Wśród dłuższej podróży nie trudno spotkać się z ludźmi osobliwymi.
Mój towarzysz w pociągu wiozącym nas w kierunku Lwowa był zapalonym teologiem.
- Proszę księdza - zwracał się do mnie - podoba mi się bardzo wiara katolicka.
Zaczął tak, zapewne, aby wzbudzić zaufanie przeciwnika, co istotnie jest pierwszym krokiem do zwycięstwa [zwycięztwa]. Nie odpowiadałem wszakże nic, a on ciągnął dalej:
- Tylko niestety Kościół katolicki za mało się dziś rozwija, za mało postępuje za duchem czasu.
- Cóż pan przez to właściwie rozumiesz - zapytałem. - Co rozumiem? No... niby... jak mi ksiądz sam chyba przyzna, Kościół nie jest dość postępowym, nie idzie za duchem czasu. "
- Jest więc zacofanym.
- To chciałem powiedzieć. Lepiej by było, gdyby Kościół bardziej szedł za duchem czasu.
- W jaki mniej więcej sposób?
- Jakoś tak bardziej za duchem czasu. - I parę razy krztusił jeszcze w kółko to samo, aż przejęty litością rzekłem:
- Dajmy już spokój temu; radbym wiedzieć, czym pan jesteś z zawodu.
- Dyrektorem i współwłaścicielem fabryki mydła - pospieszył wyznać z ulgą i uspokojeniem w głosie.
- I w tym kierunku zapewne jesteś pan specjalistą. Ja znów w teologii. I gdyś pan w dziedzinę sobie niewłaściwą z takim rozmachem wkroczył, nie dziwno, że rozmowa kuleje.
- I dlaczegóż?
- Dla tego samego, jak gdybym ja chciał pana pouczać o wyrobie mydła nie rozumiejąc się na tym wcale.
Maryja nie przestając na tem, iż wspiera ukochane sługi Swoje w chwili ich śmierci, wychodzi nawet na ich spotkanie, gdy dostają się na świat tamten, aby im dodać odwagi i towarzyszyć gdy staną przed trybunałem Najwyższego.
Św. Hieronim