Doroczne święto Joanny d’Arc, przypadające na 8 maja, obchodzono w Paryżu tak uroczyście i podniośle, że przeszło to wszelkie oczekiwanie. W sferach narodowych i katolickich zapanował jakby bunt przeciwko rozpasaniu się czerwonej gwardii. To też w "Figarze", z dnia poprzedzającego to wielkie święto p. Henri Vonoyen pisał: "Tegoroczne święto Joanny d’Arc nie tyle będzie wspaniałym, ile będzie wyrazem buntu uczuć narodowych. Pamiętne nam jest zachowanie się rządu i ministra spraw wewnętrznych roku zeszłego [1926]. Wykazało ono brak odwagi ministrów wobec skrajnej lewicy. Pamiętamy, jak policja w dniu tym rozbijała głowy młodym Francuzom, defilującym przed pomnikiem Joanny. Minister spraw wewnętrznych wprawdzie sam posłał wieniec na pomnik Dziewicy, lecz nie był obecnym, bojąc się obrazić uczucia internacjonalistycznej mniejszości parlamentarnej".
W tym jednak roku zmieniło się stanowisko rządu do obchodu uroczystości Joanny d’Arc. Dnia 8 maja p. Painleve, minister spraw wojny i p. Sarraut, minister spraw wewnętrznych, przybyli w asystencji wyższych urzędników na plac Piramid i przywitani przez prefekta policji departamentu Sekwany, podeszli do stóp pomnika św. Joanny d’Arc i złożyli wieniec z białych kwiatów z trójkolorową wstęgą, na której widniał napis: "Joannie d’Arc od rządu Republiki". Orkiestra wojskowa zagrała Marsyljankę, bataljon piechoty oddał honory i odbyła się defilada wojskowa, pod koniec defilady przybył kardynał Dubois w asyście kleru i przyodziawszy pontyfikalną kapę, czas jakiś stał w skupieniu przed pomnikiem, a następnie odwrócił się czołem do zbliżającego się pochodu. Pochód zaiste był imponujący. Wzięły w nim udział zrzeszenia katolickie i patriotyczne z licznymi sztandarami, z których wyróżniał się sztandar delegacji Alzacji i Lotaryngii, podtrzymywany za wstę3i przez dziewczęta w pięknych strojach ludowych, dalej młodzież uniwersytecka i szkolna, skauci oraz młodzież rzemieślnicza. Z piersi niezliczonych tłumów, oblegających plac sw. Augustyna, oraz zapełniających chodniki ulicy de Rivoli, którędy przeciągał pochód, wyrywały się okrzyki niekłamanego entuzjazmu i radości. W miarę posuwania się pochodu, pomnik św. Joanny obrzucany był przez publiczność kwiatami, tak że gdy o godzinie 12 ostatnie szeregi młodzieży zamykały pochód, pomnik poprostu tonął w powodzi kwiatów.
We wszystkich kościołach odbyły się solenne Msze św., a w kościele Saint-Germain kardynał Dubois odprawił Mszę pontyfikalną. Po południu natomiast w katedrze Notre-Dame, uroczyście udekorowanej w trójkolorowe sztandary, odprawione zostały nieszpory i kardynał Dubois wygłosił podniosłe kazanie.
Imponującej manifestacji uczuć katolickich i narodowych na cześć św. Joanny d’Arc nie mogli przetrawić komuniści. Najwięcej ich to bolało, że ten pochód trwał trzy godziny, gdy tymczasem pochód komunistyczny na 1 maja wędrował na Czerwony Pagórek niespełna godzinę.