Rodzina

Rodzina to komórka społeczności ludzkiej, to fundament i kamień węgielny ludzkości: Historja pisze o niej niewiele - chyba w okresach jej nieszczęść. Gdzie jest bowiem szczęście, niema o czem pisać. Rodzina jest potężną dźwignią ludzkości, która daje człowiekowi szczęście. To szczęście; cel, do którego człowiek zawsze zmierza, znaleźć może na ziemi albo w poświęceniu służbie Bożej, albo w rodzinie.

Bóg założył rodzinę w celu zachowania ciągłości rodzaju ludzkiego, a równocześnie jest ona grupą naturalną, w której człowiek znajduje najlepsze warunki rozwoju, najmniejszym ale podstawowym składnikiem wszystkich większych społeczności. Od niej zaczyna się odrodzenie czy też upadek narodu.

Rodzina opiera się na małżeństwie. W najidealniejszem pojęciu małżeństwo jest owocem miłości, pojętej jako bezustanny dar z siebie samego na rzecz drugich, czyniący z osobowości ludzkiej wieczne źródło dobroci, podobne Bogu, bo nieustannie dające a niewyczerpane. Miłość małżeńska, a potem rodzicielska i synowska; - to siła wydobywająca z człowieka nawet najgłębiej ukryte wartości, to zwycięstwo poświęcenia nad samolubstwem.

Bóg podniósł, małżeństwo do godności Sakramentu, przez co uświęcił przyrodzoną miłość i naturalny związek mężczyzny i kobiety, a Kościół widii w ńiem cudowną tajemnicę i symbol łączności z Chrystusem. Sakrament ten daje małżonkom łaskę do osobistego uświęcenia się i rozumnego wychowania dzieci.

Pierwszym celem małżeństwa jest rodzenie i wychowanie potomstwa. Małżonkom przypada wielka i cudowna rola pomocników Boga w tworzeniu nowego życia - nowych istot na obraz i podobieństwo Boże.

Dziś coraz więcej pisze się o rodzinie. Oznaka to niewątpliwa, że zło wkradło się do tej małej, cichej komórki, której tylu wielkich ludzi wielkość swą zawdzięcza, a tylu świętych - świętość. Zamęt myśli ludzkiej zburzył odwieczne podstawy ładu, na ideałach Kościoła zbudowanego.

Na ten nieład w rodzinach dzisiejszych składa się kilka przyczyn, które dla rodzin są poprostu klęskami.
Pierwszą z nich jest niestałość warunków życia, z dnia na dzień mogących się zmieniać i przekreślających wszelkie rachuby i plany.

Obniżenie się zarobków a jeszcze bardziej wyczerpanie przez wojnę zapasów i oszczędności zmusiło wiele kobiet do pracy poza domem. Płynie stąd wielka trudność w wychowaniu dzieci.
Bardzo groźna jest pozorna i fałszywa roztropność, wskazująca na trudności finansowe, wychowania dzieci. Ludzie przez występek zabezpieczają się od wydatków na liczną rodzinę, ale nie mogą zapobiec chorobom i klęskom, które od nich nie zależą.

Najgorszą klęską jest chęć użycia i praktyczny, bo nieuświadomiony ateizm. Płynie on z chęci użycia, mimo ciężkie czasy, wiąże się on z występkiem i jest najgorszą plagą społeczeństw dwudziestego wieku.

Czego to dziś nie robi się dla usprawiedliwienia grzechu i dogodzenia ciału. Widzimy powódź literatury pornograficznej, czasopism ilustrowanych, wyświetlanie filmów najbardziej bezwstydnych, operetki pod tytułami zupełnie niedwuznacznemi, kabarety, dancingi z tańcami murzyńskiemi, balety, modne stroje pań, plaże - wszystko to razem wzięte jest owiane jakby jedną myślą a mianowicie, zdarcia zasłony, obnażenia ciała, zabicia wstydliwości.

W takiej atmosferze przygotowuje się wielu do małżeństwa. To przygotowanie upływa nieraz na lekturze powieści pornograficznych, wieczorach spędzonych w kinach, na operetkach, tańcach murzyńskich, flirtach. O życiu małżeńskiem marzono jako o raju rozkoszy zmysłowych, a o macierzyństwie i wychowaniu dzieci nawet nie pomyślano.

Zapomniano, że rodzenie i wychowania dzieci jest pierwszym celem związku małżeńskiego. Wierność przykazaniom Boskim w tej dziedzinie wymaga nieraz wielkiej ofiary, ale już taki jest porządek rzeczy na tym świecie, że dzieła wzniosłe i trwałe wyrastają na gruncie poświęcenia, żmudnej pracy i samozaparcia.

Takiem właśnie wzniosłem dziełem jest wychowanie po Bożemu tych dzieci, które Bóg chce dać przez spełnienie tego ciężkiego obowiązku po myśli Boga, rodzice zasługują na szacunek, dając Państwu obywatela. Kościołowi nowe dziecko Boże, i pracują na swe zbawienie wieczne. Małżonkowie zaś wystrzegający się potomstwa, osłabiają tężyznę narodu, kopią grób dla jogo przyszłości.

W rodzinie liczniejszej są pomyślniejsze warunki dobrego wychowania dziecka. Rodzina bowiem jest społeczeństwem w minjaturze, gdzie dzieci mogą nauczyć się wzajemnego współżycia, ustępstwa, ponoszenia ofiar na rzecz innych członków rodziny, czynnej postawy wobec życia, a warunki do nabycia tych przymiotów istnieją tylko w rodzinie liczniejszej

Nie będzie w Polsce poprawy tak długo, dopóki nie odrodzi się duch religijny w życiu codziennem. Duch religijny, to uporządkowanie całego życia według zasad Chrystusowych. Jednym z pierwszych jego wymogów to znoszenie w pogodzie, z wiarą w Opatrzność i w dobre strony natury ludzkiej wszelkich przeciwności. Żadne najbardziej niewyczerpane skarby nie wystarczą ludziom rozrzutnym, rzadko człowiek rozpustny będzie dobrym małżonkiem w pojęciu chrześcijańskiem. Jedną z podstaw rodziny chrześcijańskiej jest właśnie duch religijny, bez którego istnieć rodzina nie może.

Wartość chrześcijańskiej rodziny jest niezmierna. Jest ona cenna nietylko dla Kościoła, ale i dla Państwa. Można rzec, że ten, kto jest pozbawiony ogniska domowego nie jest pełnym człowiekiem, bo nie miał sposobności rozwinąć swych cnót i zalet charakteru. Jakże często się zdarza, że człowiek na pozór nieużyty, nieżyczliwy, założywszy własne ognisko rodzinne, spojony z niem głęboką miłością swej małżonki i dzieci - w cieple tego ogniska pozbywa się chłodu, braku serca. Obudzoną w sobie troskę o najbliższych, o żonę i dzieci, przenosi na innych, dotychczas egoista - zaczyna żyć bardziej społecznie. Jakie przecudne cnoty rodzą się, gdy rodzice, ażeby wychować dzieci, ażeby dać im możność przebicia się przez życie, odmawiają sobie nieraz najniezbędniejszych rzeczy.

Życie więc rodzinne wytwarza wiele cnót, uszlachetnia człowieka. A ten szlachetny człowiek wnosi do życia społecznego wielkie wartości.