U żłóbka
Rycerz Niepokalanej 11/1948, grafika tytułowa artykułu: U żłóbka, s. 333

...Syneczku, noc czarna na dworze, chłód wieje przez szpary w ścianach. Po grudzie garść martwych liści wiatr gna w poświstach i rzuca...

- Syneczku, czemu łez perły w oczętach mojego Pana? Co świeży błękit tych źrenic już żalu oćmą zasmuca? Czy to, że ciemno w tej stajni, ponuro i straszno prawie - północ, w pustkowiu pola - samotność przerażająca?... I tyle tylko tu światła, ile przez strzechy szczeliny nikłe promyki przesączy zalękła bladość miesiąca...

Czy - że Cię miłość Twej Matki złożyła na deskach żłobu, na twardym sianie, co kłuje różowe, drżące rączyny?

...- Czyż serce Jej nie marzyło, aby otulić w koronki, w puchy łabędzie, atłasy - godne Najświętszej Dzieciny?! -

- O czemu, mój Synku najsłodszy, gwiazdeczki łez w oczach się palą?! Patrz, klęczę tu pochylona, ogrzewam Cię własnym oddechem. Mój zachwyt szczęścia Ci hołdem, ekspiacją... bo ludzkość oślepła nie widzi tęcz blasku nad żłóbkiem, do stóp Twych nie spływa tu falą.

Dziecino, Ty płaczesz nad grzechem.

- Wyczuwa to serce Twej Matki. - Nie smuci Cię zimno grudniowe, ni szopa ta wpółrozwalona. Ni pająk, co rozsnuł swe sieci w jej kącie, nad Twoim posłaniem.

Wystarczy Ci płomień mej duszy, matczyne serdeczne ramiona. Przenosisz nad puchy kolebki me wierne, oddane kochanie.

...Oj, luli, mój Jezu maleńki, już nie płacz, żeś przyszedł na darmo. że żłóbek i krzyż i krwi posiew świat zdepcze, odrzuci, znieważy.

Nie wszyscy, Syneczku, za miłość oddadzą niewdzięczność Ci czarną. Za miłość Twą - serca milionów miłością się świętą rozjarzą.

Dla Ciebie, Najdroższy, ci zerwą biel lilii swej duszy, młodość. Dla Ciebie zapragną krew złożyć. Wyrzekną się własnej wolności.

I pójdzie ich tysiąc przez wieki - korowód nie do zniszczenia.

Uśmiechnij się, Synku najmilszy!... Za jeden błysk Twego spojrzenia - ci słudzy dać życie gotowi.

...Oj, luli, Jezuniu maluśki!... Patrz, gwiazda tuż promienista... anielski śpiew - Aniołowie ptaszęcym szczebiotem się roją.

Uśmiechnij się! Oto pasterze przybiegli - u progu już stoją. Tam dalej - na równi pól - w blasku majaczą trzech królów postacie.

To czoło pochodu. A koniec - w mgle wieków się nawet nie traci.

Miliony, miliardy, biliony...

Do żłóbka Jezusa Małego.

Bo wszystko nietrwałe, niegodne i śmieszne i nędzne.

Prócz Niego.