Trudności religijne
Drukuj

PYT. Od dłuższego już czasu czytam umieszczane w "Rycerzu" różne zapytania i odpowiedzi na nie w dziale "Trudności religijne". I ja mam trochę takich trudności religijnych, ale nie wiem, jak je ułożyć i jak wysiać do administracji "Rycerza". Czy mógłbym prosić o parę słów wyjaśnienia w tej sprawie?

ODP. Choć powyższe pytanie nie jest w ścisłem tego słowa znaczeniu ,,trudnością religijną" - umieszczamy je jednak i odpowiadamy, bo listy, takie z "trudnościami" otrzymujemy, dowodzą, że bardzo dużo jest takich, którzy nie wiedzą jakie "trudności" "Rycerz" rozwiązuje.

Otóż, chcąc otrzymać odpowiedź na trudność czyto w "Rycerzu", czy też listownie, musi być ona rzeczywiście "trudnością religijną". A więc nie należy podawać takich trudności jak: w sprawie procesów majątkowych, otrzymania posady, lub też ściśle osobistych, jak: czy mam powołanie zakonne, czy moja spowiedź była ważna i t. d. Sprawy duchowe osobiste najlepiej i najprędzej wyjaśni spowiednik, bo on najlepiej może zbadać i wyjaśnić zawiłości sumienia.

Zabierając się do napisania "trudności", trzeba ją sobie najpierw obmyśleć, ułożyć w głowie, a potem dopiero napisać i to najlepiej na osobnej kartce (nie na tej co list jest pisany). Listy z "trudnościami" adresować nie do administracji ale do redakcji.

Przy końcu trudności (jak zresztą w każdym liście) powinno się podpisać i podać swój dokładny adres, by redakcja, w razie nieumieszczenia "trudności" w "Rycerzu" mogła na nią odpowiedzieć listownie, a nie może tego uczynić, jeżeli nie będzie wiadomo kto i skąd tę trudność przysyła. Nazwisk nie drukujemy wcale i sekret redakcyjny zachowujemy w tych sprawach, więc można być zupełnie swobodnym.

Ale nie na wszystkie trudności religijne odpowiadamy w "Rycerzu", jedynie na takie tylko, które większość Czytelników mogą zainteresować i pouczyć; na inne, więcej osobiste - odpowiadamy listownie, o ile sobie tego pytający życzy i o ile nam starczy czasu.

Nim wyśle się trudność dobrze jest przeglądnąć sobie poprzednie egz. "Rycerza", czy już nie było dawniej podobnej odpowiedzi.

PYT. Jak się należy zapatrywać na tutejszy zwyczaj, że na cmentarzu mężczyźni nie zdejmują kapelusza?

ODP. Zwyczaju tego pochwalić nie można, cmentarz jest bowiem miejscem poświęconem; sama zresztą cześć dla umarłych, jaką żywimy my katolicy wymaga poszanowania tego miejsca. Grzechem jednak nie jest, gdy ktoś na cmentarzu nie zdejmie kapelusza, chyba, żeby to czynił z pogardy dla tego miejsca lub lekceważenia.

PYT. Czy spowiedź wielkanocna osoby wolnej jest ważna, jeśli ta nie wyzna, że ma zamiar połączyć się z mężczyzną żonatym, który opuszcza, dla niej żonę i dziecko?

ODP. Pan Jezus zabrania wszelkich spojrzeń pożądliwych i cudzołożnemi je nazywa i mówi, że "ani porubnicy, ani bałwanom służący, ani cudzołożnicy, nie posiądą Królestwa Bożego" (1 Kor. 6 - 10), czyli że wszelkie myśli, zamiary i pragnienia pożądliwe są grzechem ciężkim. Kto zaś grzech ciężki zatai na spowiedzi, spowiedź jego jest nieważna, a Komunja św. świętokradzka, a więc 4 przykaz, kościelnemu zadość nie uczynił i obowiązany jest w sumieniu świętokradzka spowiedź i Komunję św. poprawić. Kodeks bowiem kościelny wyraźnie tłumaczy, że "przykazaniu przyjmowania raz w roku Komunji św. nie uczynił za dość ten, kto komunikował świętokradzko".

PYT. Czy tego samego dnia można zyskać kilka odpustów zupełnych?

ODP. Tego samego dnia można dostąpić wielu odpustów zupełnych, o ile są nadane za rozmaite uczynki, czyli z innego tytułu. Kto np. należy do kilku bractw, może w tym samym dniu dostąpić tyle odpustów zupełnych, dla ilu bractw podczas tej uroczystości nadany jest odpust zupełny. Wskazanem jest jednak, by ten, który sumiennie wypełnił warunki wymagane do uzyskania jednego odpustu zupełnego za siebie, inne odpusty zupełne, których mógłby dostąpić w ciągu tego samego dnia, ofiarował za dusze w czyśćcu cierpiące.