(Dla Członków M.I.)
Urocze dzisiaj obchodzimy Święto,
Które rozczula i nadzieję budzi:
Niepokalanie wielbimy Poczętą
Królowę Nieba i Matkę nas ludzi.
Królową Nieba jest Niepokalana,
Przeto weseli się dziś Niebo cale;
Boć to Królowa tak umiłowana!
Nucą więc w Niebie Maryi na chwalę.
Jest matką ludzi i Ucieczką pewną,
A więc i ziemia dziś Jej chwałę głosi.
Śpiewa radośnie - a często też rzewną
I łzawą modlę przed tron Jej zanosi.
O, bo na ziemskim tym płaczu padole
Boleśnie nieraz i straszna posucha...
Dziś więc Maryi każdy swoje bóle
Przedstawia ufnie a Ona wysłucha.
I tak się Niebo i ziemia jednoczy
W czci dla Maryi przy dzisiejszym Święcie
I hołd serdeczny przed tron Jej się toczy,
Wielbiąc Jej święte bez zmazy Poczęcie.
Pieśń wielka, wspólna, przepotężne "Ave"
Przebrzmiewa wokół, ku Niebu ulata,
Niepokalanej wyśpiewując sławę,
A echo płynie aż po krańce świata.
I płynie pieśń ta, płynie aż w niebiosy
- Jest to hołd dziatwy kochającej szczerze -
Płynie... O Bracia, dołączmy swe głosy
Do owej pieśni i my, Jej szermierze!
My, cośmy całkiem Jej się poświęcili,
Gdy zażądała od nas tej ofiary
I w Jej Milicji szeregi wstąpili,
Pragnąc potykać się w obronie Wiary!
My, którzy tak Ją bardzo miłujemy
J Jej własnością mienimy się przecie,
I Jej poparcia tak potrzebujemy,
By spełnić nasze zadanie na świecie!
A jakże ciężkie to nasze zadanie...
Ratować dusze, szerzyć chwałę Bożą,
Wytępiać wszędzie piekła panowanie -
Chlubne to dzieła, lecz mocno nas trwożą.
Ach, bo ta niwa, gdzie nas praca czeka,
Prawie pustynna, albo zachwaszczona...
Trudno dziś znaleźć prawego człowieka:
Ludzkość już gnije, marnieje i kona...
Gdzie tylko spojrzeć, wszędzie piekło włada.
Każdy pomiata, gardzi świętą Wiarą...
Wszędzie kwiożerczość, ohyda i zdrada...
Młodzież rozpusty stała się ofiarą...
Zacisnął szatan swe obroże mocno,
Z szpon jego ludzie wyrwać się nie mogą...
Pędzą więc z szałem w otchłań piekła nocną,
Pędzą ohydną a szeroką drogą...
I tonie ludzkość w okropnej powodzi,
W kale i szale zanurza się cała -
Strasznie się dzieje... Lecz pomoc nadchodzi:
Oto Maryja się ulitowała
I ściąga wojska do walki z szatanem
I Medalikiem Cudownym uzbraja,
Sama Milicji staje się hetmanem
I w bój!... Zadrżała z trwogi piekła zgraja.
Przeczuwa klęskę, że się nie ostoi,
Tej Dowódczyni i tej Jej czeladzi,
Którą Maryja Medalem swym zbroi
I sama w pole do bitwy prowadzi.
O Matko Boża, o Niepokalana,
To już nie dziwno, że zbierasz szermierzy,
By gruchotali potęgę szatana
Bo chwała Syna na sercu Ci leży.
Lecz że nas także, ułomnych bez miary,
Grzesznych i sprośnych i bezsilnych przecie
Wezwać raczyłaś pod swoje sztandary,
Abyśmy Boga głosili po świecie -
O, to nas dziwi! I się niepokoim,
Bo widzim w sobie tylko grzech i nędze...
Więc jakże takim wrogom się ostoim?
Jak damy radę piekielnej potędze?
Takeśmy słabi, sami się chwiejemy,
O swe zbawienie trwożymy się mocno,
Oprzeć się własnym wrogom nie możemy -
Więc jakże rękę wyciągniem pomocną?
Gdy się schylimy, grozi nam runięcie...
A jednak schylić się ku światu się trzeba
Ku światu, który przecie i nas nęci:
Pochłonąć pragnie, oderwać od Nieba.
Trwożym się przeto i dla bez pieczeństwa
Od świata byśmy już się odgrodzili -
Ale gdzie wtedy walki i zwycięstwa?
O, woli Bożej byśmy nie spełnili!
Wołasz nas wzywasz o Niepokalana
Więc pójdziem Matko mimo trwogi, lęku,
Ufamy tobie, bo tyś niezachwiana
Weź nas! - narzędziem chcemy być w Twym ręku.
Ruszym choć walka czeka nas zaciekła;
Tyś starła głowę piekielnego węża,
Więc nie poradzą nam potęgi piekła,
Bo kto jest z Tobą ten zawsze zwycięża.
Ruszym w bój śmiało, już bez trwogi klęski,
Bo umacniają nas twoje sztandary,
Więc bój nasz każdy musi być zwycięski -
Ruszym więc, ruszym bronić świętej Wiary.
Ruszym, choć znamy swą niemoc i nędzę;
Ty sama wiedziesz nas Niepokalana;
Więc się wszelakiej oprzemy potędze,
Pewny już tryumf, zwycięstwo, wygrana.
Ruszym, choć ludzkość w rospuście się tarza,
I na głos Boży tak bardzo stępiała
I wroga jemu - już nas to nie zraża,
Bo Ty prowadzisz, czysta piękna, cała!
Niepokalana, więc prowadź nas prowadź,
Pójdziem za Tobą słodka Dowódczyni,
Naucz nas walczyć, naucz nas pracować
I cierpieć naucz, o nasza Mistrzyni!
Prowadź i wspieraj nasze wiotkie siły,
Byśmy żadnego nie zlękli się wroga,
Lecz świat dźwigali z grzechowej mogiły
I rozszerzali wszędzie chwałę Boga.
Prowadź i czuwaj zarazem nad nami.
Abyśmy sami też nie pobłądzili...
Tacyśmy chwiejni, tak między sidłami.
Że nam upadek grozi każdej chwili...
Czuwaj więc Matko i chroń od rozbicia!
Na Twoją świętość wpatrzymy się Pani
I tak przepłyniem groźne wody życia
I dobijemy do wiecznej przystani.
A z nami razem ci wszyscy dopłyną,
Których zwolnimy z grzechowej niedoli -
Tak i cierpienia i trwogi nam miną:
Bogiem zaczniemy cieszyć się dowoli.
Spoczniem po trudach, już na wieczność całą
Karmiąc się blaskiem i potęgą Pana
I Twoją także radując się chwałą
O Matko nasza, o Niepokalana!