W Ostrej Bramie

Szarzało i ciemniało coraz bardziej. Pociąg zaczął zwalniać - Wilno. Wysiadłem na peron i w towarzystwie żołnierza, którego poznałem w pociągu, wkrótce wydostałem się na ulicę. Po kilku minutach chodu, zbliżamy się do Ostrej Bramy. Po raz pierwszy w życiu ją ujrzałem, ale cudownego obrazu nie dostrzegłem, bo Matka Najświętrza spogląda w stronę miasta. Wchodzimy pod łuk. Towarzysz mój zdejmuje czapkę i ja też za nim. Tuż obok przejeżdża dorożka z oficerami - wszyscy jak na komendę, zdjęli czapki. Minęliśmy mur bramy. Chciałem nałożyć kapelusz, ale widzę, że mój przewodnik ani myśli o nakryciu głowy. Oglądam się na przechodniów - każdy z czapką w ręku. Odwróciłem się, by ujrzeć Cudowny Obraz, który taki szacunek wzbudza. Nie dojrzałem go jednak, bo pogrążony w nocy i zasłonięty, ale przy tej sposobności dostrzegłem coś niezwykłego. Za mną szedł mężczyzna w średnim wieku o twarzy wybitnie żydowskiej - i on z odkrytą głową, a czapka w ręku.

Szliśmy tak spory kawałek. Na moje wyrazy zdziwienia odpowiedział towarzysz, że tutaj każdy, bez względu na różnicę wyznania, oddaje hołd Najświętszej Pannie; gdyby zaś kto się zapomniał, to wnet znajdzie przyjaciela, który odświeży [odświerzy] mu pamięć, strącając czapkę z głowy.

Nie zapomnę nigdy błogiego wrażenia, jakie wywarło na mnie to powszechne witanie Pani Ostrobramskiej.

Nazajutrz, choć spieszno mi było, by zdążyć na pociąg, przecież obrałem dłuższą drogę, by raz jeszcze pokłonić się potężnej Królowej Wilna. Już dochodzimy tym razem" ze strony miasta. Odprowadzał mnie jeden z Ojców Franciszkanów. Gdyśmy się zbliżyli, rzecze mi: "Pokażę [Pokarzę], jak się tu robi" i klęka na chodniku. Przykląkłem i widzę, że już i inni przed nami to samo uczynili. W tem nadciąga oddział żołnierzy, a z ich szeregów dolatuje mnie zdziwiony głos: "Tutaj wszyscy się modlą" (Pewno był to nowy przybysz jak i ja). Wojsko prezentuje broń na znak czci i dopiero po przejściu przez Bramę opuszcza broń.

Szczęśliwe i drogie Wilno, szczęśliwi ci wszyscy, co przejdą pod tą błogosławioną Bramą, w której mieszka Ta, która niepotrafi nie odwzajemnić się za najmniejszy objaw miłości. Ileż dusz zawdzięczać będzie swe nawrócenie i zbawienie, tylko, że przeszli przez tą Bramę i może nawet niechętnie - zdjęli czapkę...