Z naszych misyj w Japonji
Drukuj

Mugenzai no Sono, w listopadzie 1933 r.

...Obecnie myślimy o urządzeniu większej propagandy "Rycerza Niepokalanej". Zamierzamy wydrukować na grudzień o 20.000 egz. więcej, by je rozrzucić po całej Japonji.

...O. Gwardjan kuje japońszczyznę na gwałt, nieraz śmiechu pełny refektarz, gdy zacznie mówić po japońsku, no ale pomału nauczy się.

...Wkrótce poślemy wam do Muzeum Misyjnego duży model świątyni pogańskiej ze wszelkiemi upiększeniami.

Przydałyby się nam ornaty: czerwony, fjoletowy, czarny, i komże, tylko lekkie, bo tu bardzo gorąco.

W niedzielę ostatniego dnia roku, udało się 6 Braci na propagandę do nieco dalszych okolic, na dwa dni. Wynik propagandy, dzięki Niepokalanej - dobry; rozdano sporo "Rycerza" i zebrano wiele adresów.

Nowy Rok obchodzą tu bardzo uroczyście; świętują trzy dni. Ruch przedświąteczny w sklepach ożywiony, podobnie jak w Polsce przed świętami Bożego Narodzenia. W czasie tych świąt popijają tradycyjną "sake" (wódkę z ryżu) specjalnie przygotowaną, przyczem składają sobie życzenia, podarunki i t. d.

...Jednej niedzieli naładowaliśmy dwie walizy "Rycerza" i wyjechaliśmy we dwóch na propagandę do miejscowości Seto. O ósmej rano ruszamy okręcikiem w stronę owego miasta. Wszedłszy na okręt, udaliśmy się na pokład, gdzie była mała celka, jakby dla nas. Ja wziąłem do ręki książkę z łapkami japońskiemi, by wykorzystać czas dla nauki; mój towarzysz zaczął odmawiać Różaniec (starszy, doświadczony, wie dobrze od czego trzeba zaczynać taką sprawę). Po chwili zbliżył się do nas Japończyk i wszczął rozmowę. Pytał skąd, gdzie, poco jedziemy i t. p. W końcu zagadnął, czy nam nie tęskno za krajem rodzinnym, domem, rodziną, będąc tak opuszczeni, samotni. Powiedzieliśmy mu, że właściwie tak jest, ale dla wyższego celu poświęciliśmy się, a mianowicie dla zdobywania dusz dla Boga; wszystkie zaś nasze cierpienia składamy Panu Bogu jako ofiarę...

Oto i kres naszej podróży - Seto. Wysiadamy. Idziemy wprost do policjantów, stojących na brzegu. Dajemy im "Rycerza", poklepując się wzajemnie po ramieniu, trochę śmiechu i przyjacielskiej rozmowy.

Jeden z nich pyta się mego towarzysza, ile ma lat.

Od zeszłej niedzieli dużo się nie zestarzałem, bo tylko jeden tydzień upłynął - odpowiada.

Zaznaczam ubocznie, że poprzedniej niedzieli też tu byli bracia na propagandzie. Pożegnawszy się z nimi, rozdajemy "Rycerza" przechodniom, zarazem prosimy o adresy, celem wysyłania im co miesiąc pisemka. Zrazu nie bardzo przyjmują z obawy, że trzeba płacić, ale jak im się powie, że bez pieniędzy rozdajemy, to chętnie przyjmują i nawet adresów pisać nie wzbraniają się.

Niektórzy widząc, pytają się, skąd my na to pieniądze mamy? Tłumaczymy im, że w Polsce jest taki sam "Rycerz" i że czytelnicy tamtego "Rycerza" składają ofiary i przesyłają, za co my tutaj drukujemy.

Po ukończeniu propagandy w tem miasteczku, pozostało nam jeszcze trochę egzemplarzy. Wyruszyliśmy więc do wioski, odległej o 40 minut drogi pieszej. Po drodze spotkaliśmy grupkę bawiących się dzieci, daliśmy im "Rycerza", aby zaniosły swoim rodzicom, co też ochotnie spełniły. Dochodzimy do wioski. Na wstępie przechodzimy obok dużego cmentarza pogańskiego z różnemi pomnikami. Tutaj rozdaliśmy pozostałe egz. "Rycerza". Ludzie bardzo przychylni, uprzejmi. Poczęstowali nas owocami, których nie umieliśmy obierać ze skóry, z czego uśmiał się 82-letni staruszek.

W drodze powrotnej padał deszcz. Chociaż kupiliśmy japoński parasol, jednak zmokliśmy nieznośnie. Wkrótce byliśmy już na okręcie. Obsługa zna już nas, wskazuje nam więc pokoik, gdzieśmy byli tylko sami. O godz. 6. 15 wieczorem byliśmy już w klasztorku.

...Liczba czytelników "Rycerza" japońskiego, podobnie jak w Polsce, z każdym dniem się powiększa. W grudniu ub. roku wysłaliśmy na adresy w Japonji 37.083 egz. Z tego na poszczególne województwa przypada: Nagasaki 10.927 egz., Tokio 6.758, Osaka 2.288, Hyogo 2.109, Shizuoka 2.055 i t. d.

Poza tem do Azji wysłaliśmy 413 egz., w tem do Chin - 272 egz., do Mandżurji - 63, na wyspy Filipiny - 52, do Indyj - 10; do Ameryki 154 egz., w tem do Brazylji 85, do St. Zjednoczonych 58 egz.; do Europy 94 egz., w tem do Anglji 33 egz., Francji 19, Niemiec 13, Polski 3. Do Afryki i Australji po 4 egz.


Wszystko dziś zdaje się sprzyjać głoszeniu ewangelji wśród pogańskich ludów i Pan, bardziej niż kiedykolwiek, chce byśmy umieli skorzystać z tak sprzyjających okoliczności, dla utrwalenia Jego królestwa prawdy i miłości między ludźmi i żąda całej współpracy naszej i współdziałania w tak wielkiem dziele.

(Za mało żniwiarzy str. 40)