W połowie bieżącego miesiąca kończy się radosny okres Bożego Narodzenia. Umilkną kolędy, zniknie przemiła szopka w świątyniach Pańskich, a niepokalaną biel aparatów liturgicznych zastąpi fiolet smutku. Wesoła nuta pastorałek przemieni się w pełną żalu i boleści pieśń wielkopostną, rozchodząc się po wnętrzach kościołów przejmującymi, słowami "Gorzkich żalów".
Wejdziemy w okres przygotowania się do wielkiej tajemnicy, jaką jest Męka i Śmierć Syna Człowieczego, w czasie z Dziewicy narodzonego, Boga z Boga, Światłość ze Światłości Odwiecznej - Jezusa Chrystusa.
Zaczniemy Wielki Post.
Wiemy wszyscy, aż nadto dobrze, czym on jest, na jaką pamiątkę został ustanowiony i do czego nas obowiązuje? A jednak? - Przy pełnej świadomości, jaką posiadamy, niejednokrotnie jak gdybyśmy zapominali się, przechodzimy do zwykłego trybu życia.
Post - postem, a nasze życie codzienne jakby nie miało z nim nic wspólnego. Zapytani o powody takiego postępowania, albo nie umiemy dać prostej i jasnej odpowiedzi, albo tłumaczymy to ciężkim obecnym położeniem.
- Trudno! człowiek pracuje cały Boży dzień jak koń, porządnie nie zje, ledwie na nogach ustoi - a tu jeszcze pościć i to przez 40 dni. Pan Bóg i tak przepuści - bo nie żąda zniszczenia zdrowia ludzkiego. A zresztą jak już tak koniecznie, to zmówi się jaką modlitwę i wystarczy!
- Czy wystarczy - to jeszcze nie wiadomo. Bo przypomnijmy sobie, że post od Boga jest nakazany i jest zleceniem Jego Woli. A polecenie Pana nad Pany ma widocznie jakieś głębokie znaczenie.
Post - nakazany był już w Starym Zakonie. Poszczono przed rozpoczęciem ważniejszych czynności, aby przez poskromienie żądz cielesnych uzyskać jasność myśli, aby przez opanowanie wiecznie zbuntowanej części materialnej udzielić mocy i siły tej drugiej części duchowej człowieka, która ani je, ani pije, lecz jest ponad przyziemny ten okrąg.
Post znano i stosowano w religii pogańskiej i po dziś dzień, poganie uznają potrzebę postu. Człowiek wie, że jeżeli ma działać coś wielkiego, musi panować nad ciałem.
Pościli Patriarchowie, Prorocy, pościł i Bóg-Człowiek Jezus Chrystus przed rozpoczęciem Swej wielkiej działalności nauczycielskiej.
Dziś w czasach śmiertelnej walki z materializmem, my katolicy, dzieci Prawdziwego i Jedynego Boga, winniśmy głęboko zaakcentować, silnie podkreślić naszą przynależność do świętego Kościoła Chrystusowego, powinniśmy powrócić do żywych praktyk, do zrozumiałej religii. Z pełnym zrozumieniem podjąć to wszystko, czego Bóg od nas żąda, z jasnym przekonaniem, że to, co czynimy, nie jest bezduszne, narzucone przez daleki Rzym, lecz jest Wolą Tego, Który nas stworzył, utrzymuje nas przy życiu i kiedyś do Siebie powoła. Pamiętajmy, że Bożymi jesteśmy i tylko do Niego Samego należymy. Czy zje czynimy, czy dobrze Boga własnością jesteśmy i tylko przed Nim złożymy rachunek z naszego życia. Lecz lepiej jest Boga mieć za przyjaciela.
Miłości pełni, czyńmy Jego Wolę, pamiętając, że Krwią Syna Jego jesteśmy odkupieni i nosimy na sobie stygmaty przynależności do Jego Kościoła. A wszystko co mamy, od Chrystusa pochodzi i wypływa z owoców Jego Męki. W Krzyżu moc nasza, odrodzenie i szczęście.
O tym rozmyślać będziemy w czasie W. Postu, lecz by te nasze rozmyślania naprawdę skutek odniosły - podbijmy swe ciało pod moc ducha, który w nas właśnie rozmyślać będzie. Podbijmy przez odmówienie sobie tego wszystkiego, co stoi na zawadzie, nie tłumacząc się ciężkością czasów i biedą ogólną. Post bowiem polega nie tylko na powstrzymaniu się od mięsa, lecz także na odmówieniu sobie wszystkiego, co dogadza naszym zmysłom.
Pośćmy ciałem - by ducha przygotować na wielką chwilę Zmartwychwstania z nędzy i grzechu.