Wielkiego Ojca Wielki Syn

(Ciąg dalszy).

Pracując w Padwie św. Antoni, nie mógł zapominać o ciążącym nań obowiązku prowincjalskim. Więc też kilkakrotnie musiał opuszczać to miasto na dłuższy czas.

Podczas pierwszego swego pobytu w Padwie, gdy znaczna cześć nawróconych jego kazaniami heretyków zapragnęła pod jego kierownictwem wieść życie pokutne, nie mogąc ich wszystkich przyjąć do zakonu, zakłada Bractwo Pokutujących. Ich strój pokutniczy i surowy żywot był dla mieszkańców Padwy jakby przypomnienie zasad świętego, gdy udał się do innych miejscowości.

A okres ten jest w życiu św. Antoniego okresem nieprawdopodobnych prac i zmagań z piekłem o dusze ludzkie. Widzimy go w Ferrarze, w Bolonji i we Florencji. Wszędzie głosi kazania, zbliża się do zatwardziałych i ogniem słowa topi ich upór i do pokuty przywodzi. Nie zaniedbuje też własnej duszy, podsycając w niej płomień Bożej miłości modlitwą, rozmyślaniem i surowem umartwieniem. W Medjolanie nawraca mnóstwo waldenzów, poczem udaje się do Vercelli i Varese, gdzie zakłada klasztor dla swej braci. W Kremonie zatrzymuje się kilka miesięcy, a ufundowawszy i tam klasztor, na prośbę mieszkańców zdąża do Asyżu.

Zastaje tam Generała Zakonu, którego prosi o zwolnienie z urzędu prowincjalskiego. O. Generał, wiedząc, jak zbawienną jest i błogosławioną w skutkach praca kaznodziejska świętego, przychyla się do jego prośby, i poleca mu spisywanie swych kazań.

Pisanie kazań jest pracą trudną i wymagającą dużo czasu. Jednak posłuszny głosowi Przełożonego spisuje Antoni pracowicie kazania podczas lata 1229 r. w Padwie.

Około r. 1230 Przełożeni powierzają świętemu trudną misję, by udał się do Rzymu i u Papieża załatwił ważne sprawy, dotyczące całego Zakonu. Tam to już była rozeszła się sława jego świętości i potęgi słowa, więc też wszyscy pragną usłyszeć go każącego. Sam Ojciec św. poleca mu głosić kazania do licznie zebranego z okazji jubileuszu ludu.

Papież wraz ze swym dworem i prałatami przybył na kazanie. A św. Antoni tak porywająco i potężnie przemawiał, iż wstępnym bojem zdobył wszystkie serca dla pokuty i do zmiany obyczajów skłonił. - Nawet najobojętniejsi w wierze i pogrążeni w miękkościach ze łzami w sercu zmianę życia obiecywali.

Ojciec św., słuchając tych płomiennych kazań Misjonarza, i dziwując się jego głębokiej znajomości Pisma św. nazwał go "arką Testamentu i skrzynią Pisma św."

Po paromiesięcznym pobycie w Rzymie, gdy sprawy zlecone sobie załatwił, wraca do Padwy, aby tu nadal pracować nad duszami.

A poznawszy z natchnienia Bożego, iż już niedługo będzie trwać ziemska jego pielgrzymka, podwaja jeszcze prace i wysiłki, by czas życia jak najowocniej dla chwały Bożej wykorzystać.

Kazania jego stają się wówczas czemś nieznanem w historji kaznodziejstwa. Zamożna szlachta, rycerstwo, damy, mieszczanie i lud wstają przed świtem, aby zająć bliższe mównicy miejsce i móc go słyszeć. Zbiera się tłum, dochodzący do 30 tysięcy. Gdzie się pokazał święty Misjonarz, zamykano sklepy i wszyscy miasta obywatele oraz duchowieństwo szli na kazania. Tak licznych rzesz nie mogły pomieścić i największe kościoły. Więc Święty udaje się poza miasto i na łąkach lub błoniach przemawia do zachwyconych i uległych serc słuchaczy.

Św. Antoni

Skutki tych kazań, Bożego namaszczenia pełnych, były cudowne. Już nie pojedynczy grzesznicy się nawracali, ale całe masy takich nawet, którzy ciekawością próżną wiedzeni, szli na jego kazania. A nawrócenia to były szczere i głębokie, nie przejściowe, na uczuciach oparte. Towarzyszyły im akty zadośćuczynienia. Lichwiarze - było podówczas wielu - porzucili swe niecne rzemiosło, zwalniając dłużników więzień, do których ich przedtem bezlitośnie wtrącili, gdyż ci nie mogli uiścić olbrzymich procentów, oraz zwracając pieniądze nieuczciwością i lichwą zdobyte, święty sam szedł śmiało do nieludzkich lichwiarzy i przekonywał ich tak długo, aż, skruszeni, krzywdy wyrządzone naprawiali. - Zastarzałe waśnie i nienawiści, rozdzielające serca współobywateli przez całe pokolenia, pierzchały na skutek jego gromiących a mimo to pełnych miłości słów, ustępując miejsca wzajemnej miłości chrześcijańskiej. Rozpustnicy z żalem serdecznym cisnęli się do konfesjonałów, wyrzekając się nieprawości i nieczystych uciech. -

Oto okruchy tylko zbożnej działalności świętego u schyłku jego żywota. Bo całe swe życie poświęcił na walkę z występkami i wszelakim grzechem, A innych do pokuty nawołując, sam świecił przykładem umartwienia i zaparcia się siebie. Ostre dyscypliny, surowe posty, nocne czuwania, długie modlitwy i różne niewygody życia misjonarskiego - były stałymi jego towarzyszami.

- Zbliża się obecnie czas pokuty, Wielki Post. Po dniach bardzo smutnych dlatego, iż wielu chrześcijan zapomina w nich o swej godności i tarza się w błocie wyuzdania i rozpusty, przychodzi czas opamiętania i otrząśnięcia się z kałuży grzechowej. Kościół św. nawołuje do umartwienia i pokuty, do rozpamiętywania bólów i mąk Jezusa. W tym celu naznacza post, którym mamy duszę oczyszczać i przebaczenie win i kary wypraszać. Post ten, jakkolwiek dziś łagodzony bardzo, jednak jest sola w oku niektórych katolików, którzy nie mogą darować Kościołowi postów, uznając prawo żołądka za najwyższe prawo, a jego głos za bezapelacyjny wyrok. Są to ci, których "bogiem jest brzuch" - według wyrażenia Pisma św. Krytykują, śmieją się z zachowujących przepisy Kościoła, obżerają się i upijają - myśląc, że w tem znajdą szczęście.

Cóżbym dał za to, aby ci dogadzający tylko zmysłom i w zaspokojeniu ich widzący swoje szczęście - na wzór bezrozumnych zwierząt, usłyszeli groźbę Chrystusa: "Jeśli pokutować nie będziecie, wszyscy poginiecie", by w okresie rozpamiętywania bolesnej Jego Męki i całopalnej na krzyżu ofiary, i oni swój wzrok zatopiony w kieliszku czy półmisku zwrócili na krzyż Boga-Człowieka i zrozumieli, ile to ucierpiał, jak się poświęcał za nas Najniewinniejszy, aby nas wyrwać z pęt zmysłów, a uszczęśliwić radością i chwałą Swoją w niebie!

My, wierzący i rozumiejący ducha Kościoła biegnijmy w czasie wielkopostnym pod krzyż Chrystusa jak najczęściej; by uczyć się umartwienia i pokuty. A tych, co nie chcą zrozumieć tego tak ważnego przykazania o ukrzyżowaniu grzechów pożądliwości swoich, polecajmy często miłosierdziu Jezusa i Ucieczce grzeszników.

c. d. n.