Z nadsyłanych ustawicznie do Niepokalanowa podziękowań za łaski tylko drobną cząstkę możemy pomieścić w pełniejszym tekście - inne w skróceniu pod: "Niepokalanej dziękują". Wszystkie wymownie świadczą o niewysłowionej dobroci i potędze Niepokalanej. Cześć Jej za to i gorąca podzięka - a w sercach naszych coraz większa w Jej orędownictwo ufność!...
WARSZAWA, 20 XI [19]29.
Od dłuższego czasu mąż mój jest bez posady, a wobec podeszłego już wieku straciliśmy wszelką nadzieję otrzymania jakiejkolwiek pracy. Co czynić? Jedynym ratunkiem naszym, aby móc egzystować, może być tylko jakiś handel, ale cóż: pieniędzy nie posiadamy - staraliśmy się o pożyczką wśród znajomych, lecz położenie nasze nie wzbudzało zaufania. Nie mogąc już sobie poradzić, zwróciłam się z pokorną modlitwą do Najświętszej Pani, aby raczyła wejrzeć na naszą niedolę i za przyczyną bł. Andrzeja Boboli wysłuchała naszej prośby - przyrzekając za otrzymaną łaskę ogłosić publicznie podziękowanie i wpisać się do Milicji Niepokalanej, Dziś już mimo wielkich trudności sklep posiadam, albowiem otrzymałam pożyczkę nawet bez opłacenia procentów, za co składam najgorętsze podziękowanie Najświętszej Pani i bł. Andrzejowi Boboli i zapisuję się z całą rodziną do Milicji Niepokalanej.
S. S.
LUBIESZÓW, 2 XII [19]29.
W tym roku począłem czynić starania o jakąkolwiek posadę, lecz zwracając się do różnych instytucji i urzędów wszędzie otrzymywałem odpowiedź odmowną. Pewnego dnia dostałem "Rycerza Niepokalanej" i przeglądając go natrafiłem na wiele podziękowań składanych Niepokalanej za otrzymane łaski: za odzyskanie zdrowia, otrzymaną posadę itp. Zwróciłem, się wtedy i ja z gorącą prośbą do Niepokalanej i po niejakim czasie zostałem wysłuchany: oto otrzymałem posadę i to dobrze płatną,
Wywiązując się z danego przyrzeczenia składam 10 zł na rozpowszechnienie "Rycerza Niepokalanej".
Stanisław Izdebski
ŁÓDŹ, 5 XII [19]29.
Przez trzy lata brat mój chorował na płuca. Przedtem już stracił zupełnie wiarę w Boga, Kościół i życie pozagrobowe. Gdy wspomniałam mu kiedy o pojednaniu się z Panem Bogiem - bluźnił. W takich wypadkach zwracałam się do Serca Jezusowego i Matki Najśw. z prośbą, by chory nie umarł bez Sakramentów św. Śmierć się zbliżała, a brat mój nie chciał słyszeć o sprowadzeniu księdza; gdy jednak kapłan mimo to przybył, chory - rzecz dziwna! - nie okazywał żadnej niechęci i przykładnie się wyspowiadał. Potem przyjął ostatnie sakramenty św[ięte], przycisnął krzyż do piersi i ze słowami na ustach "Jezus, Jezus" - skonał.
Cześć i uwielbienie Maryi za tak wielką łaskę nawrócenia! (of. 3 zł).
Stefania Piotrowska
PELPLIN, 8 XII [19]29.
Siostrzeniec mój liczący zaledwie 15 miesięcy zachorował ciężko na zapalenie kiszek. Zawezwany lekarz zwątpił w możność zachowania dziecka przy życiu. Udałem się do Niepokalanej z prośbą o pomoc i dzięki Niej pomimo beznadziejnego stanu dziecko wyzdrowiało. Dziękując Niepokalanej za okazaną łaskę, gorąco Ją błagam o spełnienie jeszcze jednej prośby (of. 5 zł).
T.
GÓRNA BRODNICA, 10 XII [19]29.
Zimą 1926 r. wychowanek mój poszedł łowić ryby w przeręblach gdy naraz lód się pod nim załamał i chłopiec poszedł na dno. Mimo natychmiastowej pomocy nie zdołano go wydobyć na powierzchnię, W tym strapieniu udałam się o pomoc do Najśw. Maryi Panny Niepokalanej przyrzekając Jej, że skoro wyratuję go w tym dniu i nieuszkodzonego, złożę ofiarę wraz z publicznym podziękowaniem. Matka Najśw. wysłuchała mej prośby, to też dziękując za otrzymane łaski przesyłam 10 zł.
Józefina Puzdrowska
PABJANICE, 11 XII [19]29.
Z braku zdrowia utraciłam pracę i z tego powodu znajdowałam się w bardzo przykrem położeniu. Początkowo otrzymywałam skromny zasiłek, lecz po kilku latach i tego mi odmówiono: musiałam tedy przejść na utrzymanie syna, który sam nie wiele zarabiał. Córka moja jak mogła tak mnie wspomagała, lecz i ona zachorowała , wkrótce na kamienie żółciowe. Tymczasem zima się zbliżać zaczęła, a ja rozpaczałam, że żadnych zapasów z braku pieniędzy poczynić nie mogę. Pewna pani dowiedziawszy się o moim zmartwieniu, dała mi do rąk "Rycerza" zachęcając do odczytania łask otrzymanych za przyczyną Maryi Niepokalanej. Widząc, że Matuchna taka dobra, zaczęłam i ja odprawiać nowennę. Od tego czasu wszystko się zmieniło na lepsze: ja czuję się zdrowsza, córka otrzymała pracę, a na zimę też zdążyłam wszystko przygotować.
W dowód wdzięczności składam Matce Najśw. gorące podziękowanie i proszę o przesłanie mi 10 egz. "Rycerza" i 10 medalików (of. 5 zł).
Józefa Zajdel
JAŹWINY, 15 XII [19]29.
Gdzieś w lipcu składałem bardzo trudny i b. ważny dla mnie egzamin. Komisja egzaminacyjna zakwalifikowała jednak moje wypracowanie jako niedostateczne dla uzyskania dyplomu, zwracając mi tematy egzam. do powtórnego sumiennego opracowania (co się rzadko zdarza). Widząc, że na swe siły niewiele mogę liczyć, udałem się do Niepokalanej Dziewicy z prośbą o pomoc, postanawiając, że o ile egzamin mi się powiedzie napiszę o tym do "Rycerza Niepokalanej", będę to pisemko rozpowszechniał i złożę na Wydawnictwo jakąś pieniężną ofiarę. I Ta, "co w Ostrej świeci Bramie i Jasnej broni Częstochowy" nie odmówiła mi swego wsparcia. Egzamin zdałem dobrze. - Chciałem się jednak kształcić dalej. Lecz znajdując się w krytycznym położeniu materialnym nie mogłem o tym ani marzyć. Jednak Niepokalana Maryja i teraz przyszła mi z pomocą. Oto już w listopadzie na skutek różnych starań z mej strony i ta sprawa ułożyła się dla mnie pomyślnie. Przepełniony wdzięcznością za wysłuchanie mych niegodnych próśb przez Niepokalaną Dziewicę, składam Jej z głębi serca publiczne podziękowanie, prosząc o dalszą opiekę na burzliwej drodze życia.
Niechaj te kilka słów będzie hołdem złożonym przeze mnie u stóp Niepokalanej Maryi - niechaj będzie jednym z tych tysiącznych głosów dziękczynnych, które codziennie płyną do Jej stóp - i niechaj będzie głośnym hejnałem nawołującym do pielęgnowania w sercach i duszach należnego Jej od nas kultu!
J. Jelenicz-Jasiński
LUBAWA, 16 XII [19]29.
Cierpiałem na gościec stawowy, rostrojenie nerwowe, astmę sercową i ataki serca z przyłączeniem puchnięcia wątroby. Pomoc lekarska nie rokowała mi wielkiej nadziei powrotu do zdrowia. W tym czasie otrzymałem od pewnej życzliwej osoby Medalik Niepokalanego Poczęcia z poleceniem założenia go na szyi i odprawienia z całą ufnością nowenny do Niepokalanej. Przyrzekłem sobie, że jeżeli wrócę do zdrowia, ogłoszę to w "Rycerzu" i złożę ofiarę. Wkrótce też zostałem wysłuchany.
Wywiązując się z uczynionej obietnicy składam publiczne podziękowanie również za inne łaski otrzymane z rąk Naśw. Maryi Panny (of. 10 zł).
Maksymilian Dolny
WARSZAWA, 17 XII [19]29.
W lipcu 1927 roku siostrzeńca mego pokaleczonego srodze "na boksie" odwieziono do szpitala w stanie beznadziejnym. Lekarze w czasie operacji znaleźli rozbite nerki i oświadczyli, że gdyby chory pozostał przy życiu, to nigdy zdrowym nie będzie. Rozpoczęłam wtedy w samo święto Nawiedzenia NMP niegodne błagania za przyczyną św. Tereski o ocalenie jedynaka zrozpaczonej siostry. W dzień Najśw. Maryi Panny Szkaplerznej chory już posiadał tyle sił, że mógł usiąść na łóżku, a w święto Matki Bożej Anielskiej pozwolono mu opuścić szpital. Zdziwieni tak pomyślnym przebiegiem choroby lekarze oświadczyli, że jest to nadzwyczajna łaska z nieba. Siostrzeniec mój czuje się zupełnie zdrowy i żadna praca go nie męczy.
Dziękując publicznie Najśw. Sercu Jezusowemu i Matce Najśw. proszę o opiekę, nad całą rodziną (of. 20 zł).
Stefania Mickaniewska
BRODY, 28 XII [19]29.
W przeciągu dwóch tygodni mieliśmy zapłacić karę - choć nie niesłusznie - w sumie 500 zł. W tak przykrem powożeniu widziałam jedyny ratunek w Panience Niepokalanej i do Niej zwróciłam się z całą ufnością. Po kilku dniach dowiaduję się, że kara została zniesiona. Za tę łaskę oraz za wyzdrowienie dwojga dziatek z ciężkiej choroby składani stokrotne podziękowanie (of. 5 zł).
Antonina Kowalska