Z naszych misyj w Japonji
Drukuj

Marja!

Mugenzai no Sono, 2stycznia 1935 r.

Już dosyć dawno nie pisaliśmy dłuższego listu i bardziej szczegółowego. Obecnie wywiązujemy się ze swej powinności.

Wieczór wigilijny... Tyle w nim uroku i serdeczności! U nas, na obczyźnie, tem więcej się odczuwa ciepło tej uroczystej chwili, miłe wspomnienia z ojczyzny budzą się w pamięci. Po wieczornych pacierzach zgromadziliśmy się wszyscy w refektarzu przy tradycyjnym opłatku i choince. O. Gwardjan przemówił krótko a serdecznie, przenosząc nas myślą do Niepokalanowa w Polsce, gdzie Braci jest dużo, dużo więcej od nas.

Nastąpiła wieczerza wigilijną. Było nam bardzo wesoło. Po adoracji wspólna rekreacja i kolędy. O godzinie 12-tej w nocy była Pasterka. Kościół ustroili Bracia bardzo ładnie według gustu japońskiego, przyozdabiając go "ciocinami" t. j. lampkami. Na Pasterce był też i dr. Kaneko z całą rodziną. Jego krewna, otrzymawszy Chrzest św., przystąpiła u nas do pierwszej Komunji św. Wszyscy przyjęliśmy w tej uroczystej chwili nowonarodzonego Jezusa do serc w Komunji św. W czasie Mszy św. śpiewaliśmy polskie kolędy.

Pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia również minął w radosnym i miłym nastroju. Popołudniu w osobnej sali zebrało się przeszło 100 dzieci pogańskich z pobliskich domów. Przystroiliśmy im choinkę. Przemówił do nich nasz kleryk Japończyk, następnie urządzono t. zw. "geki" i. j. teatrzyk. Dzieciarnia była bardzo zadowolona. Przy końcu każde dziecko otrzymało trochę łakoci, a kto był ciekaw, poszedł jeszcze do kościoła oglądać ładnie przystrojony żłóbek. Przychodzili też i starsi. Zapewne pierwszy raz widzieli coś podobnego. Br. Mieczysław i drugi kleryk (Japończyk) objaśniali znaczenie stajenki betlejemskiej.

Inne kościoł- nagasackie także na pasterce były szczelnie napełnione.

Pojęcie słowa "Chrystmas" (Chrystus) jest tu b. rozpowszechnione: i w gazecie o tem pisze i w radjo da się słyszeć, a niektóre sklepy wystawiają nawet na wystawy choinki. Radjo nadawało kolędy, ale protestanckie... Serce żywiej zabiło, gdy usłyszało się znaną i piękną melodję pieśni "O Sanctissima" - niestety, nie było tam ani razu imienia Marji, protestanci bowiem tylko melodję wzięli. Boją się Marji i unikają Jej Imienia, by snać się nie nawrócili... Biedni oni!

Po świętach wzięliśmy się raźno do pracy. Nasza zecernia została już przeniesiona do nowej przybudówki,

...Nowy Rok, Tak prędziutko rok stary minął... Japończycy obchodzą Nowy Rok uroczyście. Świętują trzy dni. Jeszcze na kilka dni przed końcem roku zauważyć można ożywiony ruch w sklepach. Widać dobrobyt, sklepy zawalone towarami, wszystko tanie i popyt jest wielki. I tak np. rzadko tu da się zauważyć przechodnia w obdartem ubraniu, nawet i w dzień powszedni. Robotnicy chodzą ubogo ubrani, ale w odzieniu całem i czystem. W święto każdy ubiera się odświętnie, ni główniejszych ulicach aż się mieni od jaskrawych i pstrokatych ubiorów Japonek.

wyrabianie moci

Przed, sklepami i w domach fabrykują t. zw. "moci" (fot. obok). Robią to w ten sposób: prażą-ryż na parze, następnie wysypują go do dużych mis kamiennych i tłuką drewnianemi młotkami tak długo, aż się zrobi masa. Robią następnie z tego małe placki, nadziewane jakiemiś konfiturami z fasoli.

Dla nas te "moci" nie stanowią nic szczególniejszego, ale dla Japończyka jest to najważniejsza potrawa.

Fronty domów i lokalów urzędowych przyozdabiają Japończycy w kiście w specjalny sposób pokręcane. Na wystawach niektórych sklepów widzi mnóstwo dużych kolorowych, ładnie przybranych "moci". Ustawiają też artystycznie wykonane tace na wizytówki, które znajomi składają jako życzenia.

Bardzo są rozpowszechnione pocztówki noworoczne t. zw. "nenkadzio". Pocztówki te rozsyłają Japończycy masowo i w tak wielkiej ilości, że poczty, nie mogąc podołać pracy, na kilka dni przed Nowym Rokiem regulują wysyłanie tych pocztówek. Wszelkie inne przesyłki pocztowe wówczas wstrzymują, a także i wysyłkę "Rycerza".

U nas w tym roku wyjątkowo ciepło. Śliwki powtórnie zakwitły. Ogródek już uporządkowaliśmy. Nasadziliśmy sporo drzewek owocowych, wszystkie się przyjęły.

Cieszymy się bardzo, że wzrasta zapal misyjny wśród społeczeństwa polskiego.

Zwłaszcza Alumni w Seminarjach Duchownych bardzo ładnie i owocnie pracują w swoich misyjnych kółkach. Oto piękny i praktyczny list świadczący o umiłowaniu idei misyjnej przez kleryków Seminarjum Płockiego, którzy piszą pod datą 4. XI. 1934 r. co następuje:

"Dziś, dnia 4 listopada w Seminarjum naszem została odprawiona Msza św. w intencji chorego ks. bpa Hayasaki. Dziś wysłuchaliśmy wszyscy Mszy św. i przyjęliśmy Komunję św. w intencji chorego Arcypasterza Wielebnych Ojców; oby dobry Jezus przez Marje, Swoją i naszą Matkę, przywrócił rychło zdrowie chórem a Arcypasterzowi.

Zanosimy modły w głębokiem zrozumieniu dogmatu mistycznego Ciała Chrystusa. Jeżeli jedne członki boleją i cierpią, jakżeż inne członki tego samego Ciała nie mają współczuć, współboleć? Prosimy, by O. Maksymiljan był łaskaw o tem zawiadomić J. E. Ks. Biskupa, czy nawet te kartkę przetłumaczyć. Może i fotografje nasze z listów pokazać.

Najserdeczniejsze życzenia z dalekiej Polski i życzenia rychłego wyzdrowienia od alumnów Sem. płockiego.

W imieniu Koła misyjnego
St. Przybyłowski

P. S. Prosimy o błogosławieństwo arcypasterskie.

Kartkę tę przetłumaczyliśmy ks. Biskupowi. W odpowiedzi Ekscelencja wręczył nam swą fotografię dla seminarzystów i na jej odwrocie napisał po łacinie. W tłumaczeniu brzmi:

"Wysyłamy wam pozdrowienia i jak największe podziękowanie razem z naszem błogosławieństwem, zwłaszcza, byście otrzymali od Boga łaskę pracowania coraz więcej i więcej na Jego chwałę".

Nagasaki, dn. 27 list. 1934 r.

(-) † Hayasaka
biskup nagasakowski

Oby jak najwięcej innych Stowarzyszeń poszło za przykładem Płockiego Seminarjum, wówczas front misyjny napewno przybrałby inne granice.

Przez parę dni wygłaszali w Nagasaki nieznajomi nam mówcy jakieś odczyty przeciw katolicyzmowi. W prefekturze Kargichima podburzeni poganie zniszczyli kościół katolicki.

Podobne wypadki nie miałyby miejsca, gdyby był kler miejscowy, bo we wszystkich tych wypadkach pretekstem byli księża "zagraniczni".

Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich mieszkańców grodu Niepokalanej. Za wszystko Niepokalanej cześć!

Wasi w Niepokalanej współbracia i współ Jej rycerze z Mugenzai no Sono.