"Dziennik z Milwauke" z dnia 1 sierpnia otrzymał od swego specjalnego korespondenta następujący charakterystyczny opis "Mszy św. tajemnej", w której ten korespondent sam uczestniczył w mieście Meksyku:
Nieco przed godz. 8 przed południem w niedzielę 27 lipca przywiózł mnie powóz przed dom bogatego Meksykanina, gdzie miała odprawić się Msza św.
Pukam do drzwi przeszedłszy przez podwórze; zostałem wprowadzony do wielkiej sali. Okiennice były zamknięte.
Wkrótce przybywali inni goście, jeden za drugim, aż się zebrało 15 osób. W bocznym pokoju czekał kapłan, odziany w szaty kapłańskie. Z kryjówki właściciel domu przyniósł na salę białą torbę, z której wyciągnął kielich, krzyż, świece i inne przedmioty, potrzebne do odprawienia Mszy św. Tenże właściciel służył potem kapłanowi do Mszy św., zakazanej przez rząd.
W chwili Komunii Św[iętej] weszły na salę jeszcze osoby ze służby, które potem zaraz schowały się. Wielki niepokój panował w ciągu półgodzinnej Mszy św. Na każdy okrzyk niezwykły, na każdy sygnał samochodu na drodze, właściciel z trwogą spoglądał ku oknom...