Z wrażeń w dniu 15 sierpnia

Wśród pięknych gór podkarpackich, trzy mile na południe od Przemyśla, wystrzela jedna góra nieco ponad swe siostrzyce. Na jej szczycie wznosi się świątynia, co wieżycami swymi bije w niebo prościutko, jakby chciała przeszyć obłoki i przedostać się z prośbami ludu aż przed tron Najwyższego. A w świątyni, w ołtarzu, obraz Matki Bożej łaskami słynący.

Na stokach góry wiją się, tysiącami stóp ludzkich wydeptane ścieżki "Dróżkami" zwane, na których, jakby gwiazdy na mlecznej drodze nieba rozsiane, spośród drzew i zieleni wyglądają dróżkowe (stacyjne) kaplice.

To Kalwaria, od prastarej wioski Pacławia, Pacławską zwana, to klejnot najdroższy Zakonu OO. Franciszkanów, to miejsce rozgłośnej sławy, jako miejsce rozważania Męki Pana Jezusa, oraz Zaśnięcia i Wniebowzięcia N. Maryi Panny; jako miejsce wielkich odpustów.

Cisza tu i spokój panują w dzień zwykły. Las tylko i bór sąsiedni, trącany podmuchem wiatru, szumi tajemniczo, jakby odmawiał swój pacierz, na cześć Królowej nieba i Pani wszystkiego.

Lecz niech przyjdą dni odpustów, a szczególnie królewski dzień chwalebnego Wniebowzięcia NMP - o! wtedy, jakby kto czarodziejską różdżką poruszył. Tłumy ludu opuszczają swe chaty, opuszczają dobytek, zdając wszystko na Opatrzność Bożą i spieszą na Kalwarię, na górę święta, do tronu Maryi, litościwej, cudownej Pani.

Dokąd sięgniesz okiem, zewsząd płynie fala barwna, a wszystko jak rzeki do morza - do Kalwarii. Tam ogorzały lud mazurski w białych sukmanach - tu znowu lud ruski w zdobnych szatach, tam gromada Węgrów, Słowaków, Rumunów i Niemców, a ówdzie męczeński lud z Chełmskiego i Podlasia. Rozbrzmiały pola, rozbrzmiały łąki, gaje i lasy, różnymi głosy i języki odbija echo te same słowa: "Gwiazdo śliczna, wspaniała, Kalwaryjska Maryja!", Zda się, że cała góra, cały świat i natura cała zlały się w jedno serce, w jedno uczucie, w jedną myśl i w jedną melodię czci i uwielbienia Królowej nieba i Pani świata.

Pójdź przed cudowny obraz Kalwaryjskiej Pani i patrz! Tu się leją łzy i mieszają łkania i westchnienia, tu płynie z serc ból i wdzięczność i tu goreją serca jak złociste kadzielnice pełne zapachu, modłów i uwielbienia.

A z góry - od obrazu - od postaci Przenajdroższej Pani spływa cichą falą ukojenie, dziwny pokój i radość i uspakajają się bolejące serca, a na obliczach widzisz pogodę. Oschły oczy przed chwilą łzą zalane, bije z nich święty ogień i żar miłości.

Miejsce przed obrazem jedni drugim ustępują; a tam pod górą rozlegają się pienia nowej napływającej fali; ówdzie dziesiątki innych kompanii, oddawszy już pokłon Cudownej Pani, obchodzą "Dróżki", przywodząc sobie na myśl żywo Jerozolimę w onej wiekopomnej chwili, kiedy przez mękę i śmierć Zbawiciela, tudzież przez współcierpienia Jego Matki Najśw. stało się nam zbawienie. Przeto rzewnym głosem wśród rozmyślań zewsząd rozlega się śpiew:

"Któryś cierpiał za nas Rany - Jezu Chryste zmiłuj się nad nami".

Zapadła noc - zagasła lampa dnia - księżyc i gwiazdy pokryły widnokrąg. Wszędzie cicho, bo i natura cała spoczywa - a na górze Kalwaryjskiej jasno - z okien świątyni bije blask świec płonących przed tronem Maryi, a dokoła świątyni gwarno, bo wśród ciszy nocnej płyną bez ustanku pienia nabożne.

Toć pewnie aniołowie Boży zstąpili na ziemię i zbierają te pienia i niosą w niebieskich czarach ku górze. Zda ci się, że cała góra i świątynia, to arka Noego, która się wzniosła ponad burzliwe fale potopu grzechu, brudu, zła i płynie bezpiecznie ku światłości wiekuistej, ku szczęściu, ku prawdzie, ku Bogu i Maryi.

I kończą się dni odpustów, rozchodzi się lud do domów, serdecznym płaczem żegnając to "miejsce święte" - i znów tu cicho, spokojnie - po dawnemu. Tylko Ona, Ta co te tłumy ku sobie wiedzie, zostaje tu na swym tronie i z tego wzgórza patrzy na lud pędzący życie w znoju, trudzie, w walce, rozterkach; a gdy zobaczy biedę, niedolę, cierpienie, ból, to śle stąd promienie swej łaski, pomocy, ratunku i błogosławieństwa i tam, gdzie Jej pośrednictwa wzywają i tam, gdzie Jej macierzyńska troskliwość widzi potrzebę.

Od setek lat ta sama powtarza się tu historia. Jak z całą pewnością można twierdzić, że po zimie przyjdzie wiosna, tak też powiedzieć można, że gdy przyjdą dni odpustów, Kalwaria pacławska przyciągnie do siebie tysiące pątników. I tak będzie zawsze, dopóki królować w Niej będzie Niebieska Pani, cudowna, wielka, Kalwaryjska Maryja.