Wielcy a wiara
Drukuj

Zmarłemu przed kilku laty "czarodziejowi z Mento Parku" Tomaszowi Alva Edisonowi (1847-1931), najznakomitszemu fizykowi-wynalazcy czasów ostatnich zawdzięczamy między innymi fonograf i gramofon, a przede wszystkim żarówkę elektryczną. Kiedy po wyjściu na wieżę Eiffla w Paryżu wpisywał się do złotej księgi, napisał następujące słowa:

"Panu Eifflowi, inżynierowi, śmiałemu budowniczemu olbrzymiego i osobliwego arcydzieła nowoczesnej sztuki inżynieryjnej słowa te poświęca człowiek, który żywi najwyższy szacunek i podziw dla wszystkich konstruktorów, w szczególności dla największego z nich - Boga".

Ten podziw dla Boga, jako Twórcy i początku badanej przez nich przyrody i praw przyrodą tą rządzących, dzielą z Edisonem wszyscy najwybitniejsi przyrodnicy.

Stworzenie świata - obraz Antoniego Canova
Stworzenie świata - obraz malarza włoskiego, Antoniego Canova (XVIII wiek)

Stworzenie świata - obraz malarza, włoskiego, Antoniego Canova (XVIII wiek)

Słynny botanik szwedzki Karol Linneusz (1707-1778), który ustalił przyjętą dziś klasyfikację roślin i opracował naukową łacińską ich nomenklaturę, we wstępie do genialnego swego dzieła "Systema naturae" pisze: "Poczułem tchnienie Boga wiecznego, wszechmądrego, wszechpotężnego, nieskończonego i osłupiałem z podziwu!..."

Justus baron von Liebig (1803-1873), znakomity chemik, twórca współczesnej chemii w zastosowaniu praktycznym, zwłaszcza w rolnictwie, takie słowa umieszcza w słynnym swym dziele "Chemia na użytek rolnictwa i fizjologii":

"Zaiste, wielkość i nieskończoną mądrość Stwórcy ten tylko prawdziwie pozna, kto postara się z wielkiej Jego księgi, którą my zowiemy przyrodą, odczytać Jego myśli". A w innym miejscu: "świat - to dzieje Wszechmocy i Mądrości nieskończenie wyższej Istoty. Znajomość natury jest drogą do uwielbienia wielkości Stwórcy, daje ona właściwy pogląd na majestat Boga!

Na wskroś nowoczesny botanik i biolog Jan Reinke (1849-1931), bilans badań w ciągu całego swego życia ujmuje w takie trzy zdania: "Idea Boga w niczym nie przeczy prawom natury. Zjawiska przyrody wskazują zawsze i nieodmiennie, że poza nimi i ponad nimi stoi Bóstwo. Objawiająca się w tworach żyjących celowość ich organizacji oraz inteligencja, zjawiająca się na szczytach życia, wtedy jedynie stają się zrozumiałymi, gdy dostrzega się w nich rezultat twórczego oddziaływania Boga".

Tę samą myśl innymi nieco słowami wyznawał przed nim słynny francuski badacz prądu elektrycznego i odkrywca magnetycznych właściwości tego prądu, Andrzej Maria Ampere (1775-1836) pisząc:

"Najbardziej przekonywującym dowodem istnienia Boga jest dowód oczywistej harmonii tych sił, które utrzymują ład w porządku wszechświata i przez które każde stworzenie żyjące we własnym swym organizmie znajduje wszystko, co potrzebne mu dla egzystencji, rozmnażania i rozwoju jego cielesnych i duchowych możliwości".

Uczony ten ubolewał nad zaślepieniem niektórych uczonych, pisząc w r. 1805 w liście swym datowanym z Paryża: "Mój Boże! czemże są ci wszyscy uczeni, tak dumni ze swojej wiedzy, w porównaniu z duszą prostą, której Bóg się objawił!"

Często do przyjaciela swego mawiał: "Jak wielkim jest Bóg, Ozanamie, jak wielkim jest Bóg, a nasza wiedza niczym.

Charakterystycznym jest także wyrażenie się największego fizyka ostatnich czasów, Williama Thomsona (lorda Kelwina). Często powtarzał badaczom przyrody: "Nie bójcie się być niezależnymi myślicielami. Jeśli dobrze będziecie myśleć, będziecie zmuszeni do wiary w Boga... Zobaczycie, że nauka nie jest wrogą, ale pomocną religii".

Jakże więc godnym politowania jest fakt, że niektórzy pseudo-uczeni widzą sprzeczność między nauką a religią!...

Z matematyków możnaby przytoczyć na przykład Ludwika Cauchy’ego. Chlubnie piastował godność członka Towarzystwa św. Wincentego a Paulo. Oto jego wyznanie:

"Jestem chrześcijaninem razem z wielkimi astronomami, z wielkimi fizykami, z wielkimi matematykami ubiegłych stuleci. Jestem katolikiem z wielką liczbą z nich, i gdyby mnie o racją mej wiary pytano, to b. chętnie bym je podał. Widziano by wtedy, że moje przekonania nie są wynikiem odziedziczonych przesądów, ale głębokich badań!"...

A geolog Frass otwarcie przyznaje, że "o pierwszym początku rzeczy geologia (t.j. nauka o ziemi) nie wie nic innego, jak tylko to, co już każdemu jest znane t. j., że na początku stworzył Bóg niebo i ziemię".

I tak musi powiedzieć każdy uczony, co już dawno stwierdził wielki filozof angielski Bacon, mówiąc:

"Lekkie skosztowanie filozofii nęci może do niewiary, ale pełne zaczerpnięcie wiedzy prowadzi na powrót do religii".