Powrót do wiary
Drukuj

W Wiedniu ukazała się niedawno ciekawa książka p.t.: "Die religiose Situation" (Sytuacja religijna). Autor jej Michał Pfliegler, profesor uniwersytetu wiedeńskiego, wykazuje, że skończyła się już epoka, którą zwykliśmy nazywać "czasami nowożytnymi", a zaczęła się nowa, całkowicie różna od poprzedniej. Gdy 3 okresy minionej epoki znaczyły się kolejno: odstępstwem od Kościoła katolickiego (1517-1618), odstępstwem od chrześcijaństwa (1648-1789), a wreszcie odstępstwem od Boga, to dziś świat wszedł na drogę prowadzącą do Boga i to logiką własnej myśli.

Autor stwierdza, że cechą charakterystyczną wieku obecnego jest zwątpienie w podstawowe pewniki, na których się opierała epoka poprzednia. Ludzie stracili zaufanie do rozumu ludzkiego jako poręczyciela wolności, dobrobytu i postępu. Po przeżyciu dwu wojen światowych, zamiast wiary w postęp ludzki, zrodziła się w sercach wiara w zdolność człowieka do całkowitego samozniszczenia. Stwarza to podatny klimat na wiarę, gdyż człowiek, zwątpiwszy w siebie, szuka ratunku u Boga.

Również w nauce nastał przewrót. Nauka XIX wieku skompromitowała się z powodu swej naiwnej śmiałości ograniczenia horyzontu świata do stołu laboratoryjnego. Dziś antagonizm między religią a wiedzą, głoszony przez przedstawicieli mechanistycznego poglądu na świat, zniknął zupełnie. Ostatnie wyniki nauki, zwłaszcza fizyki i biologii, wskazują wyraźnie na most prowadzący do ducha. Pfliegler cytuje mnóstwo dzieł czołowych przedstawicieli nauki dzisiejszej, których wyniki dadzą się streścić w słowach znakomitego fizyka

Max Plancka: "gdziekolwiek i jakkolwiek daleko spojrzymy, nigdzie nie ma sprzeczności między religią i nauką; istnieje natomiast między nimi zupełna zgodność w najważniejszych punktach. Religia i wiedza nie wykluczają się wzajemnie, jak to niektórzy jeszcze sądzą, lecz w rzeczywistości uzupełniają się nawzajem i potrzebują".

Wysiłki, aby zatrzymać wskazówki zegara na miejscu, gdzie stały krótko 100 lat temu - na materializmie, są próżne, bo czasu nie da się zatrzymać.

Prof. Pfliegler kończy dzieło napomnieniem, by świat powrócił cały do Boga: "Nadeszła godzina, w której silniej niż kiedykolwiek czujemy, że Bóg patrzy na nas i czeka. Mamy odpowiedzieć za nasze życie w tej godzinie. Odpowiedzialność jest wielka, bo może jest to jedna i jedyna godzina".