich zawsze bardzo mały zastęp. I zakony także poniosły wielkie straty, a i przed nimi stoi wiele nowych zadań i trudów. Czyż nie powinno nam być wstyd, że katolicy chińscy dają stosunkowo trzy razy tyle powołań co my, naród o starej kulturze katolickiej?

W roku poświęcenia Najświętszemu Sercu Jezusowemu weźmy głęboko do naszych serc uświęconych łaską Zbawiciela tę wielką potrzebę Kościoła. Prośmy gorąco Pana żniwa, aby posłał robotników na swoje żniwo w Polsce i na całym świecie, złączmy się wszyscy w tym wołaniu do Pana. Gdy każdy wszedłszy w siebie zastanowi się, co może sam dla tej wielkiej sprawy zrobić, to wyniki na pewno nie każą na siebie czekać i Ojciec Niebieski, który tak chętnie spełnia korne prośby swych dzieci, skoro się odnoszą do spraw zbawienia wiecznego, sprawi, że i na naszych polach bielejących już na żniwo, coraz liczniejsze zastępy żeńców staną do pracy.

Pomyślmy też jaką radością zabije Macierzyńskie Serce Matki Niepokalanej, gdy coraz liczniejsze zastępy kapłanów z naszej ziemi staną do usług Jej Syna!