U stóp Marji w Lurd

W roku 1856 przemówił Bóg do rodzaju ludzkiego przez Matkę Słowa odwiecznego - Jezusa Chrystusa. Sama Matka Boża zstępuje z podwoi niebieskich, aby podnieść upadłą ludzkość wyżej, hen aż do tronu Bożego, od którego odpadła przez gwałt zadany przykazaniom Bożym.

Słusznie przeto, od chwili ukazania się Niepokalanej w Lurd, aż po dzień dzisiejszy dzieją się tam rzeczy nadzwyczajne, które dla wiernych katolików są utwierdzeniem ich w przekonaniach religijnych, zaś niewiernych i wrogów Kościoła św. wprawiają w niemałe zakłopotanie, zawstydzenie a częstokroć w wściekłość, która okrywa ich oblicze trupią bladością lęku i pomsty Bożej.

Przez Lurd, ten gród Marji, przeciągają ciągle tysiączne rzesze wiernych i niewiernych, a Marja na wszystkich spogląda miłosiernem okiem Matki, błogosławiąc wszystkim.

Spotkać tam można przedewszystkiem ludzi wiary i cnoty, którzy nigdy nie zerwali złotej nici wiążącej ich z Bogiem i Matką Najświętszą.

Ludzie ci, idąc przez życie pełne walk i niepokojów, nie dali się porwać wirowi występku, ale piersią mężną, zdecydowanem stanowiskiem katolickiem oparli się złu, nie dopuścili go do serc swoich. Teraz więc słusznie, z czołem podniesionem dumnie w górę, z radością serca, z nabożną pieśnią na ustach przechodzą w triumfalnym pochodzie hołdowniczym przed Królową Nieba i ziemi. Przed tronem Marji w Lurd składają gorące dziękczynienia za odniesione zwycięstwo pod przewodnictwem Tej Pani Zwycięskiej, przyrzekając zarazem wytrwać aż do końca pod chorągwią Niepokalanej.

U tronu Marji w Lurd widzimy także ludzi niewierzących, ateuszów, którzy dla niecnej pychy, zarozumiałości, przerwali w gwałtowny sposób łączność z Bogiem i Niepokalaną. Ludzie ci, wiedzeni ciekawością, pragnieniem bezpłatnej sensacji i miłych przygód, przychodzą tu pełni uprzedzeń, nieufności, bluźnierczej buty i tupetu. Ale spotkawszy się oko w oko z Tą Miłościwą Panią, jeśli są ludźmi szlachetnymi, w których sercach tli jeszcze iskierka tęsknoty za Tą, Którą porzucili lub Jej nie poznali - wtedy Marja oświeca ich zbłąkane umysły, miękczy skamieniałe serca, otwiera oczy duszy na prawdę, usuwa przeszkody powrotu do Boga, tak, że ci przed chwilą zacięci wrogowie, bluźniercy Jezusa i Marji, stają się wiernemi dziećmi Boga i Kościoła św. - To potwierdza bogata historja cudownych nawróceń przez Niepokalaną w Lurd.

Idźmy dalej! Nowy obraz... Oto ludzie, którzy przenieśli na swych barkach ciężkie krzyże życiowe a złamani fizycznie i duchowo, odepchnięci srogiem uderzeniem losu nieubłaganego, nie zdołali spełnić zakreślonych planów... to ludzie, których nadzieje spełzły na niczem, a w sercu pozostała dzika rozpacz, niechęć, apatja, zakłócenie wewnętrznego pokoju duszy.

Ludzie ci, w takim stanie niebezpieczni dla siebie samych i społeczeństwa, jakby odruchowo rzucili się do stóp Niepokalanej w Lurd, szukając ostatecznego rozwiązania swej zagadki. I nie zawiedli się. Do oto wracają z grodu Marji z zupełnem odnowieniem ducha... a z nadzieją w sercu rozpoczną na nowo gorączkową pracę życia pod opieką Pani Mężnej!

Matka Boża z Lourdes
Najświętsza Panna czuwa nad Lurd...

Znów inny widok staje nam przed oczy... Jacyś ludzie młodzi, przeważnie inteligentni. Gdzieś z niedostępnych głębin ich duszy unosi się do Marji żałosna skarga nad własną nędzą i biedą. Znamy ich... to są ci, którzy w pogoni za szczęściem, przyjemnością, zboczyli z drogi przykazań Bożych, stracili sprzed oczu Tę przecudną Gwiazdę morza - Marję, a goniąc na oślep za ułudą, doznali straszliwego zawodu. Ludzie ci, zbrukani grzechem, wyczerpani i przeżarci zbrodnią, targnęli się w gwałtowny sposób na nędzne swe życie, aby je ukrócić i oddać piekłu.

Lecz Marja Panna wytrąciła zbrodnicze narzędzie z ich rąk, wywiodła na ścieżkę cnoty i prawdy... oddała ich napowrót społeczeństwu, Kościołowi i Niebu. Teraz klęczą u stóp Tej, Która stała się ich błogosławieństwem.

Ogarnia nas zaduma... Jakie dziwne koleje życia ludzkiego... jak dobrą Matką jest Marja!...

Bo Lurd, to wielkie sanatorjum chorób duszy, gdzie Boska Lekarka na mocy danej Sobie potęgi oświeca umysły, uszlachetnia serca - podnosi je na niebywałe dotąd wyżyny cnoty i doskonałości. Do Lurd śpieszą pacjenci z całego świata, aby u stóp Niepokalanej otrzymać to, czego już dać nie może żadna siła i przemyślność ludzka. Tak, Marja ukochała przedewszystkiem tych najbiedniejszych, najnieszczęśliwszych - cierpiących, którzy opuszczeni przez lekarzy, osądzeni przez nich na śmierć niechybną.

Jakaż przyszłość świta tym biedakom. Oto grób zimny a ciemny. Nic im z tego życia, do którego całą duszą dążą i tęsknią. Ci ludzie, ostatnim wysiłkiem woli przybyli tu do Uzdrowicielki chorych - do Marji, w Której całą swą ufność złożyli.

I cóż widzimy? Coś w rodzaju defilady. Dziwna to doprawdy defilada żaden wódz jeszcze takiej nie odbierał. Przed Marją w Lurd przesuwa się bolesny orszak nędzy ludzkiej. Oto zamiast mocy i siły - słabość! Zamiast broni i zwycięskich sztandarów - laska kaleki! A Marja spokojnie błogosławi te rzesze, cudownie leczy i wydziera z objęć okrutnej śmierci. Tyle mówi Biuro Badań Lekarskich w Lurd.

Oto kilka zdjęć z codziennego życia w grodzie Niepokalanej.

Złość ludzka, bezbożny rozum ateuszów ostatnich lat stara się wytłumaczyć zjawiska w Lurd jako masową sugestję albo nawet sprytne działanie duchowieństwa. Naiwni! Muszą stanąć bezradni wobec niewytłumaczonych faktów cudownych uzdrowień, badanych nie przez jednego lekarza, ale przez setki z różnych krajów i różnych wyznań. Właśnie bezstronna, szczera obserwacja i badanie uzdrowionych musi tu uznać interwencję Bożą.

Pieni się przewrotność ludzi, kiedy widzą, że uczeni lekarze stwierdzają, iż od chwili ukazania się Niepokalanej w grocie Masabielskiej do r. 1904 wykazano 3.353 uzdrowień, których sposobem naturalnym wytłumaczyć się nie da. Już w r. 1884 założono lekarskie Biuro Sprawdzeń, w którem bada się uzdrowionych. Każdy lekarz czy uczony przyrodnik może pracować jedynie w jednej klinice, która jest jego specjalnością. Ponadto samo Biuro działa bardzo ostrożnie, a nie powierzchownie, jak to starają się wmówić swoim czytelnikom i zwolennikom ludzie dalecy od katolicyzmu i uznawania prawdy. Niech cyfry o tem powiedzą:

W r. 1928 zgłosiło się do Biura Sprawdzeń 276 osób, jako cudownie uzdrowionych, - spośród nich uznano za nadnaturalnie uzdrowionych tylko 16; w r. 1929 na 92 zgłoszonych - 12, a w r.1932-na 160 - także 12. W latach ostatnich, t. j. 1933 i 1934 sprawozdanie wymienia 89 wypadków uzdrowień, których nie można wytłumaczyć bez uwzględnienia wstawiennictwa sił nadprzyrodzonych. W r. 1935 zanotowano także szereg nagłych cudownych uzdrowień, których jednak trwałość musi być jeszcze w ciągu najbliższych lat ponownie stwierdzona.

Działalność Biura Sprawdzeń w r. 1935 jeszcze bardziej wzrosła niż w latach ubiegłych. Z obcych lekarzy. - wielu z nich oświatowej sławie - w r. 1911 zwiedziło Biuro 534, w r. 1931 - 789, w r. 1932 - 874, a od kwietnia do października ub. r. odwiedziło Lurd ogółem 790 lekarzy, z których 306 przypada na obywateli nie francuskich. Wszyscy żywo zainteresowali się pracami Biura Medycznego i 444 z nich zapisało się na stałych jego członków, tak że obecnie Biuro to liczy w swych szeregach 2.217 lekarzy z 21 różnych krajów.

Cóż powiedzą na tę armję uczonych lekarzy ci różni agenci wolnomyślicielstwa i zmaterializowanego bezbożnictwa, mówiący, że Lurd boi się rzeczowych badań i naukowego ujęcia zjawisk nadprzyrodzonych. Lurd nie obawia się nauki i obawiać się nie może, bo Prawda nie lęka się prawdy!

78-ma rocznica objawień Przeczystej Dziewicy Niepokalanej, jaka przypada w tym roku, przypomina całemu światu tę prawdę, że Bóg w Swej niezmierzonej dobroci pragnie przez Matkę Syna Swego zsyłać łaski na wszystkie dusze ludzkie, odkupione Krwią Zbawiciela. Myśl ta budzi w nas tem większą ufność i miłość ku Niepokalanej.


W Adm. "Rycerza Niepokalanej" można nabyć

ALBUM NIEPOKALANOWA POLSKIEGO

Podaje rys. powstanie i życie Niepokalanowa, jego pracę i rozwój. Str. 90, 110 ilustracyj na dobrym papierze. Cena egz. 1.50 zł. (z przesyłką).