Podziękowania
Drukuj
podziękowania

BIELSKO, dnia 5 lutego 1937 r. (54-37)

W grudniu ubiegłego roku sześcioletnia nasza córka zachorowała na zapalenie wyrostka robaczkowego. Na operację trudno się było zdecydować wobec ciężkiego stanu dziecka. Operacji jednak dokonano. Stan po operacji był bardzo groźny. W tych krytycznych chwilach odmawialiśmy koronkę do Ran Chrystusa Pana i zwróciliśmy się do św. Józefa o pomoc. Daliśmy dziecku wody z Lurd i wody od Dzieciątka Jezus Koletańskiego, a na ciałko cząstkę sukienki od tegoż Dzieciątka. Stan dziecka zaraz po tym wyraźnie się poprawił. Obecnie dziecko wróciło ze szpitala i jest zupełnie zdrowe.

Za tę łaskę i za wiele innych, składamy publicznie najgorętsze podziękowanie przez Serce Niepokalanej, Jej Dzieciątku i św. Józefowi oraz najpokorniej prosimy nadal o opiekę i błogosławieństwo.

Dr med. Irena Balicka i Mieczysław Balicki, urzędnik Skarbowy

Poświadczam, że stan Renaty Balickickiej w wieku 6 i pół lat, przywiezionej do szpitala dnia 22 grudnia 1936 r. chorej na ropne zapalenie wyrostka robaczkowego połączone z zapaleniem otrzewnej, był ciężki. Po otwarciu jamy brzusznej, okazało cię, że ropa wylała się z pękniętego wyrostka robaczkowego, jelita rozdęte, a błona brzuszna silnie zapalnie zaczerwieniona. − Dr Kołodziej, Dr Gross, Dr Rainprecht, dyr. szpitala. − Bielsko, dnia 20 stycznia 1937 r.

Poświadczam, jako zgodne z prawdą. − L. S. − Bielsko 6.II.1537 r. − Ks. Karpelik.

STĘŻYCA, dnia 14 lutego 1937 r. (55-37)

Dnia 22 września 1936 roku, dziecko nasze mające 3 tygodnie zachorowało na ciężkie zapalenie płuc. Ponieważ lekarze zwątpili w wyleczenie, udaliśmy się z prośbą do Matki Najświętszej Niepokalanej, składając przyrzeczenie, że jeśli wyzdrowieje, to ogłosimy w "Rycerzu Niepokalanej" podziękowanie. Spełniamy dane przyrzeczenie i prosimy o dalszą opiekę nad całą rodziną.

Joanna i Józef Domańscy

L.S. Powyższa treść potwierdzam jako rzeczywistą i prawdziwą. − Stężyca, 22 lutego 1337 r. (−) Ks. E. Bieliński proboszcz par. Stężyca.

FULTON, N. Y., dnia 14 lutego 1937 r. (Ameryka). (56-37)

Zanoszę serdeczne dzięki Najświętszej Pannie Maryi, która wysłuchała nasze modlitwy i przywróciła mi zdrowie. Badało mię 5-ciu lekarzy i żaden nie mógł choroby rozpoznać. Jeden oświadczył nawet, że choroba jest nieuleczalna. Matka Najświętsza za przyczyną św. Teresy od Dz. Jezus wyleczyła mię.

Katarzyna Kuziak

L.S. Wiarogodność niniejszego opisu uleczenia potwierdzam − Fulton, N. J. 26 lutego 1937 r. (−) Ks. B. Dutkiewicz, proboszcz.

STARY SĄCZ, dnia 15 lutego 1937 r. (57-37)

Wywiązując się z obietnicy uczynionej, składam publiczne podziękowanie Najsł. S. P. Jezusa za łaskę powrotu do zdrowia przez przyczynę Matki Boskiej i Bł. Matki Kunegundy. Rzecz miała się następująco: W styczniu 1933 r. zapadłam na płuca. Lekarz po kilku badaniach oświadczył, że organizm mój nie odpowiada warunkom w jakich się znajduję t. zn., że mury mu szkodzą (jestem w zakonie klauzurowym), stąd wyleczenie trudne i będzie się to stale powtarzać. To samo powiedział mi lekarz w żegiestowie, dokąd byłam wysłana na 3 tygodnie. Nie mając już nadziei wyzdrowienia zwróciłam się z prośbą do Boskiego Lekarza, obiecując ogłosić tę łaskę w "Rycerzu". I oto w krótkim czasie po orzeczeniu lekarza, że lada chwila otworzy się gruźlica, a ja żyć mogę 2 lub 3 lata najdłużej, choroba przybrała zupełnie inne objawy i w niespełna rok czułam się zupełnie zdrową. Za tak wielką łaskę składam gorące podziękowanie Najsł. Sercu P. Jezusa, przez Matkę Boską i Bł. Matkę Kunegundę, prosząc pokornie o dalszą opiekę i postęp na drodze doskonałości

s. M. Bonawentura Werblówna
zak. św. M. Klary

Poświadczam, że S. Bonawentura, ze świata Jadwiga Werblówna, zagrożona była gruźlica płuc - dlatego obawiałyśmy się przyjąć ją do składania ślubów zakonnych. Obecnie płuca całkiem zdrowe - i siostra służy Bogu w ślubach wieczystych. (−) Zofia Serafina Hańska - ksieni PP. Klarysek

GORLICE, dnia 21 lutego 1937 r. (58-37)

Z początkiem lutego b. r. ciężko zachorował nasz jedyny synek. Pomoc lekarska nie dawała rezultatów, a sam będąc lekarzem, wiedziałem, że takie stany kończą się prawie zawsze katastrofą. Będąc wiernym wyznawcą Najśw. Maryi, poleciłem Jej opiece nasze dziecko, - przyrzekając, że publicznie złożę Matce Niepokalanej podziękowanie. Na drugi dzień stan chorego uległ niespodziewanej poprawie, tak, że lekarze nie mogli dać wiary. Teraz pełni wdzięczności dziękujemy Najświętszej Maryi za wyproszenie zdrowia dla naszego synka.

Dr med. Jezierski Stanisław wraz z żoną

GÓRA KALWARIA, dnia 22 lutego 1937 r.

Składamy gorące podziękowanie Najsłodszemu Sercu Jezusa i Matuchnie Niepokalanej za szczęśliwy przebieg ciężkiej (bo spóźnionej) operacji wyrostka robaczkowego.

Michał i Maria Czarneccy

Stwierdzam, że Pani Maria Czarnecka w dniu 29-go stycznia 1937 r. była operowana na oddziale chirurgiczny szpitala C. W. San. z powodu zgorzelinowego zapalenia wyrostka robaczkowego przy objawach ostrej toksemii. − L.S. Kierownik Oddz. Chirurgicznego. (−) Dr Bolesław Pawłowski ppłk. lek.

DZIERAŻNIA, dnia 6 marca 1937 r. (59-37)

W styczniu 1.936 r. żona moja ciężko zachorowała. W chorobie obiecała Matuchnie Niepokalanej, że jeśli wróci do zdrowia, to podziękuje za to w "Rycerzu Niepokalanej". Zdrowie wróciło, ale żona zwlekała ze spełnieniem obietnicy. W październiku 1936 r. żona znów zachorowała na nerwicę serca, która pozbawiła ją sił do pracy. Lekarze nie mogli pomóc. Gdy siły mimo różnych lekarstw nie wracały, a na trzeci dzień trzeba było po krótkim urlopie rozpocząć pracę w szkole, zwróciłem się z gorącą prośbą do Matuchny Niepokalanej o wyleczenie żony, obiecując podziękować publicznie Matce Najświętszej W "Rycerzu Niepokalanej". Niepokalana wysłuchała niegodnych próśb moich, bo żona może pracować i czuje się coraz lepiej. Dziękujemy najgoręcej Niepokalanej za pierwsze i drugie uzdrowienie i za inne łaski, prosząc o dalszą opiekę i pomoc.

J. i Fr. Marszalscy, naucz.

L.S. Powyższe oświadczenie pp. Marszalskich potwierdzam jako autentyczne. (−) Ks. Fr. Pasek

X....., dnia 8 marca 1937 r. (60-37)

Z nakazu serca i z wdzięczności ku Najświętszej Maryi Pannie publicznie dziękuję Jej za niezliczone łaski, którymi obsypywała mnie od lat najmłodszych. Wielkie nabożeństwo i ukochanie Matki Bożej sprawiły, że dostałam dobrą posadę nauczycielską i dobrych ludzi koło siebie. Ale serce me ułomne i niewdzięczne zapomniało o swej Dobrodziejce w dobrym położeniu. Modliłam się coraz mniej, a wskutek złego towarzystwa popadłam w straszny nałóg, który mą duszę pogrążał w innych ciężkich grzechach. Wskutek nałogu straciłam zdrowie, a myśl o samobójstwie nie odstępowała mnie. W tym strasznym położeniu mej duszy zwróciłam się do Tej, Którą dawniej kochałam i ufałam. Za pośrednictwem św. Antoniego Padewskiego, bł. Katarzyny Laboure i Siostry Benigny Konsolaty prosiłam Matkę Najświętszą o wyleczenie z nałogu i o zdrowie. Obiecałam, że ogłoszę w "Rycerzu Niepokalanej", jeżeli mnie wysłucha. I oto Ta Dobra Matka wysłuchała mnie: wyleczyła z nałogu oraz zdrowie wróciła. Składam więc dzięki Matce Najśw. na wysłuchanie prośby, prosząc o siły do wytrwania w dobrym na drodze poprawy.

Sodaliska J.

TOPORZYSKO, dnia 8 marca 1937 r. (51-37)

Mąż mój od szesnastu lat się nie spowiadał i do kościoła nie chodził. Ufając w pomoc Bożą, prosiłam Matki Boskiej Niepokalanie Poczętej o spowiedź mego męża. Składam najgorętsze podziękowanie Matce Bożej Niepokalanej za Jej pomoc zdziałaną, bo mąż się wyspowiadał i przyjął Komunię świętą, i pojednany z Panem Bogiem, umarł. Za tę łaskę nawrócenia składam najgorętsze podziękowanie Matce Bożej, błagając o dalsze orędownictwo w życiu.

Józefa Górszczyk

L.S. Jordanów, 8 marca 1937 roku. − Potwierdzam.(−) Ks. A. Rajda proboszcz.

SIENNO, dnia 12 marca 1937 r. (62-37)

Z początkiem kwietnia ub. roku zachorowałem bardzo poważnie na owrzodzenie żołądka i jelit. Do tego dołączyła się choroba sercowa i nerwów. Lekarze nie mieli nadziei utrzymania mnie przy życiu. Po przyjęciu Wiatyku na drogę do wieczności, poleciłem się Niepokalanej, aby Ona uprosiła u Serca Jezusa polepszenie mego zdrowia. Modliła się ze mną cała rodzina i kiedy po raz trzeci odprawialiśmy nowennę do Matki Bożej Nieustającej Pomocy za przyczyną O. Wenantego Katarzyńca, franciszkanina, w wigilię Niepokalanego Poczęcia wstałem, poszedłem do kościoła do spowiedzi i Komunii św. Od tego czasu chodzę, choć jeszcze nie pracuję.

Niegodny sługa Maryi, Antoni Dułkiewicz

L.S. Prawdziwość powyższego zdarzenia i wyzdrowienia niezwykłego poświadczam Wągrowiec, II marca 1532 roku. (−) Ks. Suszczyński, proboszcz.

SOKOŁY, dnia 11 marca 1937 r. (63-37)

Przed paru laty bardzo ciężko zachorowałem. Oprócz tego popadłem w wielkie, nieprzezwyciężone kłopoty materialne, które mogłyby unieszczęśliwić nie tylko mnie, ale całą moją rodzinę. Udałem się o pomoc do Przemożnej swej Opiekunki Niepokalanej Panny oraz do Serca Pana Jezusa i św. Tereni od Dz. Jezus, ślubując, że jeżeli tę pomoc uzyskam, publicznie ogłoszę w "Rycerzu Niepokalanej". Pomoc otrzymałem. Choroba ustąpiła, kłopoty materialne wyrównały się, za co publicznie wyrażam Niepokalanej najgorętszą swą wdzięczność i miłość.

Sługa Maryi, A. Stolarczyk

L.S. Potwierdzam zgodność opisywanych powyżej wydarzeń, z rzeczywistością. − Sokoły, dnia 11 marca 1937 roku. (−) Ks. Sł. Miklaszewicz