Wśród pokornych
Drukuj

"Godzien jest robotnik strawy swojej" - orzekł niegdyś Jezus, pouczając swych apostołów; przed Jego oczyma jawił się wówczas obraz Bożej Opatrzności, która hojną dłonią daje utrzymanie synom swoim. "Ojcze nasz, który jesteś w niebie" - powiedział innym razem, ucząc swoją gromadkę modlitwy nowej - "chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj". A w Jego sercu płonęła wiara Syna w nieskończoną miłość Ojca; miłość, w imię której głosił, iż dosyć ma dzień swojej nędzy; miłość, dla której miał na górze przy morzu Galilejskim rozmnażać chleb w tysiące. "Zaprawdę, zaprawdę mówię wam" - rzekł kiedy indziej kupiącym się koło niego dla skosztowania raz jeszcze chleba cudownego - "starajcie się nie o pokarm, który ginie, ale o ten, który trwa ku żywotowi wiecznemu, który wam da Syn Człowieczy".

Jezus wśród robotników

Tym zaś, którzy zawołali: "Panie, daj nam zawsze tego chleba." odpowiedział: Jam jest chleb żywy, który z nieba zstąpił: jeśli kto pożywać będzie tego chleba, żyć będzie na wieki; a chlebem, który Ja dam, jest ciało moje na żywot świata". Tak spływa z Boskich ust Jezusowych zapowiedź pokarmu prawdziwego na ludzi biednych, przerażonych, zakłopotanych, zgiętych w codziennym trudzie zdobywania skąpego zarobku, utrzymania przy życiu siebie i dzieci. Tak spływa słodka obietnica Jezusa, na ludzi znużonych, nieufnych, zamkniętych, na robotników pokornych, prostych, doświadczonych cierpieniem, zahartowanych w zaciekłej i ślepej walce życiowej z zagrażającą wciąż nędzą, wchodzi w progi ubogich mieszkań, bronionych przed widmem głodu ostatnim wysiłkiem mięśni ich ciał uciernionych. Tak spływa słodkie słowo i do warsztatów schodzi Jezus, Jezus-robotnik, Jezus, który w Nazarecie, przy Józef owym warsztacie, jako doskonały rzemieślnik i pilny pracownik, porał się prostą ciesiołką, poddając młodzieńcze swe mięśnie świętemu zmęczeniu i swoje Boskie czoło - zmarszczkom uporczywej myśli, wprzęgniętej w ciężką, zarobkową pracę.

Tak wchodzi Jezus i zasiada przy stole pokornym i prostym, przy zwykłym kowadle metalowym, na którym spożywa chleb, jak na ołtarzu cierpienia. Jezus spogląda: wokoło zaimprowizowanego stołu, w milczącej przerwie wśród pracy, robotnicy żują chleb i przełykają z pośpiechem strawę, zapracowaną pośród tysiącznych trudności i przeszkód; na twarzach ich nie błyszczy promyk wesela, radość nie rozpogodzą ich czoła, w oczach nie igra zadowolenie, a spokój nie łagodzi nerwowych ruchów ich rąk, nawykłych do walki codziennej o pokarm dla ciała, żaden nie spostrzegł wejścia Jezusa, Jezusa-robotnika, który zasiadł wśród nich pożywać chleba ich i dzielić miłośnie ich dolę; nikt nie zauważył, że oblicze Jezusa jaśnieje światłem niebiańskim, a ręce Jego trzymają inny chleb, błogosławią go i rozdają wśród słów: "Kto pożywa tego chleba, żyć będzie na wieki". "Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy pracujecie i jesteście obciążeni, a Ja was ochłodzę".

Mario Barberis - "Chrystus pośród nas"