W Meksyku - ogromna radość!

Radość, jakiej podobno kraj ten jeszcze nigdy ni przeżywał!

Albowiem, wbrew wszelkim rachubom ludzkimi przewidywaniom, zwłaszcza po upadku ostatniego powstania przyszło do porozumienia między rządem meksykańskim a katolickim Kościołem. Kapłani wracają z wygnania uwięzieni katolicy odzyskują wolność, świątynie się na powrót otwierają i wypełniają, chwała Boża rozbrzmiewa!..

Po trzech latach okrutnego prześladowania - religijna wolność - choć jeszcze niezupełna.

Plany zniszczenia Wiary świętej - zawiodły.

B. prezydent Calles - z życia politycznego się wycofał. Powiada, że z takim ludem poradzić sobie nie można. A on nie z samym ludem tylko wojował lecz z Chrystusem i Jego niezniszczalnym Kościołem!

Odchodzi pohańbiony prześladowca - a może go teraz łaska Boża prześladować pocznie?... Po tylu przejściach i krwawych a bezskutecznych mozołach...

Lud katolicki Meksyku spieszy przedewszystkier tłumnie do Cudownego Obrazu Matki Najświętszej w Guadelupe: teraz już pod wodzą swych umiłowanych kapłanów... i z dziesiątków tysięcy serc płynie gorące dziekczynienie.

- Na razie tyle. Pogłosek radosnych wiele: które z nich się urzeczywistnią, odczytają czytelnicy w następnych numerach "Rycerza Niepokalanej".