"Pójdźcie do Mnie wszyscy!..."

"Kto pożywa tego chleba, żyć będzie na wieki" (J 6,59).

Jezus w Eucharystii pod postacią chleba!... Czyż to nie cud miłości!? - Bóg między stworzeniami!... Pan wśród sług!...

Z tabernakulum wysyła Jezus, Więzień miłości, przyjacielskie zaproszenie: "Pójdźcie do Mnie wszyscy, którzy pracujecie, a Ja was pokrzepię".

- Pójdźcie do Mnie, gdyż jestem między wami.

I w pochodzie wieków, słowa Jezusa wywierały różny skutek.

A jak dzisiejszy świat zachowuje się wobec Eucharystii?

Czy słyszy, czy rozumie to wdzięczne zaproszenie Boskiego Więźnia - Przyjaciela?...

Świątynie puste!...

Teatry, kina, dancingi, karczmy, kabarety - przepełnione!

Stół eucharystyczny suto zastawiony - lecz nie ma, kto by zbliżył się, czerpał z niego i pożywał - wszyscy syci!...

Lecz oto rzuca się gromada głodnych wygnańców tej ziemi do stołów, obficie zastawionych potrawami - już się najedli, już syci! - to im wystarcza!

Żołądek ich bogiem!

Jezus jednak nie zniechęca się i dalej zaprasza: Przyjdźcie, dlaczego się ociągacie?... Ja dam wam prawdziwy pokarm: "Ciało moje prawdziwie jest pokarmem... Kto pożywa ciało Moje... we Mnie mieszka, a Ja w nim".

- Czyż nie wiecie, dokąd macie się udać?

- Ja zawsze przebywam między wami, a nie poznajecie Mię.

- Smutno Mi... zimno... Mało jest serc, zdolnych Mię pocieszyć.

* * *

Duszo droga, może i twój stosunek z Więźniem Eucharystycznym jest zimny, obojętny...

Przypatrz się duszy miłującej Jezusa - Hostię.

Jak miły, jak piękny i wzniosły widok przedstawia ona, kiedy cała zatopiona w rozmyślaniu o miłości Chrystusa, klęczy u stóp przybytku Więźnia miłości!...

- Czy to cię nie pociąga?

Jezus z miłością spogląda na taką duszę. Przecież On jest tam rzeczywiście obecny. Wówczas jako ojciec - z dzieckiem, przyjaciel - z przyjacielem, tak Jezus poufale rozmawia z duszą Mu oddaną.

Duszo droga, przypomnij sobie również, co św. Terenia mówi o Boskim Więźniu: "Nie poto Jezus zstępuje codziennie z nieba, aby zostawać w złotem Cyborium, ale, by wchodzić do innego nieba, nieba dusz naszych, w którym znajduje Swoje rozkosze".

A ile razy będziesz przyjmowała Boskiego Gościa, zbliż się, droga duszo, do Maryi. Powiedz Jej, że chwała Jej Syna wymaga, by Go nie przyjmować do serca tak skalanego, jak twoje, bo byłoby to ujmą dla Jego chwały... Powiedz Jej z zaufaniem, że wszystko, coś Jej dała z własnego mienia, jest zbyt mało, by Ją prawdziwie uczcić; lecz przez Komunię Św[iętą] pragniesz złożyć Jej ten sam podarunek, jaki Ojciec przedwieczny Jej złożył. Powiedz Jej wreszcie, że Jezus, Który Ją jedną kocha, dotąd pragnie znaleźć w Niej Swą rozkosz i pokój, choćby nawet w twej duszy, brudniejszej i uboższej, niż stajenka w Betlejem, dokąd Jezus chętnie przyszedł, gdyż Ona tam była. Proś o serce Jej czułymi słowy: "Biorę Cię jako całe me dobro, daj mi Twe serce, Maryjo!"

"Po Komunii Św[iętej] wprowadź w głębokiem skupieniu Jezusa Chrystusa do Serca Maryi. Oddaj Go Matce Jego, Która przyjmie Go z miłością, uczci Go w pokorze, doskonałe Go ukocha, czule uściśnie i odda Mu w duchu i w prawdzie wiele usług, które naszemu ciemnemu umysłowi są całkiem nieznane"[1].

* * *

Jezus w Hostii - to centrum życia katolickiego. Jest źródłem, skąd wypływają myśli, słowa i czyny prawdziwie religijne. Jest korzeniem, zasilającym żywotnymi sokami łaski, drzewo życia duszy.

Zatem, dopiero wtenczas stanie katolik na poziomie swego powołania, dopiero wówczas ocknie się z zadumy, pogrążającej go w bezczynności życia religijnego i uderzy na wroga religii - kiedy zrozumie wartość Tajemnicy Ołtarza.

Bo pomyślmy tylko, czy jest co z życia religijnego w osobie, która nie zwraca uwagi na Jezusa w Eucharystii, która nawet zdradza swoim zachowaniem brak wiary w Najśw. Sakrament? O ile dusza, będąc tak blisko Boga, nie ma o Nim pojęcia, nie wyznaje Go czynnie - to cóż dopiero mówić, kiedy znajdzie się na ulicy, kiedy wir świata ją porwie?

Któż potrafi uczynić taką jednostkę otwartą i stanowczą wobec wrogów Kościoła?...

Nic więc dziwnego, że w dzisiejszym, w dużej mierze obojętnym dla Eucharystii wieku, słyszy się zbrodnicze hasła, powtarzane przez katolików za wysłannikiem piekła. Odsunęli się od źródła, odpadli od korzenia - uschli!..

Prawdą jest również, że i dzisiaj katolicy kochają, nawet bardzo Jezusa - Hostię, że owszem ogólnie mówiąc, rośnie i krzewi się miłość dla Eucharystii. Kongresy są wyrazem tej czci. Lecz z drugiej strony - życie jednostek, po większej części temu przeczy. Duch obojętności - brak zrozumienia i odczucia dla tak doniosłego ze strony Jezusa dzieła - to cecha charakteryzująca wielu katolików.

Zbudźmy się zatem z letargu duchowego!

Zbliżmy usta nasze do źródła żywota, Jezusa - Hostii, a poczujemy w sobie zapał i siłę, która ostudzi i skruszy moc wroga piekielnego, naigrawającego się z tego wszystkiego, co Boże.

Nie dajmy się prześcignąć i zawstydzić nowonawróconym z poganizmu, w zapale i miłości dla Jezusa - Więźnia miłości!

Polacy! ziśćmy pragnienie, które nam Chrystus daje poznać w objawieniach świątobl. Wandy Malczewskiej: "Pragnę, aby w całej Polsce, jako królestwie Matki mojej, oddawano Mi cześć, jako Bogu i Królowi swemu i aby wszyscy jaknajczęściej łączyli się ze Mną w uczcie Eucharystycznej".

[1] Bł. L. Maria Grignon, "O doskonaleniu nabożeństwie do Najśw. M[aryi] Panny", str. 306