Właściwie z katolickiego charakteru niewiele już pozostało: podręczniki szkolne nasze mogłyby równie dobrze służyć pogańskim dzieciom, a niektóre nawet bardziejby im odpowiadały...
Ale i na tę resztkę ducha religijnego zasadził się nieprzyjaciel. Chcą zeświecczyć szkoły zupełnie.
Rozbrzmiewa jednak po Polsce hasło, nawołujące do obrony. Przewodzą tu, rzecz zrozumiała, rodzice i... same dzieci.
W Kazimierzu Dolnym (pow. puławski) cofnięto etat dla księdza katolickiego jako prefekta miejscowej szkoły powszechnej i przekazano wykłady religii nauczycielom świeckim. W dniu 9 grudnia [1929] r. zebrali się więc rodzice dzieci uczęszczających do tej szkoły i podpisali następującej treści rezolucję:
"Oświadczamy, że do takiej szkoły, w której nauka religii jest traktowana lekceważąco, posyłać dzieci swych nie będziemy, nie mogąc brać ciężkiej odpowiedzialności wobec Boga i Narodu; i nie dopuścimy, by odebrano dzieciom najwyższe dobro, jakiem jest wychowanie w duchu religijnym. Domagamy się przywrócenia etatu dla ks. prefekta".
Następuje ponad sto podpisów. Równocześnie postanowili rodzice od dnia następnego dzieci do szkoły nie posyłać: przybyły, więc tylko dzieci żydowskie...
Tak rodzice. A rzewny i mocny list, nadesłany do Reakcji "Rycerza Niepokalanej", ręką ucznia piątego oddziału szkoły powszechnej nakreślony, okazuje, że i sama dziatwa bronić się będzie...
"Panowie masoni i lewica! - odzywa się ten chłopczyna śmiało. - Słysząc o waszych zamiarach, że chcecie odjąć nam dzieciom szkolnym najdroższy skarb, to jest religię, aby jej nas w szkole nie uczono - powiadam wam, że to napróżno: nigdy przenigdy nie porzucimy wiary św[iętej], nic tu nie pomogą napady na wiarę św[iętą], zawsze będziemy tacy sami i próżno lewica się morduje. My jesteśmy i będziemy Polakami, sługami Pana naszego Jezusa Chrystusa.
Panowie nauczyciele, którzy żądacie wydalenia religii ze szkół, pamiętajcie, że walczycie przeciw sobie! Bo gdy nie będzie religii w szkole, nie ujrzycie też uczniów w szkole i będziecie musieli posadę nauczycielską porzucić, gdy nie będzie kogo uczyć. A nie zmuszą nas żadne kary, byśmy chodzili do bolszewickich, bezbożnych szkół, bo my jesteśmy Polakami, a Polak nigdy nie będzie bezbożnikiem lub innowiercą, Kto walczy przeciwko Wierze św., jest bolszewikiem, jest zdrajcą Ojczyzny: chce wykorzenić i wiarę i miłość Ojczyzny zarazem.
Niech żyje chwała i cześć Pana naszego Jezusa Chrystusa!"
Tak tedy zapowiada się, że nasi masoni będą mieli twardy orzech do zgryzienia. Oby połamali sobie na nim zęby!...
Boga naszego Rodzicielka jest dla grzeszników schodami, po których dostają się do łaski Bożej, Ona to jest największą Ufnością moją, Ona całą podstawą mojej nadziei.
Św. Bernard