Z Niepokalanowa polskiego

Budowa w szybkiem tempie posuwa się naprzód, ale jednak nie kościoła, lecz innych niezbędnych już teraz budynków. Nakład "Małego Dziennika" stale rośnie więc musieliśmy zamówić nową maszynę, no i pomieszczenie dla niej trzeba budować. Również wskutek napływu nowych powołań zakonnych, brak nam mieszkań, trzeba więc było i nad tym pomyśleć.

Trudności, krzyżów i krzyżyków najrozmaitszych mamy moc, bo i długi rosną zwłaszcza za papier, następnie Seminarium Misyjne w Mugenzai no Sono prosi o zasiłek.

Może ktoś z Szan. Czytelników, komu teraz łatwiej, przyśle wcześniej opłatę za kalendarz Rycerza na 37 rok. Gdy to czytać będziecie, kalendarz będzie szedł na maszynę, ale nie wyjdzie z niej, aż będzie papier. A tyle wagonów trzeba tego papieru... Na treść kalendarza złożą się pouczające artykuły, ciekawe nowelki i opowiadania, obszerny "kącik misyjny", rzeczy ciekawe, humor, rady gospodarskie i lekarskie itd. Podamy tym razem jako nowość tytuły i źródła nabycia wielu pożytecznych książek dla różnych stanów i zawodów. Będzie przy tym bogato ilustrowany z kolorową okładką. Jeden egz. z przesyłką 40 gr. (Zagranicą 55 gr.)

Mamy nadzieję, że znajdą się tacy, którzy nadeślą wcześniej te 40 gr, i tym już z góry składamy najserdeczniejsze przez Niepokalaną "Bóg zapłać".

PRZYJAZD OO. MISJONARZY

W poprzednim numerze "Rycerza" wspomnieliśmy, że nasi dwaj misjonarze: O. Maksymilian i O. Kornel jadą do Ojczyzny, aby z polecenia Przełożonych Zakonu wziąć udział w obradach (kapitule) Prowincji polskiej.

Obecnie dzielimy się z Szan. Czytelnikami radosną wieścią, że misjonarze ci są już w polskim Niepokalanowie.

O. Maksymilian wylądował w Genui we Włoszech 19 czerwca, zaś 23 był u nas. Z Warszawy przyjechał naszym półciężarowem autem, które codziennie jeździ do Warszawy z "Małym Dziennikiem".

Bracia ustawili się zwartym szpalerem od bramy aż do figurki Niepokalanej na dziedzińcu klasztornym. O oznaczonej godzinie zajechało auto. Wysiadł O. Dyrektor przygarbiony nieco chorobą i trudami misjonarskiego życia, a ostatnio długą i męczącą podróżą z mocno posiwiałymi włosami na głowie długiej brodzie lecz - jak zwykle - uśmiechnięty mile i wesoły.

Po serdecznym przywitaniu i wymianie kilku zdań w radosnym podnieceniu, jak to zresztą zwykle bywa po powrocie drogich osób - O. Dyrektor zwiedził budynki powstałe w ciągu ostatnich trzech lat. Cieszył się bardzo, że Zagroda Niepokalanej, którą przed 9 laty zapoczątkował, tak pięknie i szybko się rozwija.

Na wieczornej rekreacji gromady braci oblegają Ojca Misjonarza. Jedni, by mu się po raz pierwszy przyjrzeć, inni którzy go znają, by coś o misjach i dalekich krajach usłyszeć.

Na drugi dzień witamy drugiego Misjonarza, O. Kornelego Czupryka. Po skończonej dwukrotnej kadencji rządów Polską Prowincją zakonną, poszedł za młodszymi współbraćmi, by im w pracy apostolskiej pomagać. Przez 3 lata kierował klasztorem misyjnym w Nagasaki, jako gwardian, przy tym wykładał teologię klerykom zakonnym i miejscowym w Seminarium Biskupiem.

Wraca przez Amerykę Północną, gdzie wygłaszał kazania misyjne. Z Ameryki powrócił na polskim statku "Piłsudski". W Gdyni był 23 czerwca, a 24 w Niepokalanowie.

Bracia profesi (w liczbie około 180) wyszli na stację, a reszta, podobnie jak wczoraj, ustawiła się w szpaler, którym przeszedł O. Misjonarz witając wszystkich serdecznie.

Wieczorem tegoż dnia staraniem braci w obszernej sali rekreacyjnej urządzono akademię na której kolejno witali Drogich Misjonarzy O. Gwardian, O. Redaktor "Małego Dziennika" i jeden z braci. Między poszczególnymi przemówieniami chór braci odśpiewał kilka hymnów maryjnych i misyjnych.

Na zakończenie O. Maksymilian wygłosił dłuższe przemówienie, w którym w głębokich, lecz jasnych i zrozumiałych słowach przedstawił nasz stosunek do Matki Najśw. i Jej stosunek do Syna Swego Jezusa Chrystusa, zachęcając, by wszystkie nasze modlitwy, wszystkie dobre uczynki ofiarować Niepokalanej, by Ona te modlitwy nasze, przyprószone często prochem roztargnień i niedoskonałości naszych, oczyścić raczyła i by je ofiarowała Sercu Jezusowemu czyste i miłe, bo z Jej niepokalanych rąk. W końcu zachęcił wszystkich, by szli tą drogą, która im Niepokalana wyznaczyła. A drogą tą to zupełne oddanie się Niepokalanej. Działalność nasza na zewnątrz - mówił - będzie wtedy skuteczną, bo przez nas działać będzie Niepokalana.

Słowa te utkwiły wszystkim głęboko w sercach i zachęciły do dalszej ofiarnej pracy dla Matki Najświętszej.

Przemówienie to ze względu na cenne myśli, jakie ono zawierało, zwłaszcza o stosunku dusz ludzkich do Niepokalanej, podamy Szan. Czytelnikom, ale już w następnym numerze.

Budowa drukarni i inne

[Fot. 1] Na pierwszym planie nowa hala drukarska dla maszyn rotacyjnych "M[ałego] Dziennika". Dalej budujący się dom mieszkalny, który będzie złączony z kościołem.

O. Maksymilian i o. Kornel Czupryk

[Fot. 2] O. Maksymilian, O. Kornel.

Powrót o. Kornela Czupryka z Japonii

[Fot. 3] Powitanie O. Kornela na stacji.