Tajemnica Zwiastowania
Rycerz Niepokalanej 2/1950, grafika do artykułu: Tajemnica Zwiastowania, s. 69

"A gdy nastała pełność czasów, zesłał Bóg Syna Swego uczynionego z niewiasty" (Gal 4,4). Tymi słowy określa św. Paweł przyjście Zbawiciela. Ta "pełność czasów" oznaczała nie tylko moment dziejowy, w którym Bóg urzeczywistnił względem ludzi swoje zamiary, ale i ów ton, najwyższe natężenie tęsknoty ludzkiej za Bogiem, której oddźwięk najczulszy i najdoskonalszy odzywał się w sercu Niepokalanej Dzieweczki z Nazaretu.

"Pamięć ludu mego obcisnęła serce moje dwunastu taśmami płomienistymi i czułam zawsze tkwiące dwanaście węzłów zawiązanych na pamiątkę ludu mego... Przewiewały mnie na wskroś westchnienia jego, łzy jego wszystkie ściekały w serce moje. Ale nadziejami jego, jak pierzem porastałam... Pragnieniami jego, jako skrzydłami sięgałam niebios... Aż miłość moja zanieciła się w iskrę widome i duch mój cały otoczył ją i tylko w nią patrzył. I poczułam w łonie bijące dziecię, jak drugie serce, a dawne serce moje utuliło się i ucichło. I wypowiedziałam światu całą miłość moje jednym Słowem Pańskim, które się Ciałem stało. Odtąd żyłam w Synie moim i Synem moim".

- Tak opisuje w słowach natchnionych poeta tęsknotę Maryi za Odkupicielem i cud urzeczywistnienia tej tęsknoty.

Ewangelia św. Łukasza (rozdz. 1,26-38) podaje ścisły, historyczny opis tego najważniejszego w dziejach ziemi i nieba wydarzenia. Znamy dobrze treść świętego tekstu. Jest on podstawowym dogmatem naszej wiary i jedynym logicznym wytłumaczeniem sensu naszego istnienia Zwiastowanie, to zstąpienie Boga w świat materii. To związanie pierwiastków cielesnych z nadprzyrodzonymi i boskimi. To nadanie przemijającym kształtom nieśmiertelnej treści. To wieczyste złączenie doli ludzkiej z boską. To sparaliżowanie straszliwych skutków owego "vetitum nefas[1], o którym wspomina Horacjusz, a którego przerażający opis podaje 111 rozdział księgi Genezy. To naprawianie przekleństwa prawiny, ulżenia bezmiernej niedoli człowieka i przebłogosławiony zwrot utraconego Bożego synostwa.

Dogmat Wcielenia jest poniekąd logicznym następstwem istnienia Boga, bowiem pojęcie Ojca Stworzyciela tęczy się jak najściślej z pojęciem Syna i wystarczy uświadomić sobie kim jest Ojciec, aby paść na kolana przed tajemnicą Zwiastowania. Bo jeśli jest Bóg, to jest On jedynie Miłością. Ale istotą miłości jest, że pragnie być razem z przedmiotem swego umiłowania. Chce mu służyć i oddawać mu się całkowicie. Pragnie co uszczęśliwić i dlatego poświęca samą siebie, gotowa zawsze do wszelkich ofiar. Na wskroś altruistyczna, żyje życiem swego kochania. Dzieli z nim dolę i niedolę. "Weseli się z weselącymi, płacze z płaczącymi" (Rz 12,15).

W dogmacie Trójcy, niepojętej i niedościgłej w Swoim boskim wymiarze, Stwórca pozostawałby dla nas daleki, tajemniczy i straszny. Jego głos budziłby jedynie trwogę, tak jak ją budził w sercu "wybranego ludu". Ale jak matka, która kochając swoje dziecko, przemawia doń jego własnym językiem, tak i Bóg w imię miłości przemówił do nas naszą mową i stał się jako ,jeden z nas".

Historycznie, cud zwiastowania dokonał się przed dwudziestu wiekami W znaczeniu duchowym, ale nie mniej realnym powtarza się cd tej chwili nieustannie w cudzie Eucharystii i Kościele.

W pierwszym wypadku, materią, w którą się Bóg wciela, przeobrażając ją w Ciało i Krew Swoją, jest chleb. "Jam jest chleb żywy, który z nieb zstąpił, kto pożywa tego chleba, żyć będzie na wieki" (J 6,35). Już nie "urok Najświętszej Dziewicy, nie Jej pokora i doskonała świętość wzruszają Boga do tego stopnia, że przybiera naturę ludzką"[2], ale słowo kapłańskiej konsekracji "poczyna" Boga w postaciach chleba i wina. "Bierzcie i jedzcie, to jest bowiem ciało moje" (Mt 26,26).

Drugie wcielenie Chrystusa Pana - to Kościół. Przez Łaskę włączająca nasz byt człowieczy w zasięg boskiej natury, Jezus żyje w duszach Swych wyznawców i razem z nimi tworzy żywy bosko-ludzki organizm. "Jesteście ciałem Chrystusowym" (Kor 12,27), powiada św. Paweł. Jezus jest głową ciała-Kościoła, a my jego żywymi cząsteczkami On jest "szczepem winnym, a my latoroślami" (J 15,5) Mamy w Nim róść (Ef 4,15), przeobrażać się w Niego, kształtować swoją osobowość ludzką na Jego miarę boską, Gdy przyjmujemy Chrystusa w Eucharystii, gdy żyjemy Łaską, powtarza się w nas w sposób duchowy, tle rzeczywisty i realny cud zwiastowania, cud "poczęcia" Boga w naszym jestestwie. Gdy grzeszymy - dokonywa się w nas dramat Jego Męki. Zamiast zwiastowania - Jezus przeżywa w nas Ogrójec, zdradę, biczowanie, dźwiganie krzyża i śmierć. Grzech jest powtórzeniem w sercach naszych Golgoty. Jest zbrodnią bogobójstwa, tym straszliwszą, im bliżej Niego jesteśmy. "Przyjacielu, na co ci przyszło." (Mt 26,50).

Zwiastowanie to pierwsza Komunia Przenajświętsza na ziemi. Jest ona, choć w odmiennej formie, prawzorem naszych zespoleń eucharystycznych z Panem Jezusem, i ma się odtąd powtarzać w każdej duszy, która otrzymała łaskę zrozumienia kim jest Chrystus w życiu człowieka.

Cóż jest wspanialszego i piękniejszego nad zjednoczenie duszy z Bogiem i odnajdywanie w Nim pełni człowieczeństwa i boskości.

Ale dusza nasza na wzór Niepokalanej i za Jej przyczynę ma się stawać zawsze i wszędzie "służebnicę Pańską". Wzbogacona w pokorę człowieczeństwa, dumna synostwem Bożym, czysta nieskalanością życia, ma się stawać na wzór Maryi "templum Dei sanctum" - świątynią Bożą, aby się dokonało w naszym ludzkim jestestwie "stanie się słowa Ciałem", byśmy przez Nie i w Nim i z Nim osiągnęli pełnię życia i chwały opromienionej Łaską i prawdą.

[1] Zbrodnia. Mowa o grzechu pierworodnym.

[2] Fr. Wiliams - "Życie Marii".