Wyznanie żołnierza

Nasza przemożna Pani, ten Skarbiec łask wszelkich, jest zawsze i dla każdego otwarty i korzystają z niego nie tylko gorący czciciele Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej, ale również ludzie oziębli. Piszę tak, bo i sam zaliczałem się kiedyś do oziębłych, a jednak Matka Najświętsza na mnie łaskawie spojrzała.

Z młodych lat pozostało mi tylko nabożeństwo do Najśw. M[aryi] Panny, a fale życiowe unosiły mnie w różne strony. Aż pewnego razu zaszedłem do mego znajomego i tam u niego na stole ujrzałem miesięcznik "Rycerz Niepokalanej", w którym znajdowały się kartki nawołujące do jednania czytelników. Jedną z tych kartek za pozwoleniem mego znajomego zabrałem ze sobą i postanowiłem sobie zaprenumerować to pismo, co też uczyniłem.

Rychło potem wpisałem się do "Milicji Niepokalanej", a z chwilą tą wstąpił we mnie jakby inny duch - taki silny, że mimo tylu krzyżyków, jakich Pan Bóg z łaski Swojej mi nie szczędził, z pomocą Niepokalanej nie upadłem na duchu. Dla okazania tego podaję bardziej szczegółowo przebieg choć dwóch wydarzeń:

1) Będąc na kursie w Modlinie otrzymałem na święta Wielkanocne urlop i pojechałem do rodzicielskiego domu, gdzie przebywała żona moja z dzieckiem na czas mej nieobecności. Otóż w pierwszy dzień Świąt poszedłem z żoną na rezurekcję, zostawiając syna w najlepszym zdrowiu w domu. Gdym powrócił i wziął na ręce dziecko, straszne ogarnęło mnie przerażenie: synek mój w oczach więdnął i zdawał się konać... Byłem bezradny ja i żona i domownicy. A dziecko cierpiało bardzo! Ochłonąwszy nieco z pierwszego przerażenia, oddałem dziecko moje w opiekę Matki Najświętszej prosząc, by choć w boleściach ulżyć raczyła i przypiąłem do poduszki Cudowny Medalik! dziecko nie umarło, lecz nazajutrz było mu już lepiej, a po tygodniu wyzdrowiało zupełnie.

2) W lipcu oddałem żonę do szpitala, gdzie przebyła szczęśliwie ciężką operację i powróciła do domu w trzy tygodnie, podczas gdy żona mego kolegi leżała na tę samą chorobę pół roku!

Za wszystkie odebrane łaski przez Niepokalaną, jakoteż za złożenie egzaminu z postępem bardzo dobrym i otrzymanie dobrego przydziału służbowego i awansu i wyszukanie sobie mieszkania i za tyle innych łask składam Najśw. Maryi Pannie Niepokalanie Poczętej najserdeczniejsze podziękowanie. Zaznaczam, że poczyniłem pewne przyrzeczenia, które przy najbliższej sposobności wykonam.

Jan Haba | sierżant W.P.