Podziękowania
Drukuj

Z powodu braku miejsca tylko i niektóre w całości - inne w skróceniu pod: Niepokalanej dziękują.

ŁUCZNICA, 2. XI. 1928 r.

Dostał mi się przypadkiem do rąk egzemplarz "Rycerza Niepokalanej", a dowiedziawszy się z niego, jak wielu wiernych proszą i dziękują za łaski doznane od Niepokalanej Panienki, postanowiłem i ja złożyć choć maleńką ofiarę na cześć Niepokalanej i zaprenumerować miesięcznik, jeśli prośba moja o posadę posłana do tronu Matki Najśw. się spełni. I zaledwie posłałem jedną złotówkę na "Rycerza", a już za parę dni otrzymuję zawiadomienie o posadzie mi przyznanej. Wywiązując się z przyrzeczenia posyłam dzisiaj przekazem dwa złote i proszę o wysyłanie miesięcznika, za który resztę prenumeraty uzupełnię.

Andrzej Fronczyk

DUBNE, 3.XI.1928 r.

Z radością donosimy, że Matuchna Najświętsza wspiera także grecko - katolicki naród, wśród którego tu mieszkamy. Oto u naszych gospodarzy sąsiadów grecko - katolików przebiła się córeczka nożem tak nieszczęśliwie, że naruszyła sobię błonę żołądkową. Lekarz bardzo wątpił, by żyć mogła, a chociażby to przeżyła, to - mówił - będzie kaleką, a żołądek potrawy nie przyjmie. My wiedząc z "Rycerza" o łaskach Niepokalanej poleciliśmy strapionym rodzicom udać się do Matki Najświętszej i oto nie minęło dziesięć dni, a dziewczyna zaczęła chodzić i wyzdrowiał tak zupełnie, że nie czuje nawet żadnego bólu. (of. 4 zł.)

Marja Krenicka

BEŁCHATÓW, 4. XII. 1928 r

Szłam ze wsi do najbliższej stacji kolejowej, droga prowadziła koło lasu - naraz z gąszcza wychodzi jakiś człowiek i usiłuje mnie wciągnąć wgłąb lasu. Kilka sekund szamotałam się z nim, ale nie widząc żadnego ratunku zawołałem prawie z rozpaczą: "O Matko Najświętsza, ratuj mnie!" Jak piorunem rażony włóczęga puścił mnie i zaczął uciekać w las. Do końca życia nie przestanę składać gorącego podziękowania za tę doznaną łaskę i opiekę.

Gorąca czcicielka Marji Niepokalanej
Natalja Dobrowolska

JAROCIN - BOGUSŁAW, 4. XII. 1928 r.

Pracując przez kilka lat w jednej z państwowych instytucji kasowych jako skarbnik, zostałem niespodzianie w pierwszej połowie zeszłego roku z tego stanowiska zwolniony, skutkiem zaszłych nadużyć popełnionych przez nieuczciwych funkcjonarjuszów jednego z urzędów, z którym z racji moich czynności byłem w stosunku służbowym. że nie aresztowano mnie po ujawnieniu tych nadużyć jako odpowiedzialnego za powierzone mej pieczy pieniądze skarbowe na podstawie tego tak, jak pozornie narazie sprawa niekorzystnie się dla mnie przedstawiała i również, że przeciw mnie wdrożone śledztwo umorzono, to mam do zawdzięczenia tylko Matce Najświętszej, której niegodnym sługą i czcicielem usiłuję być, lecz niestety czynami tego nie okazywałem. Straciwszy powyższą posadę, uzyskałem obecną niespodziewanie prędko, bo po pięciu miesiącach starań, co również pomocy Matki Najśw. mam do zawdzięczenia. Wobec tego wywiązując się z danego przyrzeczenia najgorętsze składam dzięki Najśw. Niepokalanej, jak również Jej Oblubieńcowi św. Józefowi, któremu Ona żadnej prośby nie może odmówić, oraz św. Antoniemu i św. Teresce od Dz. JEZUS za skuteczne wstawiennictwo u Niepokalanej, załączając zarazem 5 zł. jako ofiarę za pomyślne zakończenie sprawy wyżej podanej.

Jan Luer

WŁOCŁAWEK, 6. XI. 1928 r.

Od kilku lat jakby złe fatum jakieś zawisło nad nasza rodziną, a kresem tych nieszczęść był rok ostatni. Przed kilku miesiącami zmarła mi matka, potem nastał okres moich egzaminów-okres niepowodzeń... wreszcie brat mój i ja zostaliśmy bez posady. Położenie moje było nader ciężkie. W chwilach wielkiego przygnębienia udawałam się do Marji Niepokalanej i prosiłam gorąco o ratunek, obiecując z pierwszej zaraz odebranej pensji złożyć ofiarę na Niepokalanów i ogłosić podziękowanie w "Rycerzu". Jakoż po kilku miesiącach otrzymałam posadę i ja i mój brat. Za tę wielką łaskę jak i za tyle innych łask, jakiemi Niepokalana ustawicznie mnie wspiera, składam najserdeczniejsze podziękowanie i oddaję całą mą rodzinę w Jej opiekę: niech Niepokalana zawsze będzie z nami! (of. 10 zł.)

M. Zielińska

TYCZYN, 13. XI. 1928 r.

Przejęci najgłębszą wdzięcznością składamy Niepokalanej Matuchnie i św. Tereni gorące podziękowanie za uleczenie siostry. W grudniu 1927 roku przeziębiła nogę, z czego wywiązała się gruźlica kości, jak zaświadczyli trzej lekarze, którzy w maju następnego roku ją badali. Orzekli, że choroba ta jest prawie nieuleczalna. W tem wtelkiem zmartwieniu udaliśmy się do Tej, która jest "Uzdrowieniem chorych" i do św. Tereni - i odprawiliśmy kilka nowenn. I wysłuchała próśb naszych Matuchna Niebieska, bo w dwóch miesiącach rana, dochodząca do 10 cm. szerokości, a 5 cm. głęboka, zrosła się, a siostrzyczka nasza od września już chodzi do szkoły na piąty kurs seminarjum. Lekarz, który przedtem tę ranę badał, ale nie chciał się podjąć jej leczenia, oświadczył, że uleczenie jest cudowne.

Składamy serdeczne podziękowanie za łaskę prosząc o dalsza opiekę. Oby wszyscy, którzy zwątpili w pomoc ludzką, z wiarą uciekali się do Niepokalanej! (of. 2 zł.)

S... K...

ŁÓDŹ, 23. XI. 1928 r.

Z głębi serca składam gorące podziękowanie Matce Bożej Niepokalanie Poczętej za uzdrowienie mego dziewięcioletniego Wacusia. Jej to opiece poleciłam go, gdy lekarze zwątpili o jego życiu i włożyłam mu Medalik Cudowny, który przypadkiem dostałam. I od tej godziny stan zdrowia Wacusia się poprawił i teraz synek mój cieszy się zupełnem zdrowiem. Za co publiczne składam dzięki Królowej Niebios, (of. 5 zł.)

K. Wrońska.

WARSZAWA - PRAGA, 4. XII. 1928 r.

Przed pójściem do szpitala prosiłam o łaskawe przysłanie mi trzech Medalików Cudownych i dyplomików "Milicji Niepokalanej", a teraz proszę o nadesłanie mi tego najlepszego przewodnika życiowego "Rycerza Niepokalanej". 5 zł. składam jako prenumeratę i za medaliki, 10 na podziękowanie Najdroższej Matuchnie, że przemożną opieką ochroniła mnie od grożącej mi operacji ręki. Półtora roku temu miałam robioną operację tej ręki i skrobanie kości i wtedy doznawałam takich boleści, że przez trzy miesiące jęczałam dzień i noc, a żadne lekarstwo ulgi mi nie przynosiło. Doktor skierował mnie do szpitala Dzieciątka Jezus na konsyljum lekarskie, wśród którego orzekli doktorzy, że powtórna operacja jest nieunikniona, bo kość się psuje, więc nie mam się co łudzić. Wtedy udałam się z prostotą w opiekę Niepokalanej i Ona przepotężna Pani wszystko mi przemieniła tak, że po 10 dniach powróciłam ze szpitala do domu bez operacji i gdy przedtem łyżki podnieść nie mogłam, teraz tą samą ręką piszę ten list do Wielebnych Ojców. Widząc, co opieka Najświętszej Panienki sprawiła, przyrzekam całe życie Jej służyć i cześć Jej rozpowszechniać. (of, 15 zł.)

Cezarja Chłopecka