Świątynia Matki Bożej w Madhu

W północnej części wyspy Cejlon znajduje się puszcza dziewicza, która dziś jeszcze wzbudza przestrach u podróżnika. Panują tu niepodzielnie słonie, tygrysy, lamparty, niedźwiedzie. Nie na darmo nazwano ten las "Wanny", co znaczy: "Ogień piekielny", i to nie tyle dla tropikalnego gorąca, które przemienia go w istną jamę piekielną, lecz z uwagi na węże, które według wierzeń ludowych pochodzą z podziemi.

Dziwne to, że właśnie w sercu tej puszczy istnieje jedno z najsłynniejszych sanktuariów Wschodu. Poświęcono jest Najśw. Dziewicy i nazywa się "Maruthu Madhu Chechamalai Madha Kovil", tzn. "Świątynia Madonny z Płonącego Wzgórza". Inni nazywają Ją jeszcze "Królową wężów", "Królową słoni" itd. Wszyscy mają słuszność! Posłuchajcie, jak powstało to sanktuarium maryjne na Lśniącej Wyspie.

Kiedy wybuchło prześladowanie holenderskie, do lasu Wanny schroniła się grupa katolików, unosząc z sobą statuę Matki Bożej Różańcowej. Zbudowali na wzgórzu kapliczkę, a dookoła niej - swoje chaty. Bohaterski O. Vaz wizytował kilkakrotne tę zagubioną w dżungli gminę, a potem posłał tam swego współpracownika O. Ferrao. Młodemu misjonarzowi udało się nawrócić kilku pogan, trudniących się polowaniem na słonie. Było zwyczajem tutejszych myśliwych, że przed każdym polowaniem składali bożkom ofiary. Zdarzyło się, że chrześcijanie złowili wiele słoni, a poganom, mimo ich zaklęć i ofiar, nie udało się. Wówczas poganie przyszli do misjonarza i obiecali, że podarują Matce Bożej pierwszego słonia, którego schwycą. Tym razem doznali wielkiego sukcesu. Ucieszeni obdarowali kościół w Madhu. W nagrodę za to Najśw. Panna dała im wiarę, gdyż wkrótce większość myśliwych w Wanny przyjęła chrzest św.

W późniejszych czasach chrześcijanie mogli wrócić do swych wiosek nadbrzeżnych. I czy uwierzycie? - Przez pół wieku poganie opiekowali się kapliczką i figurą Niepokalanej.

Na miejsce kaplicy zbudowano z czasem piękny kościół, do którego co roku (od 23 czerwca do 2 lipca) zbiegają się wierni i niewierni, aby wychwalać Najśw. Pannę z Płonącego Wzgórza. Można powiedzieć, że nie ma na Cejlonu katolika, bramina, buddysty, protestanta, mahometanina, który by nie odwiedził kilka razy Madhu. Napływ tysięcy pogan, jest zjawiskiem całkiem specjalnym tego sanktuarium. Najśw Panna zlewa Swoje dobrodziejstwa bez różnicy na wszystkich, którzy wzywają Ją z ufnością; wielu niewiernych odbiera co roku oprócz różnych łask doczesnych łaskę nawrócenia.

2 lipca 1924 r. odbyła się uroczysta koronacja Matki Bożej z Madhu wobec 5 biskupów, 52 kapłanów i 150 tys. pielgrzymów. Nie widziano jeszcze takiej manifestacji na wyspie szmaragdowej. W ciągu 7 dni uroczystości las Wanny przedstawiał dziwne widowisko. Pielgrzymi pobudowali sobie domki z liści palmowych. Można było słyszeć wszystkie języki i podziwiać wszystkie stroje, i wszystkie barwy tęczy...

W kościele miała miejsce wzruszająca ceremonia chrztu dorosłych. Kilkuset katechumenów wyrzekało się szatana i jego pychy, a prosiło o wodę odrodzenia pod miłym wzrokiem Matki Niepokalanej. Figura Jej króluje na ołtarzu: Madonna w obszernym płaszczu, a Dzieciątko z sercem w ręku, nad Nim "pozłacany parasol", symbol suwerenności na Wschodzie.

A jak opisać ową scenę ostatnią, kiedy to arcybiskup z Colombo w imieniu Ojca Św[iętego] Piusa XI wkładał na głowę Niepokalanej złotą koronę, wykładaną drogimi kamieniami i perłami? Perły i rubiny cejlońskie znalazły wreszcie swe przeznaczenie na najpiękniejszej i najświętszej głowie Królowej nieba i ziemi.

A wszystek lud bił niemilknące oklaski, rozchodzące się po całym lesie Wanny - zdawało się, że to huragan, gdy wołano: "Matko Boża z Madhu, Pogromicielko wężów, Orędowniczko nasza módl się za nami".

W tym roku przypadł srebrny jubileusz koronacji Madonny. 2 lipca widziano znów nadzwyczajny napływ wiernych, nie tylko z wyspy, lecz również z Indii i Birmanii. Z katolikami byli zmieszani hindusi i buddyści, przybyli z daleka z hołdem dla Dziewicy, Królowej wężów. Pocieszającym faktem był chrzest dużej liczby dorosłych.

Kościół Katolicki na Cejlonie zrobił znaczne postępy w tych 25 latach i wzbudza podziw i szacunek u wszystkich. Kler tubylczy wzrósł znacznie, wyspa ma już swego biskupa. Katolików jest przeszło pół miliona, a wielu z nich zajmuje ważne stanowiska w życiu społecznym i politycznym. Dzięki nim zniesiono niektóre ustawy antykatolickie, tamujące wolność nauczania. Obecnie daje się zauważyć wielki zapał dla dzieł katolickich i życia chrześcijańskiego. Seminarium papieskie w Kandy jest w dalszym ciągu ośrodkiem promieniowania kultury katolickiej i co roku wypuszcza dużą liczbę kapłanów, wzmacniających szeregi kleru tubylczego.

Niepokalana z Madhu jest Królową Cejlonu. W dalszym ciągu będzie błogosławić Swym dzieciom, a obok Niej - św. Franciszek Ksawery, który tę wyspę tak bardzo ukochał...