Wniebowzięta

"Wyniesionam w górę jako drzewo
cedrowe na Libanie i jako cypr na górze Sion".
"Stanęła Królowa po Prawicy Twojej
w złotogłowiu otoczona rozmaitością". (Eccl. XXIV. 17-19).

Tak opiewa Duch Święty wielkość i wspaniałość triumfu Swej Oblubienicy - Niepokalanej. Tak nuci Kościół św. w hymnach na dzień Wniebowzięcia Marji. -

Dzień 15 sierpnia! - A więc gorąc lata dokoła, spiekota i duszność powietrza.

Łany złotego zboża, gną się pod brzemieniem ziarna... Drzewa owoców pełne, lasy mieniące się barwnemi jagodami, a dokoła kwiaty - i jest tych kwiatów wiele, a przedziwnych.

I bija dzwony w pięknych bazylikach, złoconych i zdobionych w marmury, w kościołach większych i piękniejszych, w drewnianych gontem a dachówka krytych wiejskich Domach Bożych - bija jak ziemia nasza długa i szeroka. I w zimnych podmuchach krajów północnych - i w naszym klimacie umiarkowanym - i nawet tam, gdzie zda się, że ogień żywy leci z nieba - hen na dalekiem południu - i tam nawet dźwięczy sygnaturka, - gdzie strudzony Misjonarz, zwołuje rodzinę czarnych, czy żółtych czcicieli Marji na ofiarę Najświętszą - Boga-Człowieka! -

Bo - "wyniesiona jest w górę Niepokalana Matka i jako Królowa w złotogłowiu stoi po prawicy Syna Swego Jednorodzonego".

Duszo chrześcijańska! Odrzuć na chwilę troski życia codziennego i w zadumie cichej, popłyń myślą w te światy, o których wiemy, z wiary, że istnieją.

Patrz! - Tam klęczy u tronu Boga niewiasta. Taka sama - jak wszystkie niewiasty tej ziemi. Co więcej - tam klęczy Matka! I mówi dalej Duch św. że Ona jest Królową!

A przecie - niedawno jeszcze, bo we Wielkim Tygodniu widzieliśmy Marję, jak cierpieniem obarczona, z sercem na wzór Jezusa przebitem, stała pod szubienica, na której tracili jak zbrodniarza Tego Który "przeszedł dobrze czyniąc" wszystkim i wszędzie.

I któż mógł wtedy o Niej powiedzieć - o Tej Matce Straceńca, że w złotogłowiu zasiądzie na wysokościach potęgi Bożej?

A jednak, po Zmartwychwstaniu Jezusa, - Jego chwalebnem Wniebowstąpieniu, przyszła kolej i na Niepokalaną Dziewice.

Oto nagroda nagród, oto chwała nad chwałami, oto triumf Tej Najpiękniejszej i Najczystszej Dziewicy.

Tak Bóg wynagrodził cierpienia ciche a bezgraniczne, taką dał zapłatę godną jedynie Boga.

Ale powiecie - że to była Matka Boga, więc słusznie Jej się to należało. My o takiej chwale myśleć nie możemy. Na takie powiedzenie daje rozwiązanie Kościół św. właśnie w dniu 15 sierpnia, a rozwiązuje słowami Samego Jezusa. Czytamy w Ewangelji św. Łukasza w rozdziale 8 - w. 19 - 21, gdy w czasie podróży nauczycielskich Jezusa przyszli doń Matka Jego i krewni, a nie mogąc docisnąć się z powodu tłumu, rzekli Mu uczniowie: Matka Twoja pragnie Cię zobaczyć. A cóż nato Mistrz nasz odpowiada: "Matką moją i braćmi moimi są ci, którzy słuchają słowa Bożego i spełniają je". -

A więc nie tylko Marji ten triumf został zastrzeżony. I nam - wierzącym i spełniającym praktyki religijne obiecane jest to wyróżnienie, ta chwała ogromna. Wniebowzięcie Marji, to dla nas wskazówka, to dowód jak nas ukochał Syn Boży, jakie nam wesele zgotował po życiu doczesnem, ale życiu Bożem.

M. B. Wniebowzięta

Kościół św. obchodząc uroczystości Pańskie czy Najświętszej Panienki - prócz pamiątki, uczy nas i przypomina nam zawsze i ciągle wierność nauce Jezusa nawołuje do współpracy i współcierpienia z Głową swoją.

A św. Paweł tak przepięknie w swych listach ustawicznie podkreśla konieczność współcierpienia z Jezusem, by z Nim po śmierci współtriumfować na wieki!

Skarżymy się dziś na przeogromne trudności, na cierpienia straszne moralne i fizyczne, na kryzys i stosunki nie do wytrzymania. Jest nam trudno żyć w bojaźni Bożej. Nieraz nawał kłopotów niepozwala wznieść duszy do Boga. Płaczemy i utyskujemy - a może nawet wyrzucamy Bogu brak miłosierdzia i opieki, "bo gdyby Bóg był taką miłością, toby napewno na, to nie zezwolił, napewnoby wybawił". -

Dokoła szerzy się zaraza samobójstw i gwałtów, krwi przelewu i zbrodni. I ciężkie na nas nadeszły czasy utrapienia wszelakiego. Słabi tracą wiarę, oddalają się od Boga i Niepokalanej. Mocni nawet wiarą, oziębiają swój stosunek do Jezusa. I tym właśnie idzie z pomocą Niepokalana. I nietylko tym - ale nam wszystkim właśnie w dniu tym przepięknym - 15 sierpnia. Woła na nas Matka Najukochańsza byśmy trwali i wytrwali pod drzewem krzyża naszego powszedniego, choć on jest bardzo ciężki i bolesny, choć rani i o śmierć ciało przyprawia. Woła na nas Matka Matka Najukochańsza byśmy trwali i wytrwali pod drzewem krzyża naszego powszedniego, choć on jest bardzo ciężki i bolesny, choć rani i o śmierć ciało przyprawia. Woła na nas ustami Syna Swego: "Ufajcie - Jam zwyciężył świat".

Każe nam gorliwiej i mocniej objąć to drzewo krwią ociekające i wśród nawałnicy groźnej życia patrzeć w górę - gdzie Ona - Królowa Boleści ziemskiej,- panuje jako Królowa Triumfu i chwały nieśmiertelnej.

Podaje nam promyk nadziei i złotą wskazuje koronę na dziewiczych Swych skroniach, i płaszcza ze złotogłowia i uśmiecha się do nas uśmiechem matki, która czeka na godne przyjęcie swych dzieci.

I kiedy spieszyć będziemy w tym dniu radosnym do naszych kościołów, kiedy ręce nasze uginać się będą pod naręczami ziół i kwiatów - ożywmy w sobie tę miłość ku Tej, Która Matką Miłości sio stała, mocniej zaciśnijmy więzy uczuć wiary i nadziei i wraz z kwiatami pól, owocami sadów naszych i plonem roli naszej ojczystej złóżmy Jej serca pełne uczucia ciepłego i dziecięcego oddania.

A Ona nie odmówi nam Swej pomocy nadziemskiej, uśmiechnie się promieniem słońca, ogarnie nas Swym płaszczem gwiazdami usianym - a wtedy poznamy wyraźnie, że choćby stokroć jeszcze silniejsze na nas miały uderzyć nieszczęścia, stokroć boleśniejsze dotknąć cierpienia - jest Bóg i Marja u Tronu Jego klęcząca Orędowniczka nasza... Pośredniczka nasza... Pocieszycielka nasza...

A kiedy ostatnia w życiu wybije godzina i śmiercią zgaszone oczy zamrą, na zawsze - wtedy znów Marja zejdzie do nas, zabierze duszę naszą biedną i krwią walki ociekającą i zawiedzie przed ten tron, przy którym klęczy i, okazując Synowi Swemu Najmilszemu, powie te przecudne a tak drogie dla nas słowa: "Synu mój - oto dziecię moje, które z padołu płaczu Krwią Twoją odkupione - przyprowadzam Ci na żywot wieczny".