Pokłon mędrców

Święto Trzech Króli w liturgicznym języku Kościoła nazywa się świętem Objawienia. A to dlatego, że Syn Boży, który narodził się w stajence betlejemskiej, objawił się najprzód pastuszkom a potem mędrcom ze Wschodu.

Do pastuszków posłał Anioła, który wskazał im dokładnie, gdzie mają szukać Jezusa i po czym Go poznają.

Mędrców zaś z dalekich wschodnich krajów do Betlejem wiodła gwiazda. Zdumiewająca doprawdy była ich wiara - niewątpliwie wezwani zostali natchnieniem wewnętrznym - przecież jako poganie nie znali dokładnie proroctw, zwiastujących przyjście Mesjasza. Prawdziwymi byli mędrcami, ludźmi myślącymi, szlachetnymi; spragnieni dobra zdawali sobie sprawę z nieładu panującego w świecie wskutek grzechu pierworodnego, uznawali potrzebę odkupienia. Wyraźnym głosem Bożym był dla nich "znak", niezwykła gwiazda.

Syn Boży przyjął postać człowieka, maleńkiego Dzieciątka, aby zbawić ludzkość całą - nie tylko naród żydowski - ale wszystkie narody, zamieszkujące ziemskie krainy Chce, by wszyscy "byli jedno", by miłość wzajemna połączyła wszystkie rasy, wszystkie stany.

Śmiało i odważnie udają się mędrcy w drogę - podróż naówczas nie była tak wygodna jak dzisiaj. Nie było kolei, samolotów, nie było dróg bitych, gościńców. Brak restauracji, jadłodajni, a natomiast pełno zbójców i dzikich zwierząt Trzej Królowie jechali na wielbłądach a zapewne jakieś zapasy wzięli na drogę. Narażali się na kpiny i szyderstwa wielu. Wyśmiewano się z nich, że szukają "Króla żydowskiego".

Jakiż to piękny wzór dla nas! Na drodze do wieczności, do pięknego szczęsnego nieba, przyświeca i nam jasna, promienna gwiazda. Gwiazdą tą Chrystus, pójdźmy za Nim, naśladujmy Go, a osiągniemy cel upragniony.

Komuż to oddali Mędrcy dary, przywiezione dla Dzieciątka? Kolęda mówi nam:

Przed Maryją stoją społem
Niosą Dziecku dary
Przed Jezusem biją czołem
Składają ofiary.

Hojne swe dary: mirę, kadzidło i złoto składają do rąk Matki Najświętszej Niepokalanej Dziewicy, bo rozumieją, że droga do Jezusa wiedzie przez Maryję.

O tak! Matka prowadzi nas do Syna - Ona rozumie doskonale tajemne drogi Opatrzności Bożej, toteż o ile tylko udajemy się do Niej z ufnością, wyprosi nam u Syna swego potrzebne łaski, pomoce.

Jakiż użytek robi Maryja z darów otrzymanych od trzech mędrców? Oto oddaje je Józefowi, aby rozdał, je ubogim. Nie bogata jest Święta Rodzina ale zadowolona ze swego stanu, zarobki Józefa wystarczają na skromne życie, toteż stara się wspomagać uboższych od siebie: może chorych, staruszków, niezdolnych do pracy wielodzietnych.

Bóg-człowiek, który później nie będzie miał gdzie skłonić głowy, a Apostołom polecił: "NIE NOŚCIE MIESZKA, ANI TORBY PODRÓŻNEJ, ANI BUTÓW", sam stosuje się do zwyczajnych warunków życia rodziny rzemieślniczej. Przynosi natomiast ludzkości cenniejsze dobra nadprzyrodzone i obietnice szczęścia wiekuistego.

Mędrcy pierwsi korzystają z tych dóbr. Jakże błogie radosne chwile spędzają u stóp Jezusa i Maryi! Boskie Dzieciątko tak mile uśmiecha się do nich, zapala ich serca miłością gorącą pragnieniem życia świętego, szerzenia chwały Bożej, gorliwością apostolską.

Ostrzeżeni we śnie przez Anioła, wracają inną drogą do domu. Ewangelia nie mówi nam o dalszych ich dziejach, ale tradycja - głos ludu - czci ich jako Świętych.

W prostocie ufnej wiary przeobrazili się, żyjąc z Jezusem.