(Tylko niektóre w całości - inne w skróceniu pod: "Niepokalanej dziękują")
POZNAŃ, 4 II 1927.
W czasie wypadków majowych w Warszawie zostałem ciężko ranny, mając strzaskane ramię i przestrzelone obie nogi; kiedy nie można było krwi zatamować, poleciłem się gorąco Matce Bożej Niepokalanie Poczętej i jestem mocno przekonany, że tylko za Jej cudowną opieką nie tylko pozostałem przy życiu, lecz nawet ręka, o którą była obawa amputowania, względnie bezwładności, odzyskuje władzę i siłę. Operacja zeszycia zerwanego nerwu udała się także nadspodziewanie, a lekarze zawsze stwierdzali nadzwyczaj dobre gojenie się ran. Pragnąc wywdzięczyć się Matce Bożej ogłaszam to publicznie. (Jako ofiarę posyłam 10 zł) Polecam się nadal Jej opiece.
Stefan Kaźmierczak
OSTRÓW, 28 II 1927.
Byłam w bardzo przykrem położeniu, bo ojciec mój i dwaj bracia byli bez posady, a trzeci z braci moich krótko przed egzaminem dojrzałości powątpiewał w pomyślny wynik takowego. Mama widząc to wszystko popadła w bardzo niebezpieczną chorobę. W tej sytuacji udałem się o pomoc do Boskiego Serca Jezusowego i Najśw. Panny Maryi Niepokalanie Poczętej. Odprawiłam nowennę. I oto jakby cudem w parę dni po odprawieniu nowenny ojciec mój dostał pracę, później brat jeden, a wreszcie drugi. Stało się to wszystko tak prędko, że nawet największy niedowiarek musiałby przyznać, że to jest palec Boży. Gdyż żadnej z tych posad, o które się bracia poprzednio starali, nie dostali, a tylko w zupełnie innym miejscu, gdzie nie mieli żadnej znajomości ani protekcji. W dodatku i ten trzeci brat złożył szczęśliwie egzamin. Naprawdę nie darmo modli się człowiek: "Pomnij o najmiłosierniejsza Panno Maryjo, że od wieków nie słyszano, aby kto uciekając się do Ciebie, miał być odrzucony". Z sercem pełnym miłości i wdzięczności proszę dla siebie o cnotę pokory i roztropności. (Of. 2 zł)
Wierna rycerka | A S.
POZNAŃ, 8 III [19]27.
Synek mój Bogusław cierpi od roku na gruźliczne zapalenie kości biodrowej i kręgosłupa. Stan choroby był bardzo poważny. Lekarze nakazali leżenie w łóżeczku gipsowym i tak biedne dziecko leżało kilka miesięcy to w domu to znów w klinice, nie mogąc stać na nóżkach o własnych siłach. W rozpaczy mojej udałam się do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, aby Ona, która mnie zawsze otacza płaszczem Swej dobroci; raczyła się zlitować nad moim dzieckiem i nademną, obiecując Jej odmawianie litanii Loretańskiej, do Serca Jezusowego i ogłoszenie w "Rycerzu Niepokalanej", gdyby lekarz stwierdził polepszenie. I nie zawiodłam się, bo Matuchna Niepokalana czuwa nad dzieckiem i za każdorazowem badaniem lekarz stwierdzał stopniowe polepszenie, a dziecko teraz czuje się bardzo
Wywiązując się z obietnicy, dziękuję z całego serca Najsłodszemu Sercu Jezusa, Matuchnie Nieustającej Pomocy i św. Teresie od Dzieciątka Jezus za wysłuchanie prośby i proszę najpokorniej o zupełne wyzdrowienia i błogosławieństwo dla synka mego.
W załączeniu 5 zł na potrzeby "Rycerza".
D. Krupka
HAJNÓWKA, 11 III [19]27.
Najserdeczniejsze podziękowanie składam Najświętszej Pannie Maryi Niepokalanej za polepszenie zdrowia mej żony. Już od 3 lat strasznie i ciężko chorowała. Zwracałem się do różnych doktorów, ale dopomóc jej w niczym nie mogli. W sierpniu z[eszłego] r. badał żonę główny doktór w Warszawie i zaopiniował operację. Żona jednak nie chciała się jej poddać. Czytając o różnych łaskach w "Rycerzu" pomyślałem sobie, że byłem miał ufność w Matce Bożej Niepokalanej, Ona nie pogardzi moimi prośbami. Udaliśmy się więc do tej najczulszej Matki naszej obydwoje, ja razem ze żoną. Dałem wtedy na Mszę św. do Matki Bożej Niepokalanej i obiecałem ogłosić w "Rycerzu", skoro żona moja wyzdrowieje bez operacji. I oto po dwóch tygodniach lekarz stwierdził, że operacja jest zbyteczna, stan zdrowia się polepsza. I rzeczywiście żona powraca z każdym dniem do zdrowia.
Otóż serdecznie dziękuję Matuchnie Niepokalanej za Jej łaskę i opiekę, prosząc o dalszą opiekę nad żoną i całą moją rodziną. Dziękczynna ofiara 5 zł.
A. Marczak
HIMOW, 31 III 1927.
Wywiązując się z przyrzeczenia składam serdeczne podziękowanie Matce Najświętszej i św. Antoniemu i św. Teresie za pomoc i zagojenie mojej nogi. Zachorowałem, jeszcze przed dwoma laty ciężko na zapalenie kości szpikowych i nagromadziło się w nich dużo materii. Pojechałem do szpitala, miałem operację, kości miałem wvcinane, a od tej operacji materia tak mi nieustannie ciekła, że lekarze byli bezradni, a leczyło mnie ich kilku. Mówili, że będzie tak ciekło długie lata, albo i do śmierci.
Wtedy dostał mi się do rąk "Rycerz Niepokalanej". I wyczytałem w nim o licznych łaskach, jakie Niepokalana działa. Poprosiłem więc i ja o zdrowie dla mojej nogi, odmawiałem pobożnie modlitwy i nowenny i im bardziej mi materia ciekła, tym goręcej się modliłem. Dnia 22 marca odprawiła się w tej intencji Msza św. do Matki Bożej, a już nazajutrz, d. 23 marca noga mi się nagle zupełnie zagoiła, bez śladu poprzedniej choroby. To serce Matki Najświętszej ulitowało się nad moją niedolą. Za to składam Jej serdeczne, publiczne podziękowanie i polecam się nadal Jej przemożnej opiece. (Of. 1 zł)
Stanisław Leńczyk
STARY SĄCZ, 3 IV 1937.
Najpokorniejsze dzięki składam niniejszym Niepokalanej Panience za łaski wyświadczone za Jej przemożną przyczyną, a mianowicie :
1) Za uzdrowienie ręki służącemu. Kiedy zdawało się, że będzie musiał opuścić służbę, bo pracować nie mógł i mimo zabiegów lekarskich ręka się nie goiła, rozpoczęłam nowennę do Matki Niepokalanej, wpisałam go do Milicji Niepokalanej i poleciłam mu odmawiać przez 9 dni po 3 Zdrowaś Maryja na cześć Niepokalanie Poczętej z obietnicą ogłoszenia tej łaski w "Rycerzu". Dziś chłopak zdrów, wykonuje wszelkie prace w domu i w polu, za co cześć i pokorne dzięki Niepokalanej składam w Jego i moim imieniu.
2) Siostrzenicy mojej zrobił się pryszcz na ręce; przez użycie ostrego środka rozjadził się, ręka mocno spuchła jątrzyła się: była obawa, by kość nie zaczęła próchnieć. W tym strapieniu udałam się też o pomoc do Lekarki niebieskiej, Matki Niepokalanej, przywinęłam wraz z mamcią cudowny medalik, i - rychło ręka się zagoiła.
3) 20 marca [1927] r. otrzymałam list z Krakowa od kuzynki, w którym donosi mi, że siostrzenica moja Barbara Przewłocka, przyjechała na klinikę z chorymi oczami i lekarze oświadczyli, że musi się poddać operacji, w przeciwnym razie w krótkim czasie ociemnieje, gdyż żyłki, które zachodzą na oczy, zasłonią źrenice, jeśli się ich nie usunie. Prosi mię o modlitwę. Przykro mi było, że za póżno się dowiedziałam o operacji i już powstrzymać nie mogłam, aby jej zaniechano (miałam nadzieję, że bez operacji Niepokalana Panienka by ją uzdrowiła) - więc modliłam się tylko o szczęśliwy jej przebieg. Poleciłam gorąco siostrzenicę Najśw. Sercu Jezusowemu za przyczyną Niepokalnej Panienki i Błogosławionej Matki naszej Kingi. I operacja, choć niebezpieczna, jednak szczęśliwie się udała, za co składam pokorne dzięki Najśw. Sercu Pana Jezusa, Niepokalanej Panience i Błogosławionej naszej. Matce Kindze, (of. 1.50 zł)
S. Maria Stanisława, klaryska
JANIKÓW, 10 IV 1927.
Do Redakcji "Rycerza Niepokalanej" w Grodnie.
Byłem od czterech lat bez posady nie mając należytego utrzymania, wobec czego znajdowałem się w krytycznym położeniu. Zwracałem się do różnych instytucji o posadę, lecz nie mogłem otrzymać. Odprawiałem nowennę do Matki Bożej, co też nie skutkowało. Wtedy nie tracąc mimo wszystko nadziei zwróciłem się z gorącą prośbą do Matuchny i wziąwszy z dokumentami obrazek Matki Bożej Częstochowskiej rzekłem: "Ty Matko wszystko uczynisz!" i - udałem się szukać posady, a wrazie otrzymania ślubowałem Niepokalanej ogłosić w "Rycerzu" Jej dobroć i jednać nowych prenumeratorów dla "Rycerza", oraz złożyć ofiarę 20 złotych.
Ponieważ zostałem wysłuchany, przeto dziękuję ci o Niepokalana za łaskę otrzymaną i oddaje się pod Twoją obronę. - Was kochani czytelnicy proszę choć o jedno Zdrowaś Maryja do Niepokalanej, abym mógł pracować za Jej pośrednictwem na chwałę Bożą i na pożytek duszy.
Przesyłam na razie ofiarę na Rycerza 3 złote - resztę obiecanej sumy w krótkim czasie spłacę.
Pozostaję wielbiący Maryję
Kazusek Józef | leśniczy
LWÓW, 1 V 1923.
Wnuczka moja Janeczka ciężko zachorowała, miała konwulsje. 6 godzin była nieprzytomna, lekarze wezwani orzekli początki zapalenia mózgu. W tej ciężkiej chwili udaliśmy się o pomoc do Bożej Matuchny, zawieszając na szyjce dziecka medalik Niepokalanej. Dziecko prawie natychmiast wyzdrowiało, ku zdziwieniu lekarzy.
Za te i inne łaski, jak również za szczęśliwe rozwiązanie mej córki, składam najgorętsze podziękowanie Maryi Niepokalanej i św. Teresie od Dzieciątka Jezus, z prośbą o dalsze łaski i błogosławieństwo dla siebie a mojej rodziny.
Na cele Rycerza Niepokalanej ofiaruję 5 zł.
Władysława Kapuścińska
LWÓW, 14 IV 1927.
Wywiązując się z przyrzeczenia danego Matce Najświętszej, gdy siostra moja bardzo zachorowała, a brat miał znów bardzo ciężkie osobiste strapienie, że jeżeli natychmiast doznają ulgi i pomocy, ogłoszę to w "Rycerzu Niepokalanej" Składam niniejsze publiczne podziękowanie i 5 zł na fundusz prasowy za te, jakoteż za wszystkie łaski jakimi darzy mnie nieustanie Niepokalana.
Ludwika Kozłowska
ZAWIADOMIENIE
Dnia 2 maja, w przeddzień uroczystości Matki (Bożej Królowej Korony Polskiej, odprawiła się o godz. 7 rano Msza św. przed Cudownym Obrazem na Jasnej Górze w Częstochowie w intencji wszystkich czytelników i gorliwych szerzycieli "Rycerza Njepokalanej".
Ks. A. K.