Rozmowy - ciąg dalszy

A więc i tym razem "Rycerz" nie zawiódł się na swych przyjaciołach. Leży przede mną spora paczka listów od Czytelników, z którymi nawiązałem rozmowę. Są wśród nich mężczyźni w poważnym wieku i dziewczęta, uczniowie i robotnicy, matki licznych rodzin i wdowy, mieszkańcy wsi i miasta. Ze wszystkich stron Polski od Gdańska i Oliwy po Śląsk, od Zamościa po Białą Podlaską...

Niemała to radość dla "Rycerza", kiedy na zapytanie: "Czy i jak Czytelnik pracuje nad sobą?" - słyszy słowa: "Dążę do uświęcenia siebie, pracuję nad cnotą czystości, staram się doskonale panować nad sobą i jak najlepiej wychować swe dzieci". A w innych odpowiedziach na pytanie: "Czy moja praca nad sobą przynosi wyniki?" - czytamy: "Owszem, widzę mniej wad niż poprzednio", albo: "Zdobyłam spokój wewnętrzny", albo: "Praca nie nadaremna, wady się zmniejszają dzięki Bogu i Niepokalanej".

Wiele z tych wypowiedzi, to zwycięskie komunikaty z wojny o własną duszę, toczonej ze złem, słabością, samolubstwem, popędliwością, lenistwem, zmysłowością, zniechęceniem. Z niektórych listów widać, że czytelniczka lub czytelnik, to "stary żołnierz", zaprawiony w tej walce. Są i młodzi rekruci, którzy dopiero od dziś zaczynają pracę nad sobą. Jeden z nich pisze: "Pragnę w życiu osiągnąć miłość i bojaźń Bożą. Stoczyć zwycięską walkę ze złem w duszy. Bardzo ciężko to idzie. Brak mi męstwa. Co rano postanowię, do wieczora runie. Lecz proszę Maryję, Ona mnie wysłucha. Przez Maryję do Jezusa". List pisany nieuczenie, prosto, jak meldunek z pola bitwy. Inni, doświadczeni, pouczają młodych: "Nie wolno ustępować złu ani na krok, ani na źdźbło, bo jak ustąpisz, wszystko się zawali". "Nie masz szczęścia ani prawdy na świecie poza Bogiem, ale w Panu jest wszystko".

Można by dalej ciągnąć litanię tych odpowiedzi. Wolimy jednak podkreślić ich rys najbardziej charakterystyczny. Czy wiesz, Czytelniku, co jest naczelną treścią tych wszystkich listów? Dobro! Wyrywanie się ku dobru, czynienie dobra, obrona dobra. Aż serce rośnie, kiedy się widzi, że wielka sprawa dobra żyje w duszach Polaków. Bo przecież dobro, to Bóg. Dobrem jest to, co stanowi w naszym życiu Jego odbicie. Dobro to życie, bo Bóg jest życiem. Dobro to miłość, bo Bóg jest Miłością. Gdyby we wszechświecie zapanował brak dobra czyli zło, to stworzenie musiałoby zawalić się w nicość. Wraz z dobrem zniknąłby świat.

Szczerze jednak musimy wyznać, że w ankiecie dużo się pisze o walce ze złem moralnym i szerzeniu dobra, a za mało o praktycznej dobroci, z której zażąda sprawozdania Chrystus na Sądzie. Niezbyt wielu stara się za cel życia postawić sobie codzienne dawanie dobra innym z własną ofiarą, jeżeli nie z mienia - z powodu ubóstwa - to przynajmniej z czasu, dobrego słowa, życzliwego uśmiechu, czy choćby szczerej modlitwy. Jedynie matki rodzin wielodzietnych są zaprawione w ofiarności, ale i u nich ogranicza się ona najczęściej tylko do rodziny. Jedna Czytelniczka skarży się, że pomoc chorym nie sprawia jej radości, ktoś inny, że ludziom dotąd nie było z nim dobrze. W niektórych listach jest nuta smutku i zawodu.

Czy czasem odpowiedź na te troski nie znajduje się w wyznaniu pewnej matki: "Kiedy myślałam więcej o sobie, niż o innych, było mi źle, i innym ze mną. Wymagałam od życia bardzo wiele, a wtedy otrzymywałam bardzo mało lub wręcz coś przeciwnego. Od chwili zaś, kiedy z łaską Bożą wzięłam się do pracy nad sobą i zaczęłam żyć nie dla siebie, ale dla rodziny i innych, wszystkie moje wymagania poszły w kąt. Doszłam do zadowolenia ze wszystkiego, co mi Bóg miłosierny daje w życiu".

Sprawa pomocy bliźnim, nie tylko bliskim, ale i dalekim, a nawet wrogom, niesienie im dobra, ulgi, szczęścia - bez oczekiwania odwzajemnienia czy zadowolenia, to wielka naprawdę chrześcijańska sprawa, od której zależy przemiana świata na lepsze. Warto zdobyć taką umiejętność czynienia dobra i sądzimy, iż niejeden Czytelnik "Rycerza" już ją posiada, albo ją widział u innych.

Napisz więc, Czytelniku, czy świadomie starasz się doskonalić w tej dziedzinie i jakie zdobyłeś doświadczenie w tej pracy. Czy Twoja pobożność, modlitwa, przystępowanie do Sakramentów łączą się z czynną miłością bliźniego? Jakie środki stosujesz przy kształceniu się w dawaniu dobra innym? Chodzi nam nie o projekty, lecz o czyny. Jaki oddźwięk u ludzi znajduje Twoje postępowanie - czy stają się lepsi i uczą się szanować Twoją wiarę i nabożeństwo do Niepokalanej?

Czekamy...