Wiek XX - to wiek niepokoju. Nie zaprzeczy temu nikt: ani rozpustnik, co z czary zmysłowych rozkoszy namiętnie pije - aż do obrzydzenia, aż do przesytu. Ani bogacz, zgarniający chciwie grosze do grosz. Nawet mąż nauki temu nie zaprzeczy - wszyscy oni w zaburzeniach, wszyscy w rostroju.
A powód?
Orkiestra doskonale złożona gra zgodnie, planowo - i robi błogi spokój. Lecz niech tylko który z grających nie dostusuje się do obmyślanego wpierw porządku, niech na przekór nutom i wskazówkom dyrygensa zagra - już rozdźwięk, już zgrzyt, już zamieszanie.
I życie ludzkości uplanowanym porządkiem iść musi, a gdy zboczy, rodzi zgrzyt i niepokój. Porządek to od Stwórcy ustanowiony: jak ten kompozytor instrumenta i tony, tak sharmonizował Bóg stworzenia swe i ich władze: każdemu miejsce odpowiednie wśród ogólnego zespołu przeznaczając, melodii udzielając.
I ukazawszy Bóg swe Boskie oblicze w czyn zagrać rozkazał. Aliści już w raju rozdarł powszechną harmonię zgrzyt pierwszy: człowiek Pana swego i stwórcy nie posłuchał. Zgrzyt powstał i przez zbrodnię Kaina, co za podnietą niższej namiętności postąpił wbrew sądowi rozumu. Buntownicze zgrzyty sprowadziły potop na ziemię; zgrzytem były ohydne postępki Sodomy i Gomorry - przeciw rozumowi bowiem zbuntowały się zmysły mieszkańców tych miast - zgrzytem grzech każdy - tak nieznośnym, że Bóg najświętszy niekiedy ścierpieć go już nie może i karę natychmiastową wymierza.
A wiek nasz XX? Czyż nie jest on zespołem zgrzytów? Gdzież w nim ujrzysz śladu hrmonii, ustanowionej przez Stwórcę Rządcę wszechrzeczy? Zmysły przeciw rozumowi, rozum przeciw wszelkiej władzy, a zwłaszcza Bożej itd. - a ztąd oczywista, że zgrzyty i niepokoje zrodzić się muszą.
Niech wróci wszelkie stworzenie do pokornego i posłusznego wykonywania Bożego planu i Bożych zamierzeń, niech podda zmysły rozumowi, a rozum Bogu, a wtedy - i wtedy jedynie - bądźmy pewni, powstanie harmonia i pokój zewnątrz i wewnątrz zagości.