Boże Narodzenie.
(Podajemy przyobiecany w poprzednim numerze opis gwiazdki urządzonej dzieciom pogańskim w Niepokalanowie japońskim. - Red.).
W sam dzień Bożego Narodzenia wieczorem, urządziliśmy małą gwiazdkę dzieciom pogańskim.
Już od trzeciej godziny po poł. schodziły się gromadki, dając znać, że gotowe są już na gwiazdkę. Weszły wszystkie do rozmównicy i tam cicho i grzecznie oczekiwały swej chwili. W oznaczonym czasie wpuszczono je do środka. Gdy zobaczyły szopkę na stole, zaraz wszystkie wokoło niej się zebrały i z zaciekawieniem pytały: "Korę wa nam desu ka?" (Co to jest?). Nasz Paweł począł i to wszystko tłumaczyć. Zaczął w ten sposób: "Wy gdzieście się urodziły?" Wszystkie krzyczą, że w domu u swych rodziców. "A Pan Jezus, gdzie myślicie?" Tu już każde prawie inaczej odpowiadało. Jedne mówiły, że też w domu u swych rodziców, inne, że gdzieś w jakimś bogatym pałacu, a jeszcze inne, że w niebie tak rożnie zgadywały. Gdy na to wszystko dostawały przeczącą odpowiedź bezradne, nie wiedziały już co mówić. Wtedy począł im tłumaczyć, że Pan Jezus urodził się w stajni, gdzie było mieszkanie bydląt. Tłumaczył im, jak tam musiało być Dzieciątku Jezus zimno i niewygodnie, jak się nacierpiał itd. Dzieci słuchały tego z uwagą i wyrażały swe współczucie nad cierpiącem Dzieciątkiem. Następnie oglądały opłatki polskie (które wyście nam przysłali i Mamusia O[jca] Dyrektora) i dostały po kawałku. Także cukierki i inne przysmaki zajadały z radością, czekając na film, który jeden Japończyk, niejaki p. Miyahara miał im wyświetlić.
Przedtem jeszcze nastąpiła pogadanka o Panu Bogu: o tym, jak to stworzył nas, zwierzęta, rośliny i w ogóle cały świat.
Film przedstawiał krainę, w której urodził się Pan Jezus i nieco obrazów życia Pana Jezusa. Dzieci patrzyły na to wszystko z wielkiem zainteresowaniem i objaśnień z uwagą słuchały. Po skończeniu wyświetlania znowu dostały różnych smakołyków. Śpiewały sobie wesoło, bawiły mimo późnego wieczoru, nie chciały wracać do domu. Ale trudno, trzeba było przecież wrócić. Gdy odchodziły, powiedzieliśmy im, by podziękowały za wszystko Dzieciątku Jezus i Jego Niepokalanej Mamusi, gdyż Oni to im taką przyjemność sprawili. Zatem, wychodząc, wstąpiły wszystkie do kaplicy i pokłoniwszy się głęboko, wszystkie razem wymówiły: "Arigato gozaimasu" (Dziękujemy bardzo). Z radosnym okrzykiem pobiegły do swych rodziców. Warto jeszcze zaznaczyć, jak tutejsze dzieci kochają swych rodziców. Gdyśmy im dali na początku po dwa ciastka, to każde jedno zjadło, a drugie zachowało dla rodziców.
Tak mniejwięcej wyglądała gwiazdka, urządzona biednym pogańskim dzieciom. Oby Niepokalana jak najprędzej zdobyła te młode duszyczki dla Jezusa.
Mugenzai no Sono, 18 I 1932.
Zaraz po Nowym Roku wyjechał jeden z braci do miasta Osaki, by tam kupić jakąś maszynę drukarską, bo ta już nie może nastarczyć drukować. Zabrał ze sobą 1000 egz. "Rycerza", a drugi tysiąc wysłano mu pocztą. Rozdawał go wszędzie, gdzie się dało i komu się dało. Maszyna kosztuje 740 jenów; w końcu stycznia już ma być w Niepokalanowie. Kupił też maszynę do szycia za 32 jeny, do której brakuje jeszcze krawca. Ale Niepokalana wie o tym, i w swoim czasie i krawca z Niepokalanowa polskiego do japońskiego przyśle...
...Na święta Bożego Narodzenia J.Em. ks. kardynał Hlond przysłał nam opłatki z życzeniami świątecznymi. Niech Mu Niepokalana stokrotnie za tę ojcowska troskliwość nagrodzi. Również Siostry Karmelitanki z Lisieux nadesłały nam wiele pięknych obrazków, między innymi kilka większych obrazów św. Teresy od Dz. Jezus.
...Dnia 11 bm. wieczorem przyszedł do nas młodzieniec, poganin, a za mieliśmy akurat kolację, więc poprosiliśmy go do niej i wspólnie spożywaliśmy. Temu poganinowi O[jciec] Dyrektor pierwszy raz wykładał podstawowe zasady religii katolickiej, siedząc długo w nocy. Młodzieniec ów wyraził chęć wstąpienia do naszego zakonu, lecz stawiają mu w tym trudności rodzice, ponieważ jest jedynakiem. Módlmy się gorąco w jego intencji, aby Niepokalana pokierowała tą duszą wedle Swojej woli. O[jciec] Dyrektor polecił mu, aby się gorąco modlił do Niepokalanej i by nosił na sobie Cudowny Medalik. Odchodząc, obiecywał, że będzie przychodził na naukę katechizmu.
Oprócz poganina, o którym już wspominałem, zaczął przychodzić na naukę katechizmu inny jeszcze poganin, a że w każdą sobotę wieczorem urządzamy błogosławieństwo Najśw. Sakramentem w puszce, więc zaprosiliśmy go na nie; był bardzo skupiony, że można było się zbudować tym jego zachowaniem się.
...Otrzymaliśmy paczki z figurkami Niepokalanej, za które składamy serdeczne przez Niepokalaną "Bóg zapłać", zaraz jedną dał O[jciec] Dyrektor Pawłowi, by zaniósł swojej rodzinie. Oby Niepokalana przekształciła serca mieszkańców tego domu przez chrzest św[ięty] na gorliwych katolików jak to już z Pawłem uczyniła.