Prawdziwy wizerunek Jezusa
Drukuj

Według portretu, wyrytego w szmaragdzie na rozkaz cesarza Tyberjusza, byłej własności skarbca cesarskiego w Konstantynopolu, który dostał się w ręce Turków w r.1453. Portret ten wraz ze świętą włócznią, która zraniła bok Pana Jezusa, ofiarowany został przez sułtana Bajazeta II papieżowi Inocentemu VIII jako wykup za brata, który został wzięty do niewoli w Rodosie przez wojsko chrześcijańskie.

Odpowiednikiem literackim do tego najcenniejszego wizerunku ikonograficznego jest słynny list P. Lentulusa, prokonsula w Judei, do cesarza Tyberjusza:

Tyberjuszowi Cezarowi. Pozdrawiam Cię! Oto Najjaśniejszy Panie, odpowiedź, której żądałeś. Zjawił się w tych stronach mąż obdarzony wyjątkową mocą. Nazywają go wielkim prorokiem, uczniowie jego zaś nazywają go Synem Bożym. Imię jego Jezus. Prawdziwie, o Cezarze, codzień słychać cuda o tym Chrystusie, który wskrzesza zmarłych, uzdrawia wszelkie kalectwa i budzi podziw całej Jerozolimy swem nadzwyczaj nem nauczaniem.

Postać jego jest pełna majestatu a oblicze jaśnieje łagodnością tak, że ci, którzy go widzą, kochają i obawiają się go jednocześnie. Mówią, że piękność jego oblicza różanego z brodą przedzieloną pośrodku jest nieporównana i że nikt nie jest w stanie długo się w niego wpatrywać wobec światłości, jaka bije z jego rysów, z błękitnych oczów i płowych włosów. Podobny jest do matki, najpiękniejszej, smutkiem owianej postaci, jaką kiedykolwiek widziano w tych stronach.

Wymowa jego stanowcza, poważna i niezwalczona jest najczystszym wyrazem cnoty i mądrości, która o wiele przewyższa największych genjuszów. Ganiąc i karcąc jest gwałtowny, nauczając i zachęcając jest łagodny miły, czarujący.

Chodzi boso z niepokrytą głową i widząc go z odległości, wielu śmieje się, lecz w jego obecności drżą i podziwiają go. Nikt nigdy nie widział go śmiejącym się, lecz wielu widziało jak płakał. Wszyscy ci, którzy z nim przestawali, mówią, iż doznali od niego dobrodziejstw i zdrowia.

Jednakże dokuczają mu złośliwi, którzy mówią, że szkodzi on Tobie, Najjaśniejszy Panie, gdyż twierdzi publicznie, iż król i poddani są równi wobec Boga. Rozkaż mi w tej sprawie, a wnet posłucham. Bądź zdrów!

Publius Lentulus