Przybytek Maryi na Mazurach
Rycerz Niepokalanej 1/1949, zdjęcia do artykułu: Przybytek Maryi na Mazurach, s. 13-14

Opisy zdjęć powyżej, u góry od lewej: [1] Cudowna figura Małki Bożej Świętolipskiej na pniu lipowym z XIV wieku [2] Wnętrze kościoła. Widok na drzwi wejściowe i organy [na dole od lewej, 3] Kościół w świętej Lipce [z prawej, 4] Ołtarz główny, w którym mieszczą się trzy obrazy N.M.P.: M. B. Śnieżnej, Nawiedzenia i Wniebowzięcia.


Byłam w Świętej Lipce. Piękno tej ustroni ma w sobie coś zniewalającego. Coś z Imienia Maryi... Świeżość lasów, łagodne linie pagórków, drogi ocienione osłoną gałęzi drzew, cisza srebrzystych jezior zarosłych u brzegów bielą nenufarów... Zielona przepaść leśna tak dziwnie i natarczywie szepce do duszy słowa mocne Bogiem, że ręce same składają się do modlitwy... że myśl sama wyrywa się ku błękitom.

Niepokalana wybrała jeden z najpiękniejszych zakątków na ziemi - niegdyś i znów polskiej - by tu ludzkie serca ku sobie pociągać, oczyszczać je z grzechu, ku Bogu kierować i jednoczyć z Nim. I sercom tym, zasmuconym życia ciężarem, Ona ulgę przynosi, gdy w modlitwach i łzach wylewają, swe skargi u Jej stóp. Litością matczynego Serca wyprasza liczne łaski. Liczne - niepoliczone! Te, co kroniki zapisały jako cudowne, niemożliwe do zanalizowania ludzkim rozumem... i te nikomu nieznane, nie wydobyte nigdy z dna dusz, ukryte tam jako skarby Boże...

Matka Najświętsza założyła filię swego królestwa na ziemi w Świętej Lipce - na terenach mazursko-warmińskich, koło Reszla - jeszcze w XV wieku. Figura Jej, umieszczona na lipie - niesie tradycja z zamierzchłych czasów - promieniowała łaskami. Promienie te wnikały błogosławieństwem w życie modlących się do Niej. To moment zaczątkowy. Z czasem wzrastały płaski Maryi. Wzrastała też Jej sława, cześć i miłość wśród wdzięcznego ludu. Zbudowano kaplicę. Zniszczyło ją prześladowanie wrogów katolicyzmu i polskości. Wyrastały inne - znów niszczone.

W 17 wieku polscy OO. Jezuici wznieśli kościół. Reformacja, potem rząd pruski w tym punkcie maryjnym, ogniskującym serca wiernych, widziały szaniec oporu wiary katolickiej i patriotyzmu polskiego. Toteż czyniły wszystko, by go zburzyć.

Lecz żadne prześladowania nie zdołały już wykorzenić z serc tej ogromnej ufności i przywiązania do miejsca łask Najświętszej Panienki, co pociągała ku sobie tłumy ludu dobrocią swą, przyjmującą każdą jego prośbę i skargę.

Święta Lipka, jak Częstochowa i inne drogie nam przybytki Maryi, fosforyzowała przez wieki gwiazdą maryjnej czci na północnych ziemiach Polski. Była tam sercem, zasilającym organizm polskości żywą tętniczą krwią.

Jak za czasów Polski przedrozbiorowej szły do Matki Najświętszej, siejącej łaskami, niezliczone rzesze pątnicze - z Litwy, Ukrainy, spod Wilna, Krakowa, Warszawy - tak i potem, gdy ziemie te od Macierzy odpadły, polski lud warował u jej tronu, nie dając obcej przemocy wydrzeć ze swej duszy wiary św. i ojczystej mowy.

I dziś znów zaroiły się szlaki warmińskich dróg pielgrzymim tłumem. Ze wszystkich zakątków ziemi polskiej spieszą do Matki Bożej w Świętej Lipce Jej czciciele.

Piękna świątynia, pełna cennych pamiątek, zdumiewająca na tej cichej wsi smakiem swego artyzmu, wróciła do właściwych rąk, do tych, co ją wznieśli - OO. Jezuitów.

Wierzymy, że ta Matka najlepsza pozostanie już przy nas na zawsze. że Jej łaski - sypiące się na ziemię jak liście lip w jesieni - nigdy nie ustaną. że będziemy ich godni. że one przemienią dusze nasze Bogiem, zapalą Nim, przykują do Niego ukochaniem Jego świętych praw i nakazów.