Podziękowania

CHEŁM, d[nia] 7 II [1925 r.]

Szanowna Redakcjo!

Tak, dobroć Niepokalanej nie ma i nie będzie miała granic, bo oto sama o dobroci Matki Niepokalanej się przekonałam, gdyż nie tylko przy pomocy Matki Bożej otrzymałam pomoc pieniężną,lecz i - o dziwo, nie skończył się 3 luty, a już dwóch chłopców zgłosiło się na stancję, to jest tylu, o il u ja Matkę Bożą błagałam. I teraz obecnie jest nam już dosyć dobrze, mamusia zadowolona, a ja nie mam słów podzięki dla Niepokalanej. Sprawy materialne poprawiły się u nas, ja na półrocze dostałam dobre stopnie za co też Matce Bożej serdecznie dziękuję.

(Następnie podaje szereg nazwisk, tych którzy ją wspomogli; i tak kończy).

Za okazane współczucie i pomoc materialną składam serdeczne "Bóg zapłać" Obecnie powodzi nam się dobrze, uczni mamy dosyć dużo i obecnie wszelka pomoc materialna dla nas jest niepotrzebna, ponieważ znam rodziny biedniejsze od nas, którymby się ta pomoc przydała. Przysłane ofiary postaram się po pierwszym marcu ofiarować na "Rycerza", lub na jakąś dobroczynną instytucję, której adres podam.

A więc jeszcze raz "Serdeczne Bóg zapłać" wszystkim, którzy okazali mi współczucie.

Janinka Hilcherówna

Od Redakcji. Z tych pieniędzy na "Rycerza" nie przysyłaj, ale uważaj je jako dar od Niepokalanej, która natchnęła Dobrodziejów, by w ten sposób dopomogli tobie, twojej mamusi i siostrzyczce.

PORAŻYN, d[nia] 10 I 1925 r.

Z początkiem roku ubiegłego [1924] zapadłem ciężko na chorobę piersiową. Pomimo licznych starań, choroba nie ustępowała, ale z biegiem czasu wzmagała się coraz więcej.

Gorączka wynosiła już przeszło 41 R. Wycięczenie z powodu długiego czasu choroby było zupełne. Lekarz nie pozostawiał żadnej nadziei, lecz wręcz śmierć przepowiedział. W tak krytycznej chwili zwróciliśmy się z prośbą o pomoc do Matki Bożej i za Jej przyczyną wbrew wszelkim przewidywaniom gorączka ustąpiła i zdrowie poczęło się powoli poprawiać. Wywiązując się z danego przyrzeczenia składam niniejszym Najświętszej Panience publiczne podziękowanie z prośbą o przywrócenie zupełnego zdrowia i dojścia do celu.

N. N.


Dlaczego Kościół zowie Maryję Matką miłosierdzia? Dlatego, że przepaść miłosierdzia Bożego, dla kogo tylko zechce, kiedy zechce i jak zechce, roztwiera: tak dalece, że każdy grzesznik chociażby największy, nie zginie, skoro go pośrednictwem Swojem Ta ze świętych Najświętsza poprze.

Św. Bernardyn Sieneński