Z naszych misyj w Japonji
Drukuj

Marja!

Mugenzai no Sono, 10 marca 1936 r.

Przewielebni Ojcowie i Kochani Bracia,

Nareszcie doczekaliśmy się przyjazdu naszych misjonarzy. Radość była wielka. Miało, to miejsce 20 lutego. Na ich spotkanie pojechało kilku Braci do portu skąd wśród radosnej rozmowy przybyli do klasztoru. Dopiero teraz przywitali się z nimi, bo tam w porcie nie można było tego uczynić, gdyż Japończycy nie znają naszych form grzecznościowych, dziwiliby się więc temu bardzo. Potem wstąpili do kaplicy klasztornej, by podziękować za szczęśliwą podróż.

Rzeczywiście - jak opowiadają - podróż mieli b. wygodną. Prawda, że czasami gorące promienie południowe dokuczały im nieznośnie, ale nigdzie nie nawiedziła ich burza, lub inne zjawisko morskie.

Dzień przyjazdu misjonarzy naruszył nawet porządek codziennych zajęć. Szczególnie podziwialiśmy bieliznę kościelną, b. gustowną, a muzyka z nowych płyt poniosła nas na chwilę do ojczystego kraju.

Jak już pisaliśmy poprzednio, dokładamy wszelkich starań, by w końcu stanęło nas Seminarjum dla chłopców - Japończyków. Co prawda, nie posiadamy na to jeszcze dostatecznej ilości gotówki, ale mamy nadzieję w Niepokalanej, że Ona pomoże nam dźwignąć tak wielki ciężar, a może i Sama wszystko na Siebie weźmie...

W związku z tem trzeba wykonać szereg prac budowlanych i innych; odczuwa się więc brak rąk do pracy, mimo to powoli, lecz systematycznie praca postępuje naprzód... - Zresztą o naszych kłopotach dowiecie się niezadługo czegoś więcej z ust samego naszego O. Gwardiana" który w pierwszych dniach kwietnia opuszcza Mugenzai no Sono, by drogą przez Australję i Amerykę Płn. przybyć do Polski na Kapitułę Prowincjalską. W Stanach Zjedn. zwiedzi nasze polskie klasztory, których jest ok. 80 (w Polsce 2 - dop. red.). O. Maksymilian prawdopodobnie także przybędzie na Kapitułę, ale inną drogą - okrętem do Europy, skąd do Polski.

...Zapomnieliśmy Wam donieść, że dziennik "Dai Schimabara Schimbum", wychodzący w Nagasaki (pogańskie pismo), celem zaznajomienia swych czytelników z katolicyzmem, rozpoczął drukować katechizm nauki Wiary katolickiej (naturalnie w języku japońskim). Ostatnio ukazała się w druku 6-ta część katechizmu o łasce.

uroczystości japońskie
Z japońskich uroczystości świątecznych: Syn p. Tanahashi (75 lat) składa życzenia swej matce (93 lat)

Jest to b. znamienny fakt, oby tylko serca ludzkie skłoniły się ku Wierze św.

W końcu wszystkim kochanym Ojcom i Drogim Braciom polskiego Niepokalanowa - Niepokalanów japoński śle miłe życzenia "Wesołego Alleluja" i życzy radości, jakiej, doznała Marja w chwili, gdy pierwsza po Zmartwychwstaniu P. Jezusa ujrzała.

Poniżej zamieszczamy kilka listów Japończyków, otrzymujących "Rycerza N." Czem jest dla nich to pismo, niech powiedzą o tem ich szczere wynurzenia i tęsknota za prawdziwą religją. - Dop. red.

Marja!

Yamag., 21.10.1935 r.

Przed paru dniami otrzymałam sporo książek "Rycerza", za co dziękuję. Czytałam te książki, ale nie wszystko zrozumiałam. Z wielkim zapałem czytam o P. Bogu.

Jak jestem smutna lub oburzona, albo też, jak się czuję źle - modlę się gorliwie do M. Bożej. Ja nie znam słów modlitwy, ale gdy przedstawiam Matce Bożej wszystkie sprawy moje, serce staje się bardzo łagodne i wesołe. Jakby jakaś wielka siła podnosiła mię na duchu.

Matka Boża uspokoiła me serce. Codziennie modlę się do Niej, prosząc o ratunek. Chcę od tej pory współpracować z Matką Bożą. Proszę wysłuchać mię i przysłać mi krzyżyk. Za natręctwo przepraszam.

Kumimoto Teruko

Tokjo, 10.11.35 r.

Otrzymuję "Rycerza" od września. Za każdorazowe przysyłanie dziękuję. Na każdej stronicy są dobre opisy tak, że po przeczytaniu pozostają w głowie same dobre wrażenia. Otrzymałam numer wrześniowy i październikowy, a z dnia na dzień oczekuję nadejścia listopadowego.

Dziś, dziesiątego, poszłam rano do sklepu i tam już zastałam "Rycerza". Radości mej nie da się wypowiedzieć, ni opisać. Życzę Wam pomyślności.

Ono Chiyoko