Zawsze razem!

Od chwili, gdyś się ożenił, nie jesteś, mężu, sam, choćby cię na trzeci dzień po ślubie oddzielono od żony na całe życie. Przestrzeń rozdziela wszystkich, ale nie męża i żonę. Mąż i żona to całość nie tylko wtedy, gdy przebywają z sobą, ale zawsze i wszędzie, gdziekolwiek ich losy zaniosą.

Zresztą, czyż człowiek nie może stanąć w każdej chwili myślą tam, gdzie przebywa jego nieobecna żona lub mąż, choćby nawet ów mąż czy żona znajdowali się tysiące kilometrów od siebie? Gdy serca biją dla siebie, nic nie znaczą odległości nawet ogromne. Tysiące kilometrów oddalenia to tylko... gruba ściana, gruba na tysiące kilometrów, gdyż zaraz za tą ścianą, jakby... w sąsiednim pokoju, przebywa moja żona, znajduje się mój mąż.

Co łagodzi cierpienia rozłąki?

Dobry mąż czuje się właśnie z pewnego oddalenia tym bardziej związany z żoną, dobra żona - z mężem. Takie osamotnienie nie rozdziela, przeciwnie, z pewnej odległości czyni osobę męża, czy żony - tym wartościowszą, tym pożądańszą, zaciemnia jej lub jego słabe strony, uwypukla - dodatnie; a więc oddaje obraz ukochanej osoby idealniej. Oczywiście, tak działa rozłąka na małżeństwa wierne sobie.

Mężowi, oddalonemu na dłużej od żony, może powodzić się źle, może cierpieć nędzę, lecz ileż łagodzi te nieznośne przeżycia świadomość, że tam, hen, daleko, jest ktoś, komu może on zaufać, kto mu współczuje; że posiada on w osobie żony serce oddane mu bez miary!

Człowiek ma to do siebie, że pragnie być kochanym. Jeżeli w małżeństwie jedna choćby osoba obdarza tym uczuciem drugą osobę, ileż jej tym samym przysparza radości, zwłaszcza w ciężkich chwilach!

Ale żeby tą radością sycić samego siebie w osamotnieniu, trzeba mieć pewność, że naprawdę druga osoba jest wierna. Otóż pewność tę czerpie się z tych czasów, gdy się przebywało wspólnie. Dlatego jest tak ważne, żeby w latach, gdy mąż i żona przebywają razem unikali czegokolwiek, co mogłoby budzić podejrzenia, że jedno lub drugie jest skłonne do niewierności. Bo nawet cień takiego podejrzenia, przypomniany z dawnych lat, gdy potem przebywa się w oddaleniu, szarpie nerwy, a nawet może... pchać do zdrady małżeńskiej.

Pokusy rozłąki

Oto gdy rozłąka trwa zbyt długo, zaczynają grozić mężowi i żonie znane niebezpieczeństwa.

Jak one przebiegają? Rozmaicie. Z początku wszystko zapowiada się różowo: oboje małżonkowie tęsknią do siebie. Ale z czasem przyzwyczajają się każde do nieobecności drugiej osoby, a tym samym coraz słabiej pamięta o tym, że posiada męża, żonę.

A tymczasem stają człowiekowi osamotnionemu inne kobiety przed oczyma, inni mężczyźni. Mąż zapomina teraz o żonie tym szybciej, im bardziej pozwala sobie na znajomości z innymi kobietami. Zapomina też żona, im bardziej poszukuje towarzystwa mężczyzn. Może dojść do tego, że jedno zapragnie po cichu śmierci drugiego, by nie wydała się zdrada małżeńska. A jakim zgrzytem staje się potem powrót męża do żony lub żony do ogniska domowego! Zaczyna się wtedy pasmo nieporozumień, szczęście jest zburzone na długo lub na zawsze.

Na wszystko są sposoby

Jak zapobiec złemu? Czy są sposoby?

Są. Pierwszy sposób polega na tym, te trzeba omówić zawczasu z żoną niebezpieczeństwa, jakie przewiduje się na wypadek rozłąki i z góry przygotować środki, jakich wtedy trzeba się imać, żeby nie pozwolić nikomu obcemu rozbić swego szczęścia.

Człowiek załamuje się zazwyczaj tylko w takich okolicznościach, których zawczasu nie przewidział i na które przedtem się nie przygotował. Zostaje wtedy jakby uderzony obuchem w głowę i traci przytomność.

Drugi sposób to ustanowienie dla siebie na okres rozłąki pewnego jakby "regulaminu" postępowania.

Regulamin dla małżeństw na czas rozłąki

Co należy do regulaminu?

Przede wszystkim trzeba zabrać fotografię ukochanej osoby.

Często pisywać listy..

Przesyłać nowe fotografie, by obraz żony nie zacierał się w oczach męża, a męża w oczach małżonki.

Myśleć codziennie o ukochanej postaci.

Zasyłać jej pozdrowienia przez Niepokalaną lub przez Anioła Stróża. Modlić się wzajemnie za siebie.

Gdy rozłączonego męża kusi ladacznica a żonę łajdak, pomyśleć sobie: "Co bym zrobił, gdyby tu była moja żona; co bym zrobiła, gdyby tu był mój mąż?" I tak się zachować, jak w obecności żony, męża.

Przypominać sobie najmilsze zdarzenia z życia narzeczeńskiego i małżeńskiego, przeżyte z umiłowaną osobą, wspominać jej marzenia, ideały, chwile ślubu, ostatnie godziny pobytu razem, obraz domu rodzinnego, jego sprzętów, obrazy dzieci, ich buzie, zabawy, psoty i objawy czułości do rodziców.

Jeżeli są dzieci, powinny pisywać do nieobecnego ojca, matki i to jak najczęściej.

Ilekroć naciera pokusa zawarcia zdradzieckiej znajomości, pomyśleć sobie: Czy mam korzystać jak nędzny tchórz z nieobecności żony. Czy mam chować się za mgłę oddalenia, by się upodlić? Czy tak może postępować człowiek odważny, człowiek honoru? Wyobrażać sobie prócz tego, jak miłą będzie kiedyś chwila spotkania, gdy wytrwam w uczciwości. Z jak jasnym spojrzeniem i z jaką dumą spotkam wówczas powracającego już na stałe, męża, żonę! Chwila ta, gdy obie strony zachowają wierność, będzie tak rzewna, że wynagrodzi wszelkie udręki rozłąki choćby najdłuższej. Spotkanie takie - to jedna z najbardziej jasnych chwil w życiu małżeńskim.

Łaska pokonuje przestrzeń

Popatrzmy jeszcze oczyma wiary na rozłąkę męża z żoną.

Otóż mąż jest w stanie łaski uświęcającej, przebywa w nim Bóg. I w żonie mieszka Bóg, jeżeli nie ma ona na sumieniu grzechu ciężkiego. Jeden i ten sam Bóg znajduje się naraz w mężu i w żonie. Bóg ich łączy. Oboje są w Bogu. Cudna wspólnota! Bosko-ludzka wspólnota.

Jeżeli również każde ich dziecko jest w stanie łaski uświęcającej, to w każdym dziecku przebywa Bóg. W Bogu tedy są - tacy: mąż, żona i dzieci. Razem są w Bogu. Toteż jedno z nich mąż, żona, dziecko - może znajdować się w Europie, drugie w Ameryce, trzecie przebywać jeszcze gdzie indziej, czwarte w domu, piąte w niebie, szóste w czyśćcu, lecz mimo to każde z nich jest w Bogu, a więc wszyscy są razem, o ile tylko każde jest w stanie łaski uświęcającej.

Nie wspólny dach łączy, ale Bóg łączy.

Komunia Św[ięta] - łącznikiem

W szczególny sposób mąż łączy się z oddaloną żoną i dziećmi, gdy przyjmuje Komunię Św[iętą]. Przyjmuje bowiem wtedy żywego Boga, który przecież jednocześnie przebywa w żonie, jeżeli tylko ta jest w stanie łaski uświęcającej.

Tak więc mąż, żona i dzieci mogą być zawsze z sobą nie tylko myślą i sercem,, ale mogą być w Bogu razem, choćby rozdzielała ich przestrzeń nie wiem jak wielka. Bo nic nie znaczy przestrzeń, gdy stan łaski uświęcającej łączy.

A jeżeli mąż, żona i dzieci przebywają w domu, jak to pięknie, gdy każde posiada Boga w duszy, znajdując się w stanie łaski uświęcającej! Każdy mieszkaniec domu: mąż, żona, dzieci, każde z nich - chodzi wówczas z Bogiem; z Bogiem w duszy idzie dziecko do szkoły, do pracy, na ulicę; Bóg przeziera przez twarz każdego domownika. Dlatego jeśli gdzie na ziemi może kwitnąć życie podobne do nieba, to głównie w rodzinie, gdzie każdy posiada łaskę uświęcającą w duszy.