W Szopce Betlejemskiej.
W Szopce Betlejemskiej

W pociemniałych niebios nieobjętej dali iskrą pozłocistą gwiazdeczka się pali
coraz się zniża, promienista, lśniąca, ścieżeczkę jej snuje blady sierp miesiąca.

Płynie ponad polem, ponad borem płynie,
głosząc światłą mową o dobrej nowinie.
Aż stanęła wreszcie nad strzechą schyloną,
śniegowym polotem cudnie roztęczoną.

A w stajence mroźnej świeci ranne zorze.
Aniołowie Pańscy poklękli w pokorze,
uśmiecha się słodko Panienka Prześwięta
nad żłóbkiem biednym unosi rączęta.

W tem skrzypnęły wrota, lecą trąbek tony:
"Niechaj będzie Jezus Chrystus pochwalony!"
Błyszczą chorągiewek szemrzące pokosy,
ponad niemi orzeł strojny w krwawe rosy.

Zszarzane odzienie, radosne źrenice,
u boku pałaszy dźwięczne błyskawice...
Zeskoczyli z koni raźno i wesoło,
padli na kolana przed progiem wokoło.

I zalśniły ostrza srebrnemi pobrzęki -
"Witaj że nam, Jezu, Wodzu nasz maleńki!
Idziemy do Ciebie Twa Wierna drużyna,
hen, aż z pod Kaniowa i z pod Radzymina...

Przynosim Ci, Jezu, jeno serca czyste,
w czerwień bolesną i trudy cierniste...
Niesiemy Ci szable zdatne do obrony
i modlitw najcichszych potok niezgłębiony..."

Józef stary wzywa ich skinieniem ręki
"A chodźcie ułani! Wejdźcie do stajenki"
weszli nieśmiało niosąc swe czapczyny
stanęli na straży Najświętszej Dzieciny.

A tam znów u proga słychać głosy wielu,
skrzypki rżną od ucha jakby na weselu.
Idą Krakowiacy, sierdziste Mazury
Górale z kozami, dziatek gwarne chmury.

Idą Kujawiacy, Kaszuby, Podlasie...
Wciąż tłumniej a szumniej. Któżby zliczył zasię?
A na samym końcu, cicho i powoli,
Idzie Ślązak smutny co został w niewoli.

Wtem wbiegli grajkowie mówiący pacierze,
uderzyli w tony ochoczo i szczerze.
Huknęli pieśń dawną poważnie a rzutnie...
spojrzą na ból bratni - i załkali smutnie...

"Błogosław, o Chryste, ten łan ojcowizny,
kędy ciągle broczą niezgojone blizny.
Błogosław te chaty wrosłe w rolę czarną,
pobojowisk naszych puściznę cmentarną,
błogosław lud ciemny, a pragnący słońca,
całą ziemię naszą od końca do końca".

Dziecię wznosi rączkę, krzyż kreśli dokoła,
ponad pól pustkowia, ponad ludzkie sioła...
I zabrzmiały słowa jak harf rajskich granie:
"Ponad ziemią Polską niech się światłość stanie!"